Porody w Łódzkiem coraz częściej przez cesarskie cięcie. "W przypadku nawet jednej czwartej cięć cesarskich mogą wystąpić powikłania"

Redakcja
Pixabay.com
W Polsce nie ma cesarki „na życzenie”, ale kobiety robią wiele, by zdobyć zaświadczenie kwalifikujące je do tej niebezpiecznej operacji.

Połowa wszystkich porodów w woj. łódzkim odbywa się poprzez cesarskie cięcia. Najwięcej robi się ich w łódzkich szpitalach: Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, „Madurowiczu” i Salve. Niestety, z liczbą cesarek rośnie liczba powikłań. Zdarzają się przypadki, że lekarze muszą usunąć całą macicę.

Lęk przed bólem, wielogodzinnym porodem i nacięciem krocza - to powody, dla których kobiety decydują się na cesarskie cięcie, często bez wiedzy o jego konsekwencjach. I choć tzw. cesarki na życzenie w naszym kraju oficjalnie nie ma, ciężarne robią wiele, żeby zdobyć zaświadczenie medyczne kwalifikujące do tej operacji.

Niestety, razem z liczbą cesarskich cięć rośnie liczba powikłań po nich. Tylko w tym roku lekarze ze szpitala im. Pirogowa przy ul. Wileńskiej w Łodzi kilka razy musieli usunąć tuż po porodzie macicę, żeby ratować życie kobiety. Dotyczy to matek po dwóch - trzech cesarkach, u których doszło do wrastania łożyska.

Zobacz też: 20 najlepszych zdjęć porodów 2018. Kontrowersyjne i piękne zdjęcia porodów. Jak wygląda poród? Te zdjęcia porodów przełamują tabu [ZDJĘCIA]

- W przypadku nawet jednej czwartej cięć cesarskich może wystąpić jakaś forma powikłań - mówi prof. Jarosław Kalinka, kierownik Kliniki Perinatologii w szpitalu im. Pirogowa przy ul. Wileńskiej i prezes elekt Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej. - Osiem lat temu w Polsce mieliśmy około 20 proc. cięć cesarskich, a w 2016 r. cięcia stanowiły już 43 proc., z liczbą 164 tys. Oznacza to, że wykonujemy w Polsce 450 cięć cesarskich na dobę, czyli jedno co trzy minuty. Kobiety nie mają świadomości ryzyka wynikającego z tego zabiegu - dodaje prof. Kalinka.

W „Pirogowie” drogą cesarskiego cięcia rodzi się połowa dzieci, ale to szpital o trzecim, najwyższym stopniu referencyjności, do którego trafiają najtrudniejsze ciąże. Z ostatnich danych wynika, że najwięcej cesarek jest w szpitalu Matki Polki (również trzeci stopień) i Salve ZOZ - ponad 60 proc. porodów.

Najczęstsze powikłania po cesarce to zapalenie błony śluzowej i zakażenia związane z nieprawidłowym gojeniem się rany.

Jeśli kobieta raz zdecyduje się na cesarskie cięcie, to najpewniej kolejne porody też w ten sposób będą musiały zostać rozwiązane.

- Po cięciu od wewnętrznej strony macicy tworzy się blizna, która w następnej ciąży pozostaje w relacji z zarodkiem. Najlepiej oczywiście, gdy ten zarodek nie dotyka blizny, ponieważ w tym miejscu może dochodzić do wrastania łożyska w mięsień macicy. Takich przypadków mamy coraz więcej. Ryzyko wrastania łożyska rośnie o kilka procent po każdym kolejnym cięciu, a ryzyko usunięcia macicy jest aż pięciokrotnie większe u kobiet rodzących przez cesarskie cięcie w porównaniu do porodu drogami natury - ostrzega prof. Jarosław Kalinka.

Lekarze podkreślają, że cesarka niesie ze sobą także ryzyko infekcji, choroby zakrzepowej, ciąży pozamacicznej, a nawet jej obumarcia. Jeśli porównamy ryzyko zapalenia błony śluzowej i infekcji rany, to jest ono kilkakrotnie wyższe po cięciu niż po porodzie drogami natury.

Cięcie może się negatywnie odbić także na dziecku - zwiększa nawet trzykrotnie ryzyko powikłań oddechowych. Poród drogami natury pozwala dziecku na kontakt z mikrobiologią, odpowiednie opróżnianie płuc i regulację ciśnienia. Cięcie zaburza rozpoczęcie dobrego funkcjonowania układu immunologicznego malucha, a następstwami tego są alergie, atopia i choroby autoimmunologiczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
19 lutego 2018, 17:31, realista:

Robić coś wbrew naturze. Kiedyś kobiety rodziły naturalnie w kucki, bo to najbardziej fizjologiczna pozycja, płód wychodzi wykorzystując siłę grawitacji.

A teraz problem. Ale skoro najpierw jest alkohol, papierosy, antykoncepcja hormonalna, podpaski zawierające glifosfat, niezdrowy tryb życia to później zaczynają się problemy.

Może zacząć od leczenia przyczyn a nie skutków.

To idź i rodz w kucki

A
Anna
Niby przeczytałaś a nie rozumiesz. Są przypadki, kiedy cesarka jest konieczna do ratowania zdrowia lub życia. Tego się nie kwestionuje. Ale jest wiele kobiet, którym się wydaje że to prosty zabieg bez późniejszych komplikacji, łatwa alternatywa dla ciężkiego porodu naturalnego. Ten artykuł ma za zadanie uświadomić im, że tak nie jest. Komplikacje mogą się pojawić zarówno po cesarce jak i po naturalnym.
P
Pacjentka ICZMP
A co jeśli u mojego dziecka było zagrożenie życia i musiałam mieć cesarskie cięcie dwa miesiące przed terminem. To też mi powiecie że kombinowalam żeby nie rodzić siłami natury i że to nie był poród. Normalnie ludzie którzy to piszą chyba nie zdają sobie z tego sprawy i nigdy nie byli w takiej sytuacji i nie życzę im tego. A tak między nami moim zdaniem cesarka to też nic przyjemnego ja dochodzilam po niej prawie miesiąc do siebie.
T
Trollo
Wśród matek i dzieci? Tak tylko pytam...
E
Ewa
Słowo poród samo w sobie zawiera naturalne zachowanie organizmu. W przypadku cesarki mówimy o zabiegu chirurgicznym w celu wyjęcia dziecka. Cesarka to nie poród.
G
Ginekolog
Cesarka to nie poród. Poród odbywa się siłami skurczów macicy (bóle porodowe pierwszego okresu), wspomaganych działaniem tłoczni brzusznej (bóle parte drugiego okresu).
h
heh
A co Pan powie o ciazy blizniaczej ??? Bo akurat w takiej jest moja zona i owa ciaza jest wysokiego ryzka ?? Tez ma rodzic silami natury dwoje dzieci ? Gdzie niebezpieczenstwo rosnie bo np jedno czeka na wyjscie przed drugim > i moze sie udusic ?????
M
Manta
W Matce Polce cesarka kosztuje od 2000 tyś zł. wiem bo sama byłam świadkiem jak kobieta ,która leżała ze mną dawała ordynatorowi pieniądze w kopercie bo chciała aby dziecko urodziło się w Dzień Dziecka. Przy naturalnym porodzie nie trzeba szyć krocza jeśli pacjentka się na to nie godzi wystarczy napisac przed pojściem do szpitala PLAN PORODU i dac go położnym lekarzą .
.
Za to poród siłami natury to same zalety - pęknięte/rozcięte krocze, ryzyko uduszenia lub trwałego uszkodzenia mózgu po podduszenia dziecka, złamania dziecku barku, że nie wspomnę o cudownej wizji kilkunastu godzin zwijania się z bólu, bo jakiś skur***l odmówi znieczulenia. Nie no, serio, zero powikłań, zero stresu.
K
Kazimierz
Powikłania możliwe tak jak po każdej innej + gorszy rozwój dziecka.
K
Kath
No jakie one wygodnickie, bo nie chcą żeby się dziecko udusiło, szok. Albo żeby same się nie wykończyły. Nie ma Cesarki bez wskazań, co z resztą napisane w artykule. Trudność z gojeniem blizny, faktycznie jakie poważne powikłanie, pewnie te po szyciu podwozia się goją jak na psie. Artykuł po to, żeby zniechęcić do Cesarki bo to tańsze dla szpitala.
r
realista
Robić coś wbrew naturze. Kiedyś kobiety rodziły naturalnie w kucki, bo to najbardziej fizjologiczna pozycja, płód wychodzi wykorzystując siłę grawitacji.

A teraz problem. Ale skoro najpierw jest alkohol, papierosy, antykoncepcja hormonalna, podpaski zawierające glifosfat, niezdrowy tryb życia to później zaczynają się problemy.

Może zacząć od leczenia przyczyn a nie skutków.
Wróć na i.pl Portal i.pl