Wiceprezes PSL Urszula Pasławska: Jestem zwolenniczką liberalizacji prawa ws. aborcji, ale jestem też realistką

We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że projektami dotyczącymi aborcji – złożonymi przez Lewicę, Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę – Sejm zajmie się 11 kwietnia, tuż po wyborach samorządowych. Decyzja ta wzbudziła mocny sprzeciw Lewicy, która domagała się, by jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu rozpoczęto prace nad tymi projektami.

Urszula Pasławska, wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, pytana przez i.pl o to, czy dobrze się stało, że projekty ustaw dotyczących aborcji nie są procedowane na tym posiedzeniu Sejmu oceniła, że „dobrze się stało, że te projekty będą procedowane, bo powinny być procedowane jak najszybciej”. – Cieszy mnie, że termin jest bardzo jasno i precyzyjnie wskazany na za kilka tygodni. To jest też czas, żeby rozmawiać z koalicjantami, być może szukać większości dla swoich projektów. Jednak tylko projekt Trzeciej Drogi ma szansę na skuteczny finał – oceniła.

Pytana o atak posłanek Lewicy na marszałka Szymona Hołownię i to, czy temat aborcji może być paliwem dla Lewicy w kampanii przed wyborami samorządowymi, Urszula Pasławska powiedziała, że to pokazuje „różnicę między Lewicą a Trzecią Drogą”. – Dla Lewicy sprawa aborcji jest sprawą fundamentalną i najważniejszą, i sama się definiuje przez sprawy światopoglądowe. Dla Trzeciej Drogi sprawy gospodarcze, sprawy składki zdrowotnej, są kwestiami fundamentalnymi. To jest dla nas dzisiaj najważniejsza sprawa. Będziemy dyskutować o tematach ważnych, jak sprawy dotyczące aborcji, natomiast nie są one fundamentem programu Trzeciej Drogi – podkreśliła.

Wiceprezes PSL zwróciła uwagę, że „kwestia aborcji nie była wpisana w umowę koalicyjną między KO, Trzecią Drogą a Lewicą, w odróżnieniu od chociażby składki zdrowotnej i uproszczenia systemu podatkowego”.

Urszula Pasławska dopytywana, czy – tak jak całe PSL – jest zwolenniczką referendum w sprawie aborcji, odpowiedziała, że jest zwolenniczką liberalizacji prawa w tej sprawie. – Chciałabym, aby liberalizacja była daleko idąca, oddająca prawo wyboru kobiecie. Natomiast jestem realistką i wiem, że dzisiaj tylko powrót do kompromisu z rozszerzeniem przesłanki zdrowotnej na zdrowie również psychiczne, jest prawdopodobnie możliwy do wdrożenia – mówiła.

Podkreśliła, że referendum ma inny cel. – Przede wszystkim referendum ma zamknąć dyskusję o liberalizacji prawa aborcyjnego. Proszę zauważyć, że posłowie konserwatywni, tacy jak chociażby Marek Sawicki, zwrócił uwagę na to, że mimo jego konserwatywnych poglądów, jeżeli taka będzie decyzja w referendum w sprawie prawa aborcyjnego, to on również schowa swoje prywatne poglądy – wskazała wiceprezes PSL.