Tak będzie wyglądało Pomorze, gdy podniesie się poziom wód! Morze będzie się wdzierać do Gdańska. Zobaczcie te wizualizacje!

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Podniesienie poziomy wody w Morzu Bałtyckim o 0,5 metra
Podniesienie poziomy wody w Morzu Bałtyckim o 0,5 metra ss2.climatecentral.org
Ćwierć miliona ludzi w Polsce, a ponad 200 mln na świecie będzie zagrożonych katastrofalnymi powodziami! Morze wdzierające się na Żuławy i przecinające Półwysep Helski, zalewające domy i ulice w Gdańsku - to według naukowców bardzo realna wizja najbliższego stulecia, a pierwsze incydenty mogą nastąpić już za naszego życia. - Podniesienie wód w morzach i oceanach jest jednym z efektów zmian klimatu. To będzie proces powolny, ale nieuchronny i nieodwracalny - mówi prof. Jacek Piskozub, oceanograf z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk.

Początkowo będzie więcej powodzi. Około połowy obecnego wieku woda będzie występowała z brzegów co najmniej raz do roku. Do końca tego stulecia poziom mórz i oceanów ma wzrosnąć o metr, a w Polsce chronić przed katastrofalnymi sztormami trzeba będzie nawet 200 tysięcy ludzi. Jeśli to się nie uda, pod wodą, już na zawsze, znajdą się położone na depresji Żuławy Wiślane, znaczne połacie

Gdańska, Gdyni, cały Elbląg, Szczecin, Świnoujście, mniejsze Łeba, Puck, Jastarnia, Władysławowo. Pruszcz Gdański stałby się morskim portem, Hel wraz z kawałkiem lądu stałby się wyspą, podobnie jak Mierzeja Wiślana, na której ocalałaby jedynie położona na wydmach część Krynicy Morskiej. W taki sposób mieszkańców Polski dotkną zmiany klimatu.

- Nie ma praktycznie żadnego ośrodka naukowego, który by wątpił, że takie katastrofy nam grożą - mówi dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na Rzecz Ekorozwoju i portalu chronmyklimat.pl. - To bardzo poważne zagrożenie, wynikające z ciągle rosnącej emisji gazów cieplarnianych i zajmowania przez człowieka terenów biologicznie cennych, które mogłyby pochłaniać CO2. Proces ten znacznie przyspieszył w latach 50 XX w. Nie ma cudów, trzeba to poważnie wziąć pod uwagę.

Wielka powódź w Gdańsku. 9 lipca 2001 r. dużą część miasta zatopiła nagła ulewa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Powódź w Gdańsku w 2001 roku  spowodowała ogromne straty

Wielka powódź w Gdańsku. 9 lipca 2001 r. dużą część miasta z...

Podgrzewanie Ziemi
Wzrost poziomu mórz i oceanów, prognozowany przez naukowców, klimatologów, organizacje ekologiczne, to efekt rosnącej globalnej temperatury, tzw. efekt cieplarniany. Zmiany klimatu będą skutkowały wysychaniem części obszarów Ziemi, wzrostem liczby ekstremalnych zjawisk pogodowych, huraganowych wiatrów i fal upałów. Z drugiej strony, w morzach i oceanach przybywać będzie wody, m.in. z topniejącej Arktyki, Grenlandii, Antarktydy co spowoduje zalanie znacznych terenów nabrzeżnych , nawet tych położonych dalej od wybrzeży.

- Systematycznie ogrzewamy i topimy lądolody - tłumaczy ten mechanizm prof. Jacek Piskozub, oceanograf Instytutu Oceanografii PAN. - Średnia temperatura na ziemi rośnie, jest w tym momencie o 1 st. C wyższa od tzw. okresu przedprzemysłowego - mówi dr Andrzej Kassenberg. - Jeśli nie zaprzestaniemy emisji gazów cieplarnianych zasięg zajmowanych przez morza i oceany terytoriów jeszcze się zwiększy, a co za tym idzie wzrośnie liczba ludzi zagrożonych kataklizmem.

Wody przybywa od 3 do 4 centymetrów w ciągu 10 lat. Niegdyś naukowcy szacowali, że w ciągu roku poziom mórz rośnie nieco ponad milimetr.

- To już jest dawno nieprawda - mówi prof. Jacek Piskozub. - Odkąd mierzymy to satelitarnie, od lat 90 XX w. roczny przyrost wynosi 3 mm, a w ostatnim dziesięcioleciu nawet 4 mm. To nie jest proces gwałtowny, ale jeśli przyjmiemy dotychczasowe tempo wzrostu poziomu mórz i oceanów, to ten metr do końca wieku „uzbieramy”, mamy jak w banku.

Symulacja katastrofy

O tym, jak wyglądać będzie Ziemia, gdy woda podniesie się o metr, dwa, trzy i więcej, można zobaczyć na tzw. modelach, które symulują zasięg wód na mapach. Już wskazanie jednego metra powyżej obecnego stanu obrazuje katastrofę na polskim wybrzeżu. Prof. Piskozub dodaje, że należy doliczyć jeszcze metr, który przynosić będą sztormowe fale.

- W sytuacjach ekstremalnych będziemy mieć do czynienia z falami znacznie wyższymi, niż ma to miejsce dzisiaj. To także trzeba brać pod uwagę - morze nie zawsze jest przecież spokojne. Należy również uwzględnić to, że zjawiska ekstremalne będą się pod wpływem zmiany klimatu nasilać - potwierdza dr Kassenberg.

Katastrofa nie będzie przypominała biblijnego potopu.

- Zagrożenia nie będą występować nagle, wg wzoru, że w 2050 r. będą niemal niewidoczne, a w 2060 r. morze będzie miało metr wyżej. Ten proces będzie postępował wolno, jednak systematycznie - tłumaczy. - Dwutlenek węgla nadal będzie pozostawał w atmosferze, lądolody nadal będą się topiły.

Wg Czwartego Raportu IPCC obecny w atmosferze CO2 może oddziaływać na klimat ok. 500 lat. - To perspektywa dotycząca życia nie tylko naszego, naszych dzieci i wnuków, ale tysięcy lat, nawet jeśli przestaniemy emitować gazy cieplarniane - dodaje prof. Jacek Piskozub. - Straszy się nas topnieniem lodowców, podnoszeniem poziomu wód, ale potwierdzeń nie ma - komentuje jednak prognozy naukowców Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni.

Ratunek jest możliwy

W Trójmieście najbardziej zagrożony będzie Gdańsk, który ma bardzo długą linię brzegową. Tu woda nie będzie „zabierać” plaż (tak jak na Mierzei Wiślanej) czy pól (jak na Żuławach) tylko wdzierać się do portu, na tereny zurbanizowane.

- Być może już nasze dzieci w sztormowe dni będą musiały chodzić po Długim Targu w kaloszach - zaznacza oceanograf z IOPAN. - Dolne Miasto będzie zagrożone bardzo szybko, jeśli np. nie zainstalujemy wrót przeciwsztormowych na Martwej Wiśle (wrota zamykane w momencie sztormu odcinałyby rzekę od spiętrzonych wód morskich uniemożliwiając wylanie, np. na ulice miast - red). Takie incydenty na skutek spiętrzeń sztormowych mogą wydarzyć się już za naszego życia. Podtopienia zresztą mają miejsce już i dziś. Wystarczy, że woda przeleje się od 2 do 3 cm nad wał, nabrzeże, a zagrożony będzie spory obszar.

Ochrona wybrzeża przed katastrofalnym scenariuszem byłaby możliwa dzięki inwestycjom w hydrotechniczne instalacje i urządzenia - wały przeciwsztormowe, stacje pomp, zapory. Te służące obecnie, np. portowe nabrzeża, musiałyby zostać przebudowane, podniesione (o dwa metry od obecnego, średniego poziomu). Andrzej Kassenberg przypomina, że podobne plany były już w Polsce tworzone.

- W raporcie sprzed 25 lat wskazywano, że zagrożonych jest około 250 km kw. polskiego wybrzeża Bałtyku, w tym gdańska Starówka, znajdująca się zaledwie 80 cm powyżej powierzchni morza, nie mówiąc już o Żuławach. Teoretycznie możemy się zabezpieczyć przed morzem, Holendrzy robią to od lat, ale koszt byłby ogromny - podkreśla.

Cofka na Żuławach. Ogłoszono stan pogotowia powodziowego [WIDEO, ZDJĘCIA]

Zagrożenie powodziowe w Nowym Dworze Gdańskim

Cofka na Żuławach. Ogłoszono stan pogotowia powodziowego [WI...

Sopot otoczony wałem, nadmiar wody zalewającej miasto za pomocą pomp - to całkiem realna wizja przyszłości nadmorskich terenów Pomorza. Zdaniem naukowców, to co powstanie u nas, widać już dziś w Holandii - przybrzeżne miasteczka otoczone przeciwsztormowym wałem. Wspomniane przez prof. Piskozuba wrota przeciwsztormowe powstaną na razie na Żuławach, na rzece Tudze, co ma chronić przed zalaniem Nowy Dwór Gdański. Wody Polskie realizują wieloletni plan inwestycji przeciwpowodziowych, który ma być sfinalizowany w 2030 r. Z kolei utrzymanie ciągłości Półwyspu Helskiego jest finansowane z budżetu państwa, w ramach wieloletniego „Programu ochrony brzegów morskich” (ten obecny działać ma do 2023 r).

- Jeśli tych pieniędzy zabraknie (w kolejnych latach - red.), to główne finansowanie dla Półwyspu Helskiego się skończy. Tak jak nasze bezpieczeństwo - dodaje Tyberiusz Narkiewicz.

Prof. Piskozub wskazuje, że ochrona wybrzeży nie będzie łatwa. W pomorskiej mikroskali zmiany klimatu, oprócz kosztów finansowych, mogą przynieść problemy społeczne, np wysiedlenia, zniszczenie pól uprawnych, zasolenie wody pitnej (np. zbiornika w Parku Reagana, skąd czerpana jest 1/3 słodkiej wody potrzebnej mieszkańcom Gdańska), skażenia.

- Prawdopodobnie Półwysep Helski utracilibyśmy, w najgorszym scenariuszu szybciej, niż Żuławy, ponieważ ten depresyjny teren jest już dziś chroniony wałami, pompami. Wystarczy obecne instalacje podwyższyć. W przypadku Półwyspu Helskiego, trudno sobie wyobrazić budowę dwóch, położonych równolegle do siebie ziemnych nasypów na terenie o szerokości 200-300 metrów. Być może trzeba się przygotować na to, że Hel będzie wyspą - mówi.

Co istotne, przygotowanie systemu, który może ochronić w drugiej połowie XXI wieku nie jest zadaniem, na które rząd, parlament chciałyby już dziś wydawać pieniądze, na co może wskazywać stosunek do prognoz ekologów,naukowców. Zdaniem Andrzeja Kassenberga zadanie to spadnie na władze lokalne, które jako pierwsze będą musiały sobie radzić z zagrożeniami. Np. samorząd Gdańska ma już gotową strategię adaptacji miasta do zmiany klimatu po roku 2030.

- Elity polityczne „ustawiają się bokiem” do problemów zmian klimatycznych, nie tylko zresztą w Polsce - zaznacza dr Kassenberg. - Koszt finansowy ochrony będzie ogromny, aczkolwiek realny dla budżetu Polski. Pytanie, czy jako kraj będziemy gotowi go ponieść. W przypadku zaniechania, za 50-70 lat będziemy musieli wydać wielokrotnie więcej.

Po ulewie w Gdańsku trwa wielkie sprzątanie. Najwięcej deszczu w nocy spadło w Jelitkowie

Po ulewie w Gdańsku trwa wielkie sprzątanie. Najwięcej deszc...

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tak będzie wyglądało Pomorze, gdy podniesie się poziom wód! Morze będzie się wdzierać do Gdańska. Zobaczcie te wizualizacje! - Dziennik Bałtycki

Komentarze 27

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Józef Kowalski
podoba mi się ten port w Pruszczu ,tylko 10 km , mozna dojechać rowerem.
G
Gość

A to z jakiego powodu ma zalać Gdańsk? Bo chyba nie od samego gorąca? Domyślam się, że chodzi o topniejący lód?

Czyli, że w szkole było za duszno, albo większość miała 3 i 4 godz. mongolskiego (bez urazy) zamiast geografi i fizyki. Odsyłam do Archimedesa albo i do knajpy na whisky z lodem. Komuś po roztopieniu się lodu, wylewa się drink ze szklanki? ? Nadto odciążona (po spłynięciu lodowców) płyta kontynentalna uniesie się, a nie opuści. #myslenienieboli #matolydoszkoly

G
Gość

Skoro ma zalać ten Gdańsk który jest przeciwko Polsce to trudno niech zaleje .

G
Gość
9 lutego, 09:12, B.w:

To może czas zastosować systemy antypowodziowe takie jak ma np. Holandia? Przecież Holandia w niektórych miejscach jest równa z linią brzegowa i w niektórych pod i jakoś nie są zalani :) czeka po prostu nasze państwo duża inwestycja i tyle :)

"niederlandczycy " z Gejlandii,- ależ oni dawno przeklęli Boga, więc niech ich woda zaleje. Najwyżej uciekną na płaskowyż do swych kuzynów Burów w RPA a ich dyskoteki i knajpy w kościołach w NL zabierze woda.

G
Gość

Ale pierdy klimatyczne - niby podnosi się poziom mórz ale powódź i podtopienie aut spowodowała woda z nieba , nie z morza. NIe z dołu, tylko z góry !

G
Gość
16 grudnia 2019, 15:27, hihi:

W szklance wody napełnionej do 3/4 pływają kostki lodu.Jeżeli lód roztopi się to jak zmieni się poziom wody w szklance?

A bierzesz też pod uwagę lód na lądzie?

B
B.w

To może czas zastosować systemy antypowodziowe takie jak ma np. Holandia? Przecież Holandia w niektórych miejscach jest równa z linią brzegowa i w niektórych pod i jakoś nie są zalani :) czeka po prostu nasze państwo duża inwestycja i tyle :)

ś
świadomy

A jutro będzie koniec świata, szczerze? Wali mnie co będzie za sto lat, bo już nas i tak nie będzie

G
Gość

Zalije nas chłoroba jasna i co bydzie dali?

G
Gość

A w tej bajce były smoki?

G
Gość

Już o tym dawno czytałam , że będą tereny położone blisko morza zagrożone zalaniem ale później ma też dojść do zalania do woj. kujawsko -pomorskiego.

h
hihi

W szklance wody napełnionej do 3/4 pływają kostki lodu.Jeżeli lód roztopi się to jak zmieni się poziom wody w szklance?

G
Gość

A co na to wszystko Lechu?

g
gość

Niesamowite jest to jak pod każdym artykułem na ten temat pojawiają się rosyjskie trolle, które mówią, że to wszystko jest nieprawdą. Ile Wam płacą? Może też się zatrudnię.

k
kiedys_gdansk

Gdańsk, Sopot i Gdynia będą chronione wałami. Miewam od dziecka (1970) kilka razy w roku sen, że idę po takim wale w okolicach Jelitkowa, patrzę na dachy domków jednorodzinnych i o wał wzmocniony żelbetowymi bryłami rozbijają się fale. Plaży tam po prostu nie ma.

Wróć na i.pl Portal i.pl