OceanGate od lat ignorował ostrzeżenia. Łódź podwodna Titan była skazana na katastrofę

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
Cały czas trwa śledztwo związane z katastrofą łodzi podwodnej. Na bieżąco na światło dzienne wypływają nowe szczegóły dotyczące Titana, jak i firmy OceanGate. Najnowsze informacje wskazują na to, że wyprawy musiały zakończyć się tragicznie, tylko nie było wiadomo, kiedy to nastąpi. OceanGate od lat podchodził nonszalancko do uwag i ignorował ostrzeżenia.

Spis treści

Katastrofa łodzi podwodnej

18 czerwca doszło do zaginięcia łodzi podwodnej Titan, która, z pięcioma osobami na pokładzie, wyruszyła eksplorować wrak zatopionego Titanica.

Utracono jakiekolwiek sygnał z łodzią. Przez kilka dni trwała akcja poszukiwawcza. Walczono z czasem, by zdążyć uratować załogę, która miała ograniczony dostęp do tlenu na około 90 godzin. Jak się okazało, było to na marne, ponieważ łódź podwodna doznała implozji, a wszyscy pasażerowie zmarli w ułamku sekundy.

OceanGate od lat ignorował ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa łodzi podwodnych.
OceanGate od lat ignorował ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa łodzi podwodnych. OceanGate Expeditions

OceanGate potwierdził informację o znalezieniu szczątków wraku tydzień po zaginięciu - 25 czerwca. Od tamtego czasu trwa śledztwo w sprawie i regularnie na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Wiele z nich jest niekorzystnych dla firmy, która za organizowane wycieczek brała setki tysięcy dolarów.

OceanGate ignorował ostrzeżenia

Na portalu "New Yorker" pojawił się artykuł, w którym zwrócono uwagę na liczne niedopatrzenia, nonszalancję i wieloletnie ignorowane ostrzeżeń z różnych stron kierowanych pod adresem firmy.

Najgłośniej obawy wyrażał Rob McCallum - ekspert od łodzi podwodnych, który przewozy turystów do wraku Titanica organiował od 2000 roku za pomocą rosyjskich łodzi podwodnych. Mężczyzna wielokrotnie, różnymi środkami, próbował zaalarmować o możliwej w przyszłości katastrofie, jednak zarówno OceanGate, jak i władze rządowe, nie stosowały się do kolejnych ostrzeżeń.

Eksploracja Titanica przez firmę rozpoczęła się w 2015 roku. Wtedy to współzałożyciel - Stockton Rush - skontaktował się z McCallumem. Wybór nie był przypadkowy.

"W tamtym czasie byłem jedyną znaną mu osobą, która organizowała komercyjne wyprawy na Titanica. Plan Rusha polegał na pójściu o krok dalej i zbudowaniu pojazdu specjalnie na potrzeby tej wieloosobowej wyprawy" - opowiada ekspert portalowi.

McCallum miał początkowo udzielać wskazówek w kwestiach marketingowych i logistycznych, ale ostatecznie udał się do warsztatu firmy w Seattle, by przyjrzeć się pierwszej łodzi wodnej nazwanej Cyclops I - zmodernizowanemu statkowi badawczemu mogącemu zejść na głębokość do 1500 stóp, czyli około 457 metrów. Ten projekt miał zostać wykorzystany później do utworzenia Cyclops II, który - według "New Yorkera" - został przemianowany na Titana.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Ekspert od razu dostrzegł prowizoryczność i prymitywność konstrukcji, która dodatkowo pozbawiona była niezbędnych funkcji bezpieczeństwa. Jak ocenił, "istniało wiele punktów awarii", w tym fakt, że system sterowania korzystał z Bluetooth.

"Każda łódź podwodna na świecie ma wbudowane elementy sterujące z jakiegoś powodu – jeśli sygnał zaniknie, nie będziesz miał prze****ne" - powiedział.

Kolejnym z wielu powodów do niepokoju okazał się fakt, iż łódź miała być wystrzeliwana i wydobywana przy pomocy barki, a nie dużego statku. W obawie o powodzenie eksploatacji taką łodzią podwodną, McCallum zdecydował się nie wziąć udziału w projekcie.

Nonszalancja właścicieli OceanGate

Rob wysłał mail do firmy ze wszystkimi swoimi uwagami, by wyjaśnić powód rezygnacji z projektu. Jak się okazało, Stockton Rush nie przejął się zdaniem eksperta, a co więcej potraktował jego wiadomość jako "poważną osobistą zniewagę".

"Wiem, że nasze zorientowane na inżynierię, innowacyjne podejście (w przeciwieństwie do istniejącego procesu projektowania zorientowanego na zgodność z normami) jest sprzeczne z podwodną ortodoksją, ale taka jest natura innowacji. Titan i jego systemy bezpieczeństwa znacznie przewyższają wszystko, co jest obecnie w użyciu" - miał przekazać Rush.

Uznał, że wszystkie tego typu komentarze nie mają na celu troski o bezpieczeństwo, a zatrzymanie jego innowacyjnego projektu.

"Jak widać, ten temat trochę mnie denerwuje. Zmęczyłem się graczami z branży, którzy próbują użyć argumentu bezpieczeństwa, aby powstrzymać innowacje i nowych graczy przed wejściem na ich mały, istniejący rynek. Odkąd Guillermo [Söhnlein - przyp. red.] i ja założyliśmy OceanGate, zbyt często słyszymy bezpodstawne okrzyki +zabijesz kogoś+" - dodał w mailu, do którego dotarł "The Guardian".

Pilot zwolniony za obawy o bezpieczeństwo

Pilotem Cyclops I był David Lochridge, który zdecydował się opuścić OceanGate. Również przedstawił swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa, kierując uwagi do firmy i Rusha, a w zamian został zwolniony.

Wówczas postanowił walczyć o swoje i złożył oświadczenie dotyczące bezpieczeństwa w amerykańskiej Administracji Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, mówiąc, że jego zwolnienie było karą za wyrażanie obaw.

Adwokat przedsiębiorstwa miał zagrozić pilotowi działaniami prawnymi, jeśli nie wycofa swojej skargi, co ostatecznie zmusiło Lochridge'a do rezygnacji po miesiącach walki.

Administracja Bezpieczeństwa i Higieny Pracy miała zdążyć o wszystkim powiadomić straż przybrzeżną USA, jednak, według "New Yorkera" "nie ma dowodów na to, że straż przybrzeżna kiedykolwiek podjęła działania następcze".

źródło: The Guardian / New Yorker

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Olgierd
Po pierwsze w czasie zanurzenia nie było żadnego kontaktu z łodzią, systemy radiowe w słonej wodzie są nieprzydatne. Do tego łódź opadała bez uwięzi co oznacza, że nie miała łączności z powierzchnią. Plan był prosty, nurkują, są przy wraku określony czas, wynurzają się i muszą pojawić się o określonej godzinie na powierzchni oceanu. Co do pad z firmy Logitech to napisze, że marynarka wojenna USA używa pady z X-BOX w łodziach podwodnych. Aby to sprawdzić wystarczy wygooglować. Zatrudnienie stażystów, co krytykowano na równi z padem z Logitech, to normaln a procedura. Pytanie czy osoby opiekujące się pracą tych ludzi, stanęli na wysokości zadania i weryfikowali to co ci niedoświadczeni inżynierowie robili. Jedno trzeba napisać,. mieli niesztampowy sposób zejścia z tego świata.
C
Cogito
Karierowicze mający przed oczami tylko pieniądze i sławę - to się musiało tak skończyć.
J
Johnny
Wywalili z pracy rozsądnych ludzi, zatrudnili panienki, wyzwolone, no to dostali efekty.
J
Juras
Gdybym miał tyle kasy postawiłbym na lepszego konia
s
sfasdf
Nu vidisz Gans, luczsze tak kak Zenek jajcami po kiju niźli kijami po jajcach.
H
Hans von Schwinke
Zydzi z usa znowu dostana kijem po jajach.
Wróć na i.pl Portal i.pl