Lekarz rezydent z oddziału covidowego w Poznaniu: Do szpitala trafiają młodsi pacjenci. Widzę coraz większy strach w ich oczach

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
- Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze - podkreśla lekarz.
- Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze - podkreśla lekarz. Grzegorz Dembiński
Coraz więcej młodych pacjentów trafia do szpitala im. J. Strusia przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. Jak mówią lekarze, pacjenci są w bardzo ciężkim stanie. - 95 proc. pacjentów na intensywnej terapii umiera. Na te 20 stanowisk tylko na jednym hospitalizacja skończy się względnie pomyślnie - opowiada Bartek Kubecki, rezydent na oddziale covidowym w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. I przestrzega: - Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze. Bo jeśli nawrócicie się na te zasady w momencie, kiedy się spotkamy lub spotkam się z Waszymi bliskimi na oddziale, to może być już zdecydowanie za późno...

- Mam na imię Bartek, jestem rezydentem 4. roku specjalizacji z Chorób Wewnętrznych i pracuję w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. Od 10 miesięcy pracuję w ramach oddziału "covidowego". Jeśli ktoś przez ostatnie 3-4 tygodnie żył w puszczy albo pod kamieniem w jaskini, to tylko przypominam - tak, mamy trzecią falę pandemii. Znowu jest bardzo duży wzrost zakażeń, znowu mamy pełno pacjentów w bardzo ciężkim stanie. Ale reguły gry bardzo się zmieniły - zaczyna swój post na Facebooku Bartek Kubecki, rezydent na oddziale covidowym w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu.

Z jego relacji wynika, że na oddział covidowy przy ul. Szwajcarskiej trafiają coraz młodsi pacjenci w wieku 30-50 lat. Niestety, stan wielu z nich jest bardzo poważny już w momencie przyjęcia do szpitala. W wielu przypadkach koronawirus zajmuje pacjentom 70-90 proc. płuc, przez co mają oni ogromne problemy z oddychaniem.

- Spróbujcie nalać do dzbanka wody przez kran zapchany w 90 proc. kamieniem. Dać się jakoś da, ale szału nie ma - tłumaczy lekarz.

Lekarze każdego dnia dowiadują się więcej o koronawirusie. Każdy przypadek COVID-19 ma indywidualny przebieg. U większości zakażonych osób rozwiną się objawy o łagodnym lub umiarkowanym nasileniu. Takie osoby wyzdrowieją bez konieczności hospitalizacji.Jak sprawdzić, czy przeszło się zarażenie koronawirusem w bezobjawowy sposób? Przedstawiamy TOP 7 najczęstszych fizycznych objawów, które mogą wskazywać, że właśnie miałeś koronawirusa.Sprawdź, czy je masz >>>

Koronawirus - czy już go miałeś? Zobacz, jak można to sprawd...

- Włączamy wszystkie leki wg najnowszych zaleceń (o ile jeszcze są w hurtowniach), podajemy tlen - najpierw na maskę, a potem przez specjalną aparaturę stanowiącą ostatni krok przed respiratorem, czyli nasze kochane airvo. Pomimo iż wielu pacjentów airvo uratowało, to nawet mimo maksymalnych ustawień przepływów i stężeń tlenu czasem i ono musi się poddać

- dodaje.

Z relacji lekarza wynika, że pacjentów przepełnia strach. Pytają "kiedy będzie lepiej", tłumaczą, że nie mają już siły oddychać. Lekarze wspólnie analizują każdy przypadek, niestety, w wielu z nich okazuje się, że wszelkie możliwości leczenia zostały już wyczerpane.

- Podejmujemy decyzję o przekazaniu pacjenta na intensywną terapię. Oznajmiam pacjentowi, jak wygląda sytuacja - widzę coraz większy strach w oczach. Tłumaczę, że nie mamy na naszym oddziale większych możliwości leczenia. Z naszego doświadczenia wiem, że ma zaledwie 5-10 proc. szans na przeżycie pod respiratorem - opowiada lekarz Kubecki.

Gorączka, kaszel, brak węchu czy smaku - to objawy zakażenia koronawirusem, o których mówi się od początku trwania pandemii. Jednak z biegiem czasu i z wzrastającą liczbą zakażeń samopoczucie chorych na COVID-19 wskazuje na to, że nie tylko dotychczas znane objawy nie występują u pacjentów, ale, co więcej, pojawiają się zupełnie nowe syndromy świadczące o zakażeniu. Do nietypowych objawów koronawirusa należą m. in. niska temperatura ciała - 35 stopni Celsjusza, ale także ból oczu. Sprawdź, jakie jeszcze nietypowe symptomy zakażenia koronawirusem pojawiają się u niektórych pacjentów?Zobacz objawy koronawirusa-->

Nowe, nietypowe objawy koronawirusa: Niska temperatura ciała...

Jak tłumaczy rezydent, oddział intensywnej terapii liczy 20 łóżek, mimo że powinno się na nim znajdować jedynie 10. Na oddziale leżą pacjenci w bardzo ciężkim stanie, są nieruchomi i podłączeni do licznej aparatury.

- Widzę jego strach, jak z sekundy na sekundę coraz bardziej uświadamia sobie, że za chwilę do nich dołączy. Przekładamy pacjenta na drugie łóżko, słyszę kolejny raz: "Dzień dobry, jestem anestezjologiem, musimy pana/ panią zaintubować. Rurka 7.5, midanium, propofol, fentanyl". To ostatnie zdanie, będzie dla wielu z nich ostatnim, jakie usłyszą w swoim życiu

- relacjonuje Bartek Kubecki.

I dodaje: - 95 proc. pacjentów na intensywnej terapii umiera. Na te 20 stanowisk tylko na jednym hospitalizacja skończy się względnie pomyślnie.

Kolejnym etapem jest rozmowa lekarzy z rodziną pacjenta. Ta, jak opisuje na swoim Facebooku lekarz rezydent, również nie należy do najłatwiejszych i często wiąże się z wieloma przykrymi emocjami.

Każdy przypadek zakażenia SARS-CoV-2 jest zupełnie inny, a każdy chory czuje się inaczej. Jak się jednak okazuje, problemy ze zdrowiem nie zawsze kończą się wraz z przechorowaniem COVID-19. Lekarze przyznają, że wielu ozdrowieńców skarży się na różne dolegliwości.Sprawdź, z jakimi problemami zdrowotnymi mierzą się osoby, które przeszły koronawirusa. ------>

Chorowałeś na COVID-19 i co dalej? Zobacz, co dolega lub moż...

- Potem zostaje rozmowa z rodziną, w której często okazuje się, że z powodu COVID-19 miesiąc temu zmarła mama/ tata/ babcia... a ja wiem, że za chwilę będą przeżywać kolejną tragedię - mówi lekarz Kubecki.

I dodaje: - Możecie nie zgadzać się z Ministerstwem Zdrowia, ja się też w wielu rzeczach z nim nie zgadzam. Ale z zasadą Dystans-Dezynfekcja-Maseczka-Szczepienie zgadzam się całkowicie.

Lekarz apeluje, by mimo tego, że wszyscy mamy już dość trwającej od roku pandemii, zachowywać się odpowiedzialnie i ograniczyć wszelkie wyjścia i spotkania.

- Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze i nie będziecie mi odpowiadać na pytanie: "co się u pana/pani stało?". Bo jeśli nawrócicie się na te zasady w momencie kiedy się spotkamy lub spotkam się z Waszymi bliskimi na oddziale, to może być już zdecydowanie za późno

- przestrzega lekarz.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl