Turcja między Zachodem a Rosją. Erdogan na tym wygrywa, problem ma gdzie indziej

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wygrana z Kilicdaroglu ugruntowuje władzę Erdogana i status najdłużej urzędującego przywódcy w historii kraju
Wygrana z Kilicdaroglu ugruntowuje władzę Erdogana i status najdłużej urzędującego przywódcy w historii kraju PAP/EPA/NECATI SAVAS
Recep Tayyip Erdogan zapewnił sobie w niedzielę kolejną kadencję, przedłużając 20-letnie rządy w Turcji i pokonując głównego lidera opozycji Kemala Kilicdaroglu. Jakie największe wyzwania stoją przed starym nowym prezydentem?

Spis treści

69-letni Erdogan sprawuje władzę jako premier od 2003 r., a w 2014 r. został prezydentem i rozszerzył swoje uprawnienia, prowokując oskarżenia ze strony opozycji, że Turcja zmierza w kierunku autorytaryzmu. Wygrana z Kilicdaroglu ugruntowuje jego władzę i status najdłużej urzędującego przywódcy w historii kraju. Urzędujący prezydent znakomicie rozegrał kampanię i walkę wyborczą, teraz jednak pora na wyzwania czekające Turcję.

Kryzys gospodarczy

Choć inflacja ostatnio hamuje, to wciąż jest szokująco wysoka, a za tym idzie poważny kryzys związany z kosztami utrzymania. Co ważne, wydaje się, że mocniej uderza to w elektorat Erdogana, a nie opozycji.

Rezerwy walutowe netto tureckiego banku centralnego spadły poniżej zera po raz pierwszy od 2002 r., jak pokazały oficjalne dane opublikowane tuż przed II turą. Opozycja twierdzi, że pod wpływem Erdogana bank centralny zużył swoje rezerwy walutowe w celu powstrzymania dramatycznego spadku liry tureckiej, kierując twardą walutę na rynek kanałami zakulisowymi.

Przemawiając tuż po zwycięstwie, Erdogan zobowiązał się do priorytetowego traktowania gospodarki, ale wykluczył program MFW, zgodnie z zasadą absolutnej suwerenności oznaczającej, że Ankara nie zgodzi się na jakieś zewnętrzne warunki od których realizacji zależy zastrzyk finansowy.

„Silna Turcja”

Strategia, która zapewniła Erdoganowi reelekcję i jego pragnienie przejścia do historii kraju jako męża stanu porównywalnego z Atatürkiem będą wymagały podtrzymywania i pielęgnowania koncepcji "silnej Turcji" w polityce zagranicznej. Obecnie Ankara stara się znaleźć równowagę między utrzymaniem własnej suwerenności, współpracą z Rosją i zobowiązaniami wobec zachodnich sojuszników. Będzie więc nadal prowadzić niezależną politykę zagraniczną i dalej wykorzystywać swoją pozycję regionalnego lidera w dziedzinie energii i bezpieczeństwa.

Co mówi narracja „silnej Turcji”? To snuta przez Erdogana opowieść o Turcji, która walczy z terroryzmem na szeroką skalę, rozwinęła swój przemysł wojskowy, w tym uzbrojone drony, wyprodukowała swój pierwszy samochód elektryczny, odkryła zasoby gazu na wodach Morza Czarnego, zwiększyła swoją siłę we wschodniej części Morza Śródziemnego, stała się rozgrywającym na Kaukazie, pomagając Azerbejdżanowi odzyskać terytoria od Armenii, doprowadziła do utworzenia Organizacji Państw Tureckich, przeciwstawiła się NATO i Unii Europejskiej w obronie swoich interesów i pośredniczyła między Rosją a Zachodem w wojnie na Ukrainie, aby udowodnić swoją strategiczną autonomię.

Syryjska łamigłówka

Erdogan przyrzekł kontynuować walkę z kurdyjskimi grupami w północnej Syrii. Zresztą to właśnie normalizacja stosunków z Damaszkiem jest najbardziej drażliwą kwestią, wymagającą drastycznych decyzji. Powrót syryjskich uchodźców - przymusowy lub dobrowolny - był głównym tematem kampanii wyborczej. Wszelkie postępy w tej kwestii zależą nie tylko od pojednania z Asadem, ale także od zapewnienia przestrzeni życiowej powracającym uchodźcom. Samo porozumienie turecko-syryjskie nie rozwiąże problemu. Konieczne będzie również przezwyciężenie sprzeciwu Stanów Zjednoczonych i Europy oraz zaangażowanie wielkich środków finansowych przez petromonarchie Zatoki.

Na początku tego miesiąca Turcja i Syria zgodziły się kontynuować dialog w kierunku normalizacji na czterostronnym spotkaniu w Moskwie z udziałem Rosji i Iranu. Niemniej jednak Damaszek utrzymuje, że wycofanie sił tureckich z Syrii jest warunkiem wstępnym jakiegokolwiek spotkania przywódców obu krajów. Jednak Erdogan raczej nie zdecyduje się na odwrót bez uprzedniego zniszczenia de facto autonomicznej administracji na północy Syrii, kierowanej przez kurdyjskie ugrupowania przez Ankarę uważane za terrorystów. Erdogan zbudował swoją koalicję wyborczą wokół obietnicy zdecydowanej walki z terroryzmem i nadal polega na swoich nacjonalistycznych partnerach, którzy mają większość w parlamencie.

Podczas gdy wsparcie USA dla dowodzonych przez Kurdów Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) pozostaje czynnikiem napięcia w relacjach z Waszyngtonem, Ankara musi teraz liczyć się z innym ważnym zjawiskiem. Świat arabski zaczął odbudowywać więzi z Damaszkiem i dąży do zakończenia obecności wojskowej Turcji i ograniczenia wpływów Iranu w Syrii. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zachęcają Damaszek - przy milczącej zgodzie USA - do włączenia SDF do syryjskiej armii w ramach wysiłków na rzecz odepchnięcia wpływów Iranu. Takie posunięcia kolidują rzecz jasna z interesami Ankary.

Między Rosją a Zachodem

Pragmatyzm Erdogana nakazuje Turcji jak najlepiej wykorzystać swoją pozycję w NATO i partnerstwo z Unią Europejską. Zyskawszy na podwójnej grze między Rosją a Zachodem, Erdogan raczej nie rozstanie się z tą polityką. Co więcej, nie chciałby denerwować prezydenta Rosji Władimira Putina, biorąc pod uwagę jego gesty gospodarcze przed wyborami, w tym odroczenie tureckich płatności za gaz. Putin udzielił Erdoganowi dalszego politycznego kredytu 17 maja, kiedy zgodził się przedłużyć umowę zbożową z Ukrainą, w której turecki przywódca pośredniczył. W grudniu 2022 r. prezydent Rosji Władimir Putin wyraził zainteresowanie utworzeniem hubu gazowego w Turcji, który umożliwiłby Rosji transport gazu ziemnego do Europy. Taki hub gazowy mógłby przynieść znaczące korzyści gospodarcze zarówno Rosji, jak i Turcji, ponieważ zwiększyłby przepływ gazu ziemnego do Europy i zapewniłby dodatkową trasę tranzytową. Interesy gospodarcze - w tym przede wszystkim turecka elektrownia atomowa zbudowana przez Rosję oraz handel gazem i zbożem - będą nadal napędzać dwustronne stosunki, oprócz kontynuowania dialogu na temat Syrii i Ukrainy.

Napięcia z sojusznikiem z NATO Grecją oraz Grekami cypryjskimi raczej nie znikną, biorąc pod uwagę znaczenie, jakie Erdogan przywiązuje do zasobów energetycznych we wschodniej części Morza Śródziemnego. Jednak pomimo częstych sporów Ankary z zachodnimi partnerami, te przewidywania dotyczące rozłamu między Turcją a NATO nie okazały się jeszcze uzasadnione. Zatwierdziwszy w marcu przystąpienie Finlandii do NATO, Ankara może równie dobrze odblokować drogę dla Szwecji podczas lipcowego szczytu NATO. Erdogan, choć czasami wchodzący w spory z zachodnimi sojusznikami Turcji, udowodnił, że jest krytycznie ważnym partnerem, nie tylko w kwestiach bezpieczeństwa regionalnego, takich jak dostarczanie dronów na Ukrainę i zamykanie Cieśnin Tureckich, ale także w zarządzaniu szerszymi kryzysami, takimi jak europejski kryzys migracyjny w latach 2016-2017, a także niedawna ukraińska umowa zbożowa.

Jak powiedział niedawno były zastępca sekretarza stanu USA Matthew Bryza, rola Turcji jako pomostu między Zachodem a Wschodem będzie kontynuowana, ale Ankara może teraz skupić się na "zakotwiczeniu na Wschodzie i chęci trzymania Zachodu, czyli Europy i USA, bardziej na dystans".

źr. Al-Monitor, Jamestown Foundation

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dr Eliza
Za słaby był drugi kandytat, miał korzenie żydowskie a toniznaczaloby całe oddanie niemieckiej Unii..Dlatego Tusk i po PO nigdy nie wygra w Polsce bo jedt gorzej za Niemca jak było za Ruskich, tylko technologia jest dobra ale wszystko wykupiliby Niemcy, Ruskie nic nie wykupowali żadnych fabryk w Polsce
Wróć na i.pl Portal i.pl