Słodka zemsta mistrza graffiti. Banksy zniszczył dzieło, ale nabywca zarobił

red.
Sothebys
Tydzień temu na aukcji w domu aukcyjnym Sotheby’s w Londynie sprzedano za milion funtów obraz Banksy’ego „Dziewczynka z balonikiem”. Ku zaskoczeniu uczestników licytacji chwilę później dzieło uległo samozniszczeniu - włączyła się umieszczona w dole ramy niszczarka.

Znawca dzieła słynnego artysty street artu i współtwórca serwisu MyArtBroker.com, Joey Syer, uważa, że jego najnowszy „kawał” może podwoić cenę sprzedanej pracy. Gdy prowadzący licytacją pracownik Sotheby’s wygłosił słynną kwestię „going, going, gone” [po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci, sprzedane], nie spodziewał się, że słynny obraz aż tak dosłownie „odejdzie” w niebyt. [Wspomnianą kwestię można dosłownie przetłumaczyć jako „idzie, idzie, poszło”.] Tuż po zakończeniu licytacji „Dziewczynka z balonikiem” „przeszła” przez niszczarkę. W ramach pozostała tylko połowa kompozycji. Druga - bezradnie zwisała w formie cienkich, pociętych pasków. Na szczęście dla anonimowego nabywcy, wspomniany ekspert twierdzi, że teraz wartość obrazu może się jeszcze podwoić ze względu na sam „trik” oraz głośne echo, z jakim spotkał się on w sieci.

Na szybko umieszczonym w Internecie filmiku nagranym podczas licytacji widzimy zszokowanych uczestników, którzy robią zdjęcia oraz pracowników Sotheby’s ostrożnie zdejmujących obraz - a raczej to, co niego zostało - ze ściany i wynoszących go na zaplecze. Tuż po zdarzeniu Alex Branczik, jeden z dyrektorów domu aukcyjnego i szef jego działu sztuki współczesnej, przytomnie zauważył - Właśnie zostaliśmy wyBanksowani.

Obraz przedstawiający dziewczynkę sięgającą ręką po czerwony balonik w kształcie serca wyceniono na około 300 tys. funtów, a sprzedano anonimowemu nabywcy za 1.042 miliona. W ten sposób wyrównano poprzedni rekord sprzedaży dzieła Banksy’ego. ”Dziewczynka z balonikiem” po raz pierwszy pojawiła się jako muralu w londyńskim South Bank w 2002 . Uważa się, że swoją treścią praca nawiązuje do problemu utraty niewinności dzieciństwa.

Sotheby’s poinformował, że jego przedstawiciel rozmawiał już z „zaskoczonym” nabywcą o tym, jak potraktować samozniszczenie zakupionego dzieła. Zajmujący się odsprzedawaniem egzemplarzy dzieł Banksy’ego serwis MyArtBroker.com, twierdzi, że w ciągu ostatnich lat wartość tego obrazu wzrastała co roku o 20 proc. - Biorąc pod uwagę rozgłos medialny, jaki zyskała licytacja, szczęśliwy nabywca może spodziewać się zysku. Częściowo przepuszczone przez niszczarkę dzieło stanowi teraz fragment historii sztuki. Oceniamy, że trik artysty co najmniej podwoił wartość obrazu: zapewne do poziomu dwóch milionów funtów lub więcej - oświadczył Joey Syer .

- Będę szczery. Nigdy przedtem nie doświadczyliśmy sytuacji… gdzie po osiągnięciu rekordowej dla jego twórcy ceny, obraz ulega automatycznemu samozniszczeniu. Intensywnie zastanawiamy się teraz, co fakt taki oznacza w kontekście aukcyjnym - powiedział Branczik.

45-letni Banksy, którego prawdziwe nazwisko brzmi Robin Gunningham, swoim zwyczajem celebrował własny żart opatrzonym zdjęciem z licytacji wpisem na Instagramie - „Going, going, gone”. Mieliśmy do czynienia z najnowszym z całego szeregu innych „antyestablishmentowych” działań tego pochodzącego z Bristolu artysty, który już stał się częścią pejzażu sztuki nowoczesnej.

11 czerwca, dzień przed oficjalnym otwarciem dorocznej wystawy w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Londynie, Banksy poinformował przez media społecznościowe, że jego praca została odrzucona przez komitet Akademii. Chodziło o przeróbkę plakatu kampanii „Vote Leave” z czasów referendum z 2016 r.

Inną z jego ostatnich prac stanowi Dismaland - tymczasowy projekt powstały w sierpniu 2015 r. w Weston-super-Mare w angielskim hrabstwie Somerset. Twórca opisuje go jako „rodzinny park rozrywki nieodpowiedni dla dzieci”.

Brytyjski artysta graffiti znany jako Banksy, który przyjechał pięc lat temu do Nowego Jorku, by „pooglądać architekturę- i na niej malować”, sprezentował miastu dar w postaci swoich prac namalowanych na ścianach budynków i drzwiach garażowych.

W odpowiedzi nowojorczycy niszczyli jego dzieła, a pewien wyjątkowo fan być może nawet zdemaskował tożsamość artysty, wyjawiając tajemnicę, której Banksy zawsze strzegł jak oka w głowie.

Thomas McKean, 26-letni inżynier, przedstawiający się jako wielbiciel artysty, mówi, że zauważył dwóch mężczyzn w kombinezonach, stojących przy jednej z instalacji Banksy’ego: samochodzie dostawczym, który w środku paki miał wymalowany idylliczny pejzaż z mostkiem nad romantycznym potokiem, tęczą i zachodzącym słońcem.

Ciężarówka pojawiła się piątego dnia pobytu Banksy’ego w Nowym Jorku - artysta ma gościć w mieście przez miesiąc i do końca października dostarczać nowe prace - i stanęła w jednej z modnych okolic w centrum Manhattanu, budząc spore zainteresowanie przechodniów. W pewnym momencie zgasło światło oświetlające instalację.

Mężczyźni w kombinezonach natychmiast rzucili się w stronę pojazdu, zamknęli drzwi, wskoczyli do kabiny i odjechali, relacjonował McKean w rozmowie z dziennikiem „New York Daily News”. Zaintrygowany wsiadł do swojego samochodu i jechał za nimi aż do stacji benzynowej przy East River. Tam zauważył, że faceci „nerwowo rozmawiają przez komórki”, próbując rozwiązać problem. McKean zrobił im zdjęcie i zapytał jednego z nich, czy przypadkiem nie jest Banksym.

Mężczyzna uśmiechnął się i odparł: - Nie stary, jestem kierowcą ciężarówki.

Artysta od samego początku kariery ukrywał swoją twarz i wkładał wiele wysiłku w ochronę tożsamości. Nie pokazał się nawet, gdy jego szablony zaczęły być rozpoznawalne na całym świecie, twierdząc, że ujawnienie personaliów uniemożliwiłoby mu tworzenie nowych prac i naraziło na zarzuty wandalizmu.

Próbę zdemaskowania Banksy’ego podjęło brytyjskie pismo „The Mail on Sunday”, które w 2008 roku ustaliło, że artysta nazywa się Robin Gunningham i jest absolwentem szkoły publicznej na przedmieściach Bristolu. Banksy, który wywiadów udziela wyłącznie przez e-mail, wszystkiemu zaprzeczył.

Próby zachowania anonimowości wywołały kpiny rywala z Nowego Jorku. Obok pracy Banksy’ego, która pokazała się na Brooklynie - napis o treści: „Mam taką teorię, że każde zdanie będzie wydawać się głębsze, gdy umieści się pod nim nazwisko jakiegoś nieżyjącego filozofa -

- Platon”; ktoś dopisał: “To ważne, by artysta graffiti ukrywał swą tożsamość - Paul Richard”.

Niektórzy artyści graffiti sugerują, że gdy chodzi o Banksy’ego, nowojorska policja wydaje się stosować podwójne standardy. - Graficiarze z Nowego Jorku są zdziwieni, że biuro burmistrza i policja nie robią nic, by schwytać Banksy’ego - mówi Eric Felisbret, były artysta graffiti, który obecnie jest historykiem sztuki ulicznej miasta.

- Fakt, że nagłaśniana wizyta, w celu prowadzenia nielegalnej działalności, nie wywołała reakcji ze strony biura burmistrza Bloomberga czy policji, świadczy o podwójnych standardach.

Nowojorski ratusz i policja nie odpowiedziały na prośby o komentarz. W wywiadzie w „The Village Voice”, Banksy skomentował obelżywe uwagi rywali. - Zawsze myślałem, że artyści graffiti mnie nienawidzą za to, że używam szablonów, ale oni po prostu nienawidzą mnie - powiedział.

Artysta przyznaje, że gdy sztuce ulicznej zaczynają towarzyszyć lukratywne wystawy w galeriach, czy albumy książkowe, pojawia się niebezpieczeństwo, że praca może wyglądać jak reklama. Tym razem „nie będzie żadnych wystaw, książek ani filmów”, zapowiada. - To bezcelowe. I mam nadzieję, że to coś znaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Słodka zemsta mistrza graffiti. Banksy zniszczył dzieło, ale nabywca zarobił - Plus Polska Times

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl