Pakistan po wyborach. Nie ma zwycięzcy. Armia też przegrała, ale nie odpuści

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wyniki wyborów w Pakistanie nie wróżą szybkiego wyjścia z kryzysu
Wyniki wyborów w Pakistanie nie wróżą szybkiego wyjścia z kryzysu ARIF ALI/AFP/East News
Wybory parlamentarne w Pakistanie, które odbyły się 8 lutego, nie wyłoniły wyraźnego zwycięzcy i jedynie pogłębiły kryzys polityczny w tym kraju. Wszechmocnej armii i wspieranej przez nich obecnie partii nie udało się stłamsić opozycji. Siedzący w więzieniu b. premier Imran Khan nastawia się na długi marsz po odzyskanie władzy. To oznacza permanentną niestabilność polityczną, która będzie sprzyjać islamskim terrorystom i szkodzić próbom ratowania gospodarki.

Zacznijmy od systemu wyborczego i liczb, bo te, jak wiadomo, są najważniejsze po ogłoszeniu wyniku wyborów. Otóż kluczowa niższa izba pakistańskiego parlamentu, Zgromadzenie Narodowe, składa się z 336 deputowanych. 266 wybiera się w okręgach jednomandatowych, na które podzielony jest Pakistan. Pozostałe 70 jest rozdzielanych proporcjonalnie i w specyficzny sposób. Otóż 60 miejsc w niższej izbie parlamentu konstytucja gwarantuje kobietom. W jaki sposób są rozdzielane? Na każdą prowincję przypada określona kwota miejsc. Dzielone są między kobiety z list partyjnych zgodnie z wynikami tych partii w prowincji, proporcjonalnie. Z kolei 10 mandatów dla nie-muzułmanów także przydziela się proporcjonalnie, w zależności od wyniku partii, ale już na poziomie ogólnokrajowym, w ramach jednego okręgu wyborczego.

Teraz przejdźmy więc do wyników wyborów z 8 lutego. Po pierwsze, to nie są wyniki ostateczne. Część przegranych kandydatów zaskarżyła wyniki w okręgu do sądu. To może wpłynąć na ostateczny podział 266 mandatów, a co za tym idzie, także na proporcjonalny podział mandatów z kwot „kobiecej” i „innowierczej”.

Wyrównana stawka

Obecnie znamy podział mandatów z „puli 266”. Ale, raz jeszcze, nieostateczny. Oto on:

  • kandydaci niezależni popierani przez Pakistan Tehreek-i-Insaf (PTI) – 93
  • Pakistan Muslim League-Nawaz (PML-N) – 75
  • Pakistan Peoples Party (PPP) – 54
  • Muttahida Qaumi Movement-Pakistan (MQM-P) – 17
  • pozostali - 27

Najwięcej mandatów zdobyli kandydaci związani z główną siłą opozycji PTI. Jednak i tak wyraźnie przegrali z duetem dwóch partii rządzących: 93 do 129. Z drugiej strony PML-N i PPP, nawet z grupą pomniejszych ugrupowań, też nie mają większości w parlamencie. Lider PTI, siedzący w więzieniu Imran Khan, zapowiedział rozmowy ze wszystkimi, prócz PML-N, PPP i MQM-P. Wygląda na to, że o tym, kto sformuje większość, zdecyduje podział kwot kobiet (70 mandatów) i nie-muzułmanów (10 mandatów) – proporcjonalnie w poszczególnych prowincjach (w przypadku mniejszości religijnych jest jeden okręg wyborczy obejmujący cały kraj) zależnie od uzyskanego tam wyniku przez partię polityczną.

Parlamentarna arytmetyka

Kandydaci sprzymierzeni z uwięzionym byłym premierem Imranem Khanem zdobyli najwięcej mandatów - 93 z 266 dostępnych - w Zgromadzeniu Narodowym. Zostali oni jednak zmuszeni do kandydowania jako niezależni po tym, jak partia Pakistan Tehrik-e Insaf (PTI) została wykluczona z głosowania, co stanowiło główną przeszkodę w utworzeniu przez nich rządu.

Partia Pakistan Muslim League-Nawaz (PML-N) byłego premiera Nawaza Sharifa uzyskała drugą co do wielkości liczbę mandatów - 75. Pakistańska Partia Ludowa (PPP), kierowana przez Bilawala Bhutto-Zardariego, zajęła trzecie miejsce z 54 mandatami. Mniejsze partie i inne niezależne ugrupowania zdobyły pozostałe 42 mandaty.

Siedemdziesiąt miejsc jest zarezerwowanych dla kobiet i mniejszości religijnych. Aby utworzyć większość w 336-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, czyli niższej izbie parlamentu, potrzeba co najmniej 169 mandatów. Jakie są scenariusze rozwoju sytuacji?

Scenariusz nr 1

Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz koalicji, która rządziła Pakistanem po usunięciu Khana wiosną 2022 r., czyli duet PML-N z PPP. Z czterech powodów. Po pierwsze, to oni do tej pory rządzili i mają wpływ na administracyjną machinę. Po drugie, PML-N ma poparcie wszechmocnego wojska. Po trzecie, lider PTI siedzi w więzieniu, a jego partia jest represjonowana. Po czwarte, poparcie Chin i monarchii Zatoki (czyli wsparcie finansowe w czasie kryzysu plus sojusz militarny z Pekinem).

Głównym punktem spornym w rozmowach PML-N z PPP może być osoba premiera. Tym pierwszym bardzo zależy, by po raz czwarty funkcję objął lider partii Nawaz Sharif, który na jesieni ub.r. wrócił z politycznej emigracji i został oczyszczony z zarzutów korupcyjnych. Tyle że słabszy niż oczekiwano wynik PML-N i jednocześnie dobry wynik PPP sprawia, że ta druga partia, wcześniej junior-partner w koalicji, rozdaje karty. Bez niej nikt nie stworzy większości. Dlatego partia chce uzyskać stanowisko szefa rządu dla swego lidera, Bhutto- Zardariego, syna zamordowanej premier Benazir Bhutto.

W oświadczeniu wydanym w niedzielę PML-N i PPP stwierdziły, że są zaangażowane w "stawianie interesu i dobrobytu narodu ponad wszystko" oraz "skierowanie Pakistanu z dala od niestabilności politycznej na ścieżkę dobrobytu i odporności". Jednak rozmowy utknęły w martwym punkcie z powodu sporu o fotel premiera. Czynnikiem, który tak naprawdę skazuje obozy, właściwie polityczne klany Sharifów i Bhutto na sojusz, jest postawa Khana, który odrzuca możliwość współpracy z PPP.

Scenariusz nr 2

Mało prawdopodobny jest wariant powrotu do władzy PTI. Zza krat Khan ogłosił zwycięstwo. Pomimo formalnego wykluczenia z wyborów, jego partia zażądała prawa do utworzenia rządu. Ale…

Po pierwsze, trudno wygrać z parlamentarną arytmetyką. Dokładny podział wszystkich mandatów nie jest jeszcze znany, ale przy wynikach uzyskanych przez partie, cudem byłoby zbudowanie większości z PTI i 10 małych partii, które uzyskały od jednego do czterech mandatów. Po drugie, na powrót Khana nie pozwoli armia po tym, jak PTI oskarżyła wojskowych o zorganizowanie aresztowania Khana w zeszłym roku i przeprowadzenie szeroko zakrojonej rozprawy przeciwko partii, której zabroniono prowadzenia kampanii i której kandydaci musieli startować jako niezależni. Sam Khan nie mógł wystartować w wyborach ze względu na ciążące na nim wyroki karne, które według niego mają podłoże polityczne.

Sądy, wojsko, prawo

Należy pamiętać, że ostateczny rozkład sił jeszcze się zmieni. Dziesiątki kandydatów wspieranych przez PTI zarzuciły fałszowanie wyników i kwestionują je w sądach, co ostatecznie może dać im jeszcze jakąś pulę miejsc w parlamencie. Presję zwiększają demonstracje zwolenników Khana. W poniedziałek tysiące ludzi wyszły na ulice w Beludżystanie. Z drugiej jednak strony, zwolennicy PTI obawiają się, że armia może zmusić część niezależnych kandydatów wspieranych przez Khana do zmiany stron. Precedens już jest. W niedzielę Waseem Qadir został pierwszym zwycięskim w wyborach kandydatem wspieranym przez PTI, który przeszedł do PML-N.

Zgodnie z prawem Zgromadzenie Narodowe musi zebrać się w ciągu 21 dni od wyborów. Ustawodawcy zostają zaprzysiężeni, a następnie muszą wybrać nowego premiera. Najbliższe dni to będą więc negocjacje ws. rządu. Biorąc jednak pod uwagę polaryzację polityczną kraju, rywalizującym partiom może nie udać się utworzyć rządu już na starcie kadencji. Jeśli im się to nie uda, proces ten będzie się przeciągał i spowoduje dalszą niepewność polityczną, co z kolei jeszcze bardziej pogrąży w kryzysie Pakistan, który zmaga się z ogromnymi problemami gospodarczymi i rosnącą falą ataków ze strony islamskich terrorystów i separatystów z Beludżystanu.

Wynik wyborów to mimo wszystko policzek dla wojska, które od dekad odgrywa kluczową rolę w polityce Pakistanu, zza kulis pociągając za sznurki, wspierając i obalając premierów, a swego czasu nawet dokonując zamachów stanu. Khan prowadził bezprecedensową kampanię przeciwko generałom po tym, jak został odsunięty od władzy w 2022 roku, za co obwiniał armię i jej spisek z opozycją i USA. Po raz pierwszy duża partia polityczna została zmuszona do wystawienia swoich kandydatów jako niezależnych i zdobyła najwięcej mandatów w wyborach parlamentarnych w Pakistanie. Generałowie mają więc dziś twardy orzech do zgryzienia. Na pewno będą dążyć zakulisowo do zwiększenia stanu posiadania przez PML-N, a następnie koalicji tej partii z PPP. W najgorszym scenariuszu mogą interweniować wojskowi, jak to robili nie raz w przeszłości, i siłą wziąć władzę. Oczywiście na „okres przejściowy”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl