Gdyby Sowieci dorwali te dokumenty, świat nigdy nie poznałby nazwisk ofiar Zbrodni Katyńskiej

Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Polska delegacja w Katyniu nad "dołami śmierci", obecna w trakcie ekshumacji w 1943 roku.
Polska delegacja w Katyniu nad "dołami śmierci", obecna w trakcie ekshumacji w 1943 roku. Archiwum Akt Nowych
W tym roku minie 80 lat od momentu oficjalnego ogłoszenia przez Niemców makabrycznego odkrycia w lasach nieopodal Katynia. Nazistowscy żołnierze natknęli się tam na masowe groby. W "dołach śmierci" znalazło swój przerażający koniec ponad 12 000 Polaków. Odkrycie to posłużyło zarówno Niemcom, jak i Sowietom, do rozpoczęcia bezwzględnej politycznej gry, której stawką był podział wpływów w powojennej Europie. Być może nigdy nie poznalibyśmy nazwisk straconych w Katyniu oficerów, gdyby nie ofiarność i cierpliwość pewnej dzielnej kobiety, której udało się przechytrzyć sowieckiego okupanta. 13 kwietnia obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.

Szlamin Filip - jeniec wojenny; Zajączkowski Roman - inżynier budowy dróg i mostów; Kozliński Stefan - kapitan; Wagner Mieczysław Stanisław - podporucznik; Kraczkiewicz Kazimierz - major... To zaledwie kilka nazwisk z 30 pozycji znajdujących się na pierwszej stronie "Wykazu zamordowanych żołnierzy polskich na Koziej Górze pod Smoleńskiem". Siedemnaście osób spośród ujętych tylko na tej pierwszej stronie figuruje pod hasłem "Nierozpoznany". Stron raportu przygotowano kilkadziesiąt, a każda z nich ujawniała kolejne nazwiska zamordowanych w Katyniu oficerów. Cały raport stanowił potężny dowód obciążający Rosjan.

Sprawą ekshumacji oraz identyfikacji ofiar zajął się Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Na miejsce prac została zaproszona również delegacja polskiego oddziału tej organizacji. Jakim cudem dokumenty te, stanowiące istną polityczną bombę, ocalały z wojennej pożogi i przetrwały PRL?

Niemcy winią Sowietów, Sowieci obwiniają Niemców

Pierwsze niemieckie informacje dotyczące odkrycia w okolicach Katynia "dołów śmierci" pojawiły się już 11 kwietnia 1943 roku. Zaledwie trzy dni później, na rozkaz najwyższych przedstawicieli nazistowskich władz, niemieckie media rozpoczęły kampanię propagandową wymierzoną w Sowietów. Ostatecznie jednak ugodziła ona w Polaków. Kiedy w połowie kwietnia polski rząd zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o zbadanie zbrodni, nie zdawał sobie sprawy z tego, że z identyczną prośbą w bardzo krótkim czasie po Polakach wystąpi rząd nazistowskich Niemiec.

Zaraz po tym ruszyła sowiecka machina propagandowa: Polacy zostali oskarżeni przez Stalina o kolaborację z nazistami, Wkrótce ZSRR zerwało z Polską stosunki dyplomatyczne. Komisja międzynarodowa, która przybyła do Katynia pod koniec kwietnia 1943 roku, stwierdziła jednak ponad wszelką wątpliwość, że ofiary spoczywające w masowych mogiłach ponad wszelką wątpliwość zginęły z rąk Sowietów. Narracja Józefa Stalina zaczęła się sypać.

- Nie da się ukryć, że ocalone archiwalia, które możemy tu oglądać, burzą całą narrację, którą Sowieci starali się zbudować, starając się przerzucić odpowiedzialność za te zbrodnie na Niemców. Oryginały i odpisy tej dokumentacji, która powstała w roku 1943 to są jedne z najważniejszych dokumentów, jeśli chodzi o ustalenia dotyczące prawdy na temat Zbrodni Katyńskiej. To dlatego tak usilnie poszukiwały ich służby sowieckiego okupanta po roku 1944 i 1945 - wtedy już Urząd Bezpieczeństwa

- wyjaśnia Rafał Kierzkowski z Archiwum Akt Nowych, które z okazji zbliżającego się Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej udostępniło do wglądu posiadaną kolekcję dokumentów dotyczących zbrodni w Katyniu.

Polski Czerwony Krzyż? A może Polskie Państwo Podziemne?

W składzie międzynarodowej komisji, zajmującej się badaniem sowieckiej zbrodni, znalazła się również delegacja z Polskiego Czerwonego Krzyża. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że polscy delegaci na miejscu mieli powierzone daleko bardziej odpowiedzialne zadanie niż tylko danie świadectwa ekshumacjom, które miały miejsce:

- Trzeba pamiętać, że te prace ekshumacyjne były prowadzone przez Niemców. Przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża dopuszczono tam tylko i wyłącznie po to, by wykorzystać ten fakt do uprawiania propagandy. Przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża, którzy jechali tam jako delegacja na zaproszenie strony niemieckiej, jednocześnie w sposób zakonspirowany reprezentowali Polskie Państwo Podziemne. Wszystkie te raporty, które PCK stworzył i pozyskał, natychmiast były przekazywane do struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Tak więc ci delegaci według oficjalnej wersji to był Polski Czerwony Krzyż, działający pod niemieckim nadzorem, natomiast w konspiracji reprezentowali strukturę niepodległościową

- tłumaczy Rafał Kierzkowski.

Dzielna pracownica PCK wywiodła okupantów w pole

Takim to sposobem dokumenty oraz raporty z Katynia trafiły do zasobów archiwalnych PCK. Gdyby nie pracownica tej instytucji, a równocześnie działaczka Armii Krajowej, Jadwiga Majchrzycka, dokumenty zostałyby przejęte przez bezpiekę i już nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

- Pani Jadwiga Majchrzycka widząc, co się dzieje - a nadal pracowała w Polskim Czerwonym Krzyżu - była świadkiem tego, jak agenci starali się dotrzeć do tych materiałów. Dlatego zdecydowała się na ten dramatyczny, ale i mądry krok: po prostu te materiały zabrała i ukryła. Przechowywała je przez kilka dekad. W chwilę przed śmiercią pani Majchrzycka przekazała posiadane archiwalia zaufanej osobie, którą był ksiądz Wysocki. Ksiądz Wysocki szczęśliwie doczekał końca komunizmu w Polsce i dzięki temu już ponad dekadę temu te materiały trafiły do zasobu Archiwum Akt Nowych, gdzie mogą z nich korzystać badacze

- wyjaśnia Rafał Kierzkowski z AAN.

Czym są zbiory ocalone przez Jadwigę Majchrzycką?

- Są to materiały archiwalne, dotyczące prac ekshumacyjnych, które były prowadzone w Katyniu w roku 1943. Są to listy ekshumowanych wraz z nazwiskami tych, których udało się zidentyfikować. Są tu też wypisy dotyczące poszczególnych ciał i przedmiotów, które zostały przy nich znalezione

- tłumaczy pracownik AAN.

Zapraszamy do naszej galerii, w której dzięki uprzejmości Archiwum Akt Nowych można z bliska przyjrzeć się, jak wyglądały dokumenty opracowane w Katyniu przez PCK.

od 16 lat

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
14 kwietnia, 9:00, Komunista:

Ada, dеbilko, jak mogę być ruskim agentem skoro całe kłamstwo katyńskie pochodzi z Rosji. Kto wam dał w 1992 fałszywki katyńskie? Ruski jelcyn czy polski duda?

Jelcyn nie wyciągał żadnych fałszywek i zostało to obalone.

O komunizmie nigdy za dużo.

Idą nowe pokolenia i jak wiesz tylko w powojennych książkach jest na ten temat dużo, ale jacyś "niepoprawni" komuniści odrzucili "słuszną ideologię" bo im się znudziła.

Bardzo interesują mnie twoje poglądy bo dla mnie Ty to jak dinozaur w klatce który warczy i podskakuje.

To jak z tym putinem który wychwala komunistę stalina, a sam putin to komunista czy burżuj ?

Również ciekawi dlaczego na terenie rosji oraz podbitych narodów niema tyle dobrych uczelni co na zachodzie a rosyjscy oligarchowie chętnie wysyłają swoje dzieci na naukę na zachód ?

Czy to nie dowód na upadek komunizmu ?

K
Komunista
Ada, dеbilko, jak mogę być ruskim agentem skoro całe kłamstwo katyńskie pochodzi z Rosji. Kto wam dał w 1992 fałszywki katyńskie? Ruski jelcyn czy polski duda?
A
Ada
13 kwietnia, 17:17, Katyń - zbrodnia Niemców:

Dowody, zeznania świadków, fakty. Trybunał norymberski prawomocnym wyrokiem z 1 października 1946 uznał Geringa, Keitela, Jodla i innych niemieckich zbrodniarzy winnymi zabicia 11 tyś. polskich oficerów w lesie katyńskim koło Smoleńska we wrześniu 1941. Wyrok nigdy nie został podważony ani anulowany. Jest to zatem fakt oczywisty nie wymagający już dalszych wyjaśnień, ale że jestem komunistą i mam obowiązek w sumieniu nauczać polskich k rety nów to wyjaśnię wszystko. Przekazane przez pijanego Jelcyna Polakom w 1992r dokumenty to nieudolne fałszywki z których śmieje się cały świat. W latach 2008-2010 w akredytowanym laboratorium kryminalistycznym dokonano ekspertyzy dokumentu Berii do Stalina, która wykazała fałszerstwo w 50 miejscach (czcionki, papier, podpisy, rozstępy pomiędzy literami) gdzie w prawie rosyjskim już przy 7 oznakach uznaje się dokument za sfałszowany. Strony 1, 2 i 3 są napisane czcionką która nie widnieje na żadnym innym dokumencie w archiwach ZSRR z lat 40 tych. Człowiek, który opublikował wyniki tej ekspertyzy - Wiktor Iljuchin - został zlikwidowany już w 2011r. wkrótce po publikacji. Ekshumowane wiosną 1943 zwłoki polskich oficerów były w o wiele lepszym stanie niż powinny być po 3 letnim okresie rozkładu (1940 - 43). Dobrze zachowane tkanki mózgowe i mięśniowe i ścięgna wskazywały na około 1,5 roczne przebywanie w ziemi (data mordu II półrocze 1941). Podobna ekspertyza została przeprowadzona odnośnie odzieży. Zapiski w znalezionych przy zwłokach dokumentach były z datami 1941 co dobitnie pokazuje, ze w 1941r. oficerowie jeszcze żyli. Istnieli świadkowie, głównie miejscowi kołchoźnicy, którzy widzieli polskich oficerów żywych w 1941r. wykonujących roboty drogowe pod nadzorem Sowietów. Kucharki na niemieckiej posesji były świadkami rozstrzeliwań jesienią 1941, ich zeznania zostały potwierdzone ponownie w latach 90 tych. Istniał protokół operacyjny Einsatzgruppen z 1941r. do naczelnego dowództwa III Rzeszy o rozstrzelaniu w okolicach Smoleńska dużej ilości Żydów, bolszewików i Polaków. Fragment listu z poczty polowej z 06 października 1941r jednego z obergefreiterów do gefreitera: „…w Katyniu trwa masakra polskich oficerów…” Wacław Pich – jeden z polskich oficerów – został postrzelony przez pijanego Niemca w głowę tak, że rana nie była śmiertelna. Po odzyskaniu przytomności zdołał wydostać się z mogiły i uciec. Złożył zeznania w 1953 i nigdy ich nie odwołał. Podał rysopis głównego kata polskich oficerów – wysoki, rudy Niemiec. Taki sam rysopis podała kucharka z niemieckiej posesji Aleksjejewa, która była niezależnym od Picha świadkiem. Później ustalono tożsamość tego kata i był nim niejaki Arno Düre. Bzdurne zeznania Friedricha Ahrensa (głównodowodzącego rozstrzeliwaniami) w procesach norymberskich, który powiedział, że odkrył groby widząc wilka kopiącego dół na głebokość 1,5m (1 lipca 1946, 168 dzień procesów, vol. 17). Pociski w czaszkach oficerów jak i sznury, którymi były skrępowane ręce oficerów były produkcji niemieckiej. Roman Świątkiewicz – więzień łagru w Workucie i Norylsku – pracował razem z Niemcami, którzy otwarcie opowiadali o żywych polskich oficerach w 1941r. w Katyniu po zdobyciu terenów wokół Smoleńska. W Norylsku spotkał Władysława Żaka – polskiego oficera, którego Rosjanie przenieśli za wcześniejsze przestępstwa z Katynia do łagru w Norylsku w czerwcu 1941. A to heca. Prześlijcie dalej tę prawdę. Upadnie Katyń - upadnie cała polityka III RP. Komuniści to byli dobrzy ludzie, którzy nigdy nikogo nie mordowali. Publicznie nawołuję do propagowania komunizmu! ❤️☭

13 kwietnia, 17:18, Komunista:

Nie usuwaj кurwo tego komentarza! Niech wisi tak długo aż ty i reszta tępej polskiej hołoty to zrozumiecie!

Jest Pan zwykłym... Nie warto dyskutować z ruskim agentem, miłośnikiem patologii mordującej ludzi za poglądy, narodowość i wyznanie. Tak. Komunizm to zbrodnia. Fizyczna i na intelekcie ludzi myślących, kochających wolność.

g
gosc
13 kwietnia, 8:36, Marek:

Polaków, ale i Żydów (służących w WP), w lesie katyńskim mordowali funkcjonariusze NKWD z Mińska. A w Mińsku, w NKWD nie pracował żaden Białorusin ani Rosjanin. W Mińsku funkcjonariuszami NKWD byli w 100% ŻYDZI. Tylko sprzątaczki były i to niekiedy Białorusinkami. Zatem, jaka to zbrodnia "rosyjska", skoro żaden Rosjanin nawet koło Katynia nie przejeżdżał?

Taaaa bo Stalin to też nie rosjanin z tego co pamiętam to Gruzin

Innymi słowy związek radziecki to właściwie niczyj był bo to zbieranina różnych narodów.

Niemal identyczne tłumaczenia słyszę od Niemców że całą tą drugą wojnę wymyślili i rozpętali jacyś faszyści którzy grasowali po Europie i świecie.

Opowiadaj co tam jeszcze ciekawego w główce zostało.

g
gosc
12 kwietnia, 20:52, Komunista:

Ale tępe to polactwo. Macie tutaj prawomocny wyrok Trybnunału Norymberskiego z 1 października 1946:

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/91698/edition/103991/content

Strony 95 i 271

Jeżeli macie jakiekolwiek "dowody" na winę ZSRR to jedźcie i anulujcie Norymbergę. Jak wam sie to uda to wtedy się zgłoscie i dalej będziemy rozmawiać o Katyniu.

Pozdro zjeвy! ;) ❤️☭

12 kwietnia, 21:11, gosc:

Przeczytałem Stronę 95 i 271 i gdzie tam masz prawomocny wyrok Trybunału ?

12 kwietnia, 21:24, Komunista:

Strona 271: Trybunał uznaje oskarżonego Goeringa winnym popełniania zbrodni opisanych we wszystkich czterech częściach aktu oskarżenia.

Strona 95: opis zbrodni - Akt oskarżenia, część 3, podrozdział C) punkt 2) "We wrześniu 1941 zamordowano 11 tysięcy polskich oficerów jeńców wojennych w lesie katyńskim obok Smoleńska".

Czy ty jesteś aż tak tępy że nie potrafisz czytać?

Ciężko się połapać z numeracją tych stron licznik przewijania stron pokazuje inne a te zeskanowane pokazuje inne.

Ale coś znalazłem, tak jest napisane że:



"We wrześniu 1941 zamordowano 11 tysięcy polskich oficerów jeńców wojennych w lesie katyńskim obok Smoleńska".

Jak wiesz nie tylko Katyń był miejscem kaźni o pozostałych miejscach mordu na Polakach pewnie w tej książce nie znajdę.

Książka została wydana w 1948 za czasów panowania dyktatury bolszewickiej więc jaką prawdę w tamtym czasie miałeś usłyszeć.

Kolejne książki albo zakłamywały rzeczywistość albo milczano

g
gosc
12 kwietnia, 20:52, Komunista:

Ale tępe to polactwo. Macie tutaj prawomocny wyrok Trybnunału Norymberskiego z 1 października 1946:

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/91698/edition/103991/content

Strony 95 i 271

Jeżeli macie jakiekolwiek "dowody" na winę ZSRR to jedźcie i anulujcie Norymbergę. Jak wam sie to uda to wtedy się zgłoscie i dalej będziemy rozmawiać o Katyniu.

Pozdro zjeвy! ;) ❤️☭

Przeczytałem Stronę 95 i 271 i gdzie tam masz prawomocny wyrok Trybunału ?

z
zb
Onuce jak widać aktywne nawet tutaj.
W
Won kałmuku!
Komentarze jak poniżej należy od razu masowo zgłaszać do moderacji, bez odpisywania na nie - w ten sposób zostają tylko powielone!

Resortowi towarzysze są niezadowoleni:)

Przypominam, że wasz idol – Bierut, "zjadł ciastko z Kremlem" i to tam powinniście się zwrócić po należne wam kopiejki:)
Wróć na i.pl Portal i.pl