Podwyżka płacy minimalnej należy się pracownikom jak psu zupa. Tymczasem wciąż jest ona wściekle atakowana przez "ekspertów"

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
Wideo
od 16 lat
Przedsiębiorcy, którzy atakują wzrost pensji minimalnej chcą, żeby ktoś za nich dopłacał pracownikom do minimum egzystencji. Płaca minimalna to mechanizm, który zabezpiecza nas przed zjawiskiem pracujących biednych. Jeśli pozwalamy, żeby ktoś zarabiał mniej niż koszty życia i musi korzystać ze wsparcia, to państwo i społeczeństwo dokładają się do prowadzenia firmy.

Atak na wzrost płacy minimalnej

Płaca minimalna rośnie zgodnie z przyjętą lata temu ustawą, która gwarantuje wzrost jej wysokości w stopniu nie mniejszym niż prognozowana inflacja. Warto zauważyć, że inflacja nie dotyka wszystkich po równo. Najubożsi proporcjonalnie więcej wydają na mocno drożejącą żywność, czy energię niż bogaci Polacy. Ci pierwsi muszą zastanawiać się co położą na stół, jak dojadą do pracy, ci ostatni najwyżej zrezygnują z zagranicznych wakacji i wyjścia do restauracji.

Udział płac w PKB, a więc to ile z tego co pracownicy wytworzyli wraca do nich z powrotem, od czasów pandemii systematycznie spada. Jeśli w 2020 roku było to 51,5% dzisiaj jest to ledwie 46,3%, gdy średnia dla Unii Europejskiej wynosi 55%. Oznacza to, że przez ostatnie dwa lata trwała potężna redystrybucja dochodów od biednych i klasy średniej do bogatych, właścicieli firm, czy rentierów. Widać to w zyskach i marżach średniego i dużego biznesu, które należą do rekordowych.

Za tymi zyskami nie nadążał wzrost pensji. Podnoszenie płacy minimalnej jest w Polsce podstawowym mechanizmem zabezpieczającym najgorzej zarabiających pracowników przed ubóstwem i gwarantującym minimum sprawiedliwej redystrybucji owoców pracy pracowników. Mimo to wzrost pensji minimalnej jest w tym roku wściekle atakowany przez “ekspertów” i wiele mediów.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Szara strefa i komunizm?

Gazeta Wyborcza porównuje wzrost pensji minimalnej do komunizmu. Fakty TVN przekonują, że wielu pracowników przejdzie do szarej strefy. Radio TOK FM pyta, czy wzrost pensji minimalnej nie zbliża się do “niebezpiecznych poziomów”. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie Stanisław Mazur napisał na twitterze, że wzrost pensji minimalnej przełoży się “na wzrost cen i ograniczenie zatrudnienia”. Tymczasem Nobel w dziedzinie ekonomii w 2021 roku dostało dwóch ekonomistów, którzy udowodnili, że płaca minimalna nie powoduje bezrobocia.

Wiele wskazuje na to, że jest wręcz odwrotnie. W Polsce od lat rośnie poziom zatrudnienia, a bezrobocie należy do najniższych w historii i całej Unii Europejskiej. Wzrost dochodów najgorzej zarabiających przekłada się szybko na wzrost konsumpcji. Biedni raczej nie chomikują swoich pensji tylko wydają ją na zakupy, czy usługi. Pieniądze trafiają więc szybko do obiegu i firmy muszą zwiększać zatrudnienie, żeby sprostać większemu popytowi. Inaczej rzecz się ma, gdy daje się pieniądze bogatym. Oni kasę oszczędzają, albo wydają na luksusową konsumpcję, zakup aut zagranicznych producentów, towary importowane, zyski z takiej konsumpcji często są transferowane poza granice kraju.

Eksperci i korporacyjne media atakując wzrost pensji minimalnej bronią w ten sposób potężnych zysków średniego i dużego biznesu. Stosują przy tym kilka metod propagandowych, które warto naświetlić. Pierwszą z nich jest ramowanie dyskusji. W materiale TVN o podwyżce pensji minimalnej występowali wyłącznie przedstawiciele biznesu. Redakcja nie zaprosiła do dyskusji żadnego pracownika, ani przedstawiciela związków zawodowych. Nie przytoczyła danych o rekordowych zyskach firm ani spadającym udziale pensji w PKB. W ten sposób rozmowa toczy się jedynie między stroną, która podwyżek dla pracowników nie chce a widz może odnieść wrażenie, że będzie to dla gospodarki koniec świata.

Metoda druga to skłócanie klasy średniej z najsłabiej zarabiającymi. Gazeta Wyborcza porównała podnoszenie płacy minimalnej do komunizmu, bo zwiększa się liczba osób pobierających najmniejszą pensję, co “prowadzi do apatii pracowników. Przede wszystkim zniechęca do cięższej pracy, do walki o lepsze stanowisko, o lepszego pracodawcę”. Faktem jest, że pensje dużej części klasy średniej stoją. Dotyczy to budżetówki i wielu prywatnych przedsiębiorstw. Czy to jest jednak argument przeciwko podwyższeniu pensji minimalnej? Raczej powinien to być argument za podwyżkami dla pracowników, którzy stoją wyżej w drabince płac. Niestety w Polsce nie mogą się oni cieszyć ochroną związków zawodowych, czy układów zbiorowych, nie mają często prawa do strajku. O tym media jednak wygodnie milczą.

Antypaństwowa postawa niektórych mediów
Trzecią metodą stosowaną w Polsce jest uczynienie drobnych i niezamożnych przedsiębiorców obrońcami dużego biznesu. Dziennik Rzeczpospolita opisując wzrost składek na ZUS, które są związane z przeciętnym wynagrodzeniem “Rekordowym haraczem na ZUS”.

Nazywanie składki na emerytury i ubezpieczenie zdrowotne haraczem jest dowodem na skrajnie antypaństwową postawę redakcji. To dzięki nim starsi i chorzy nie umierają z głodu i chorób na ulicach. I tak obciążenia składkowe i podatkowe biznesu w Polsce są mniejsze niż ludzi na etatach. W dodatku na jednoosobowych działalnościach pracuje mnóstwo osób, które powinny być na umowie o pracę. Część z nich z wyboru część, bo pracodawca nie chciał im takiej umowy zapewnić. W ten sposób powstała armia ludzi, którym zależy na tym, żeby pensje pracowników były jak najniższe. W ten sposób fryzjerka, czy szewc bronią wielkiej korporacji przed podwyżkami płac.

Wyższe podatki dla najbogatszych

Podwyżka płacy minimalnej należy się pracownikom jak psu zupa. Nie rozwiąże to jednak systemowego problemu jakim są wciąż niskie płace w polskiej gospodarce . To się nie zmieni bez wzmocnienia pozycji pracowników, siły związków zawodowych, zawierania układów zbiorowych i branżowych. Trzeba również odczarować wizję darmozjadów pracujących w budżetówce. Mamy najtańszą administrację publiczną w Unii obok Rumunii i Bułgarii. Państwo powinno dać swoim pracownikom solidne podwyżki. To wymagałoby jednak podwyżki podatków dla bogatych, ograniczenia zysków średniego i dużego biznesu. A na to korporacyjne media nigdy nie pozwolą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mk
Super, jak minimalne zarobki będą rosnąć tak szybko jak inflacja to niedługo dogonią zarobki klasy średniej. Boski kraj. W sumie za kilkanaście lat AI bedzie od wszyskich lepsze, więc nikt człowieka nie zatrudni. W pracach fizycznych maszyny też lepiej robotę zrobią.
J
Jaaa
Nahapac się jak najwięcej i jak najszybciej. Żałuję, że nie ma konkurencji dla Januszy w postaci firm, spółek pracowniczych.
s
stary Polak
jeśli przedsiębiorca w Polsce uważa że płace tu są za wysokie, podatki za wysokie, koszty działalności gospodarczej za wysokie to przypominam że jestesmy w UE. Każdy "biznesmen" ma prawo osiedlić się w UE gdzie chce i prowadzić swoją firmę gdzie chce.

Bez wątpienia płace i podatki w Niemczech, Francji, Szwecji czy Holandii sa niższe ;-)

Mówiąc ordynarnie - przy obecnym poziomie bezrobocia wskazany jest upadek firm niezdolnych do wypracowania rentowności gwarantującej dobrą płace i rozwój.
s
stary Polak
10 lipca, 13:13, Gość:

Czyli jesteśmy przy socjalizmie. Bo jeśliby rynek miał regulować place to nie krzyczano by że trzeba jeszcze więcej Ukraińców do pracy. To niech pracodawcy konkurują o pracownika. Ale niszczy się rynek pracobiorcy a tworzy rynek pracodawcy a później wprowadza się place minimalną żeby na zupkę starczyło. Tak się okłamuje niestety ale ludzi w całej Europie. Z jednej strony pieniądze za nic a z drugiej głosi że brak pracowników...jeśli na jedno ogłoszenie nie zgłosi się przynajmniej 8 potencjalnych pracowników.

Są dwie kategorie ludzi, ci którzy przez następne trzy pokolenia nie będą pracować i ci którzy zostaną zmuszeni żeby pracować do siedemdziesiątki.

wybacz, ale twój tekst przypomina mi zupę owocową z dodatkiem buraczków, fasolki i kalafiora, którą to zupę przez pomyłkę(?) wymieszano z mizerią i kakao. Przecież to się kupy nie trzyma.

A rynek który niby sam siebie miał regulowac to mieliśmy w latach 90. Do końca życia będę uważał że Polacy popelnili wówczas wielki i nieodwracalny błąd nie wieszając wyznawców "wolnego rynku".

c
cdcdcdc
przedsiębiorca ma tak płacić pracownikowi by ten godnie żył i miał chęć na drugi dzień do tej pracy przyjść. Nikt nie będzie pracował za darmo lub za ochłapy te pato czasy Wałęsy i Kwaśniewskiego minęły.A że korporacje wygrywają z mikro i makro przedsiebiorcami. Taka już jest przyroda - silniejszy pozera słabszego.Można jedynie bardziej opodatkowac wielkie koncerny ale nie na tyle mocno by nie zwiały do krajów gdzie jest jeszcze tańsza siła robocza jak Indonezja czy Wietnam.

Banialuki o socjalizmie to sobie mości "wolnościowcy" lub własciwie darwinowcy kapitaliści wsadzcie wiecie gdzie.
G
Gość
Czyli jesteśmy przy socjalizmie. Bo jeśliby rynek miał regulować place to nie krzyczano by że trzeba jeszcze więcej Ukraińców do pracy. To niech pracodawcy konkurują o pracownika. Ale niszczy się rynek pracobiorcy a tworzy rynek pracodawcy a później wprowadza się place minimalną żeby na zupkę starczyło. Tak się okłamuje niestety ale ludzi w całej Europie. Z jednej strony pieniądze za nic a z drugiej głosi że brak pracowników...jeśli na jedno ogłoszenie nie zgłosi się przynajmniej 8 potencjalnych pracowników.

Są dwie kategorie ludzi, ci którzy przez następne trzy pokolenia nie będą pracować i ci którzy zostaną zmuszeni żeby pracować do siedemdziesiątki.
P
Pete
Panie Janie, wywód może i słuszny, tylko zapomina Pan o paru kwestiach. Pozapłacowe obciążenie małego przedsiębiorcy. Pensja to niecała połowa tego, co musi musi oddać w parapodatkach! Druga rzecz, to małe i średnie firmy wyrabiają 80% budżetu. Duże firmy i korporacje stosują po prostu "optymalizacje" podatkowe. No to mają na wyższe stawki dla pracowników, są dużo bardziej konkurencyjni od małych firm, których zwyczajnie nie stać na multisporty i inne dodatki. Kolejna rzecz to przy tych wyższych opłatach ZUS przedsiębiorca finalnie dostanie mniejsza emeryturę. To już niestety niewiele ma wspólnego z ryzykiem gospodarczym, to jawna kpina.
A
Adam
Typowy aparatczyk uważający, że wszystkim po równo się należy. A już hit o proteście przedsiębiorców w związku z podwyżka pensji to hit na miarę upośledzonego. ZUS mości komunisto , ZUS zamęcza Polaków przedsiębiorczych. Ale jako komunistyczny aparatczyk nic waść o tym nie wiesz
H
HDD
Super tylko dlaczego pisowcom .nagle zwrosly POdatki i zus .no cud .a male firmy i tak nie przeszczegaja prawa minimalnej .i zmiany umowy o prace .ktora z pis jest fikcja !!!!
K
Kretyni nami rządzą.
36 tys. euro x 4,5 zł/euro =162 tys. zł. z naszych kieszeni!!! Za decyzje zidiociałej "wadzy". Krzycz pan, że rządzi nami BANDA KRETYNÓW.
??
Moim zdaniem, kierunek powinien być; INWESTYCJE, ROZWÓJ, MIEJSCA PRACY, PRZYSZŁOŚĆ. Drukowanie pieniędzy, bez względu na EFEKTY PRACY, to tylko wyjdzie z tego GIGANT INFLACJA.
??
Jeżeli drobni przedsiębiorcy, będą mieć OBCIĄŻENIA proporcjonalne do GIGANTÓW, to po prostu ZNIKNĄ Z RYNKU. A inna sprawa, jeżeli sprzątaczka zarabia tyle co nauczycielka, to sprowadzamy EDUKACJĘ do podłogi i sprzątaczki zaczną edukować!!! Taki ma być kierunek?
H
He
Ten portal, ma najlepszą cenzurę, wszystko inne do kitu.
p
pan Szczota
4 lipca, 16:45, Podatnik:

Szanowny Panie, a nie zechciał by Pan zająć się cynicznym i zuchwałym atakiem na własność jakim jest podwójne opodatkowanie spadków z zagranicy po dalszych krewnych? Jeśli nie zrobicie szumu wokół tego łajdactwa, to konfiskata (jasne, że nie 100 procentowa) nigdy się nie skończy. Bo każdej władzy taka sytuacja jest na rękę. O jeszcze jedno: ja naprawdę nigdy sobie tego nie odpuszczę.

4 lipca, 19:34, zb:

Fajnie, to ile tych spadków z zagranicy jest rocznie? A ja czekam na zwrot majątku po moim dziadku zamordowanym w Dachau już od 30 lat. Takich jak ja jest tysiące. Nie dostaliśmy nawet odrobiny odszkodowania ( jakbym był z narodu wybranego to bym dostał,za czasów UW zwrócili im wszystko, nawet z nawiązką), nie wspomnę o zadość uczynieniu za zamordowanie dziadka.

Czemu odpowiadasz temu spamerowi? Nie obchodzi mnie, czy ma choć odrobinę racji - dla mnie liczy się fakt, że te swoje teksty wypuszcza pod artykułami na bardzo różne tematy, dlatego od pewnego czasu jego posty zgłaszam do usunięcia jako spam (nb. jakiś czas temu "lojalnie" go uprzedziłem).

z
zb
4 lipca, 16:45, Podatnik:

Szanowny Panie, a nie zechciał by Pan zająć się cynicznym i zuchwałym atakiem na własność jakim jest podwójne opodatkowanie spadków z zagranicy po dalszych krewnych? Jeśli nie zrobicie szumu wokół tego łajdactwa, to konfiskata (jasne, że nie 100 procentowa) nigdy się nie skończy. Bo każdej władzy taka sytuacja jest na rękę. O jeszcze jedno: ja naprawdę nigdy sobie tego nie odpuszczę.

Fajnie, to ile tych spadków z zagranicy jest rocznie? A ja czekam na zwrot majątku po moim dziadku zamordowanym w Dachau już od 30 lat. Takich jak ja jest tysiące. Nie dostaliśmy nawet odrobiny odszkodowania ( jakbym był z narodu wybranego to bym dostał,za czasów UW zwrócili im wszystko, nawet z nawiązką), nie wspomnę o zadość uczynieniu za zamordowanie dziadka.

Wróć na i.pl Portal i.pl