Ministerstwo chce inaczej płacić nauczycielom. Co na to ZNP?

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fot. Sławomir Mielnik
Rozmowa z Wandą Sobiborowicz, prezes okręgu opolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Ministerstwo edukacji chce zmienić zasady finansowania nauczycieli. Pedagog rozpoczynający pracę zarabiałby 70 procent średniej krajowej (wynosi ona 4600 zł brutto), a potem jego pensja z kolejnymi awansami zawodowymi ma rosnąć do 120 procent średniej. To dobry pomysł?
Jeśli te liczby miałyby się potwierdzić, byłoby nieźle. Nie powiem, że bardzo dobrze, tylko nieźle. Ale wątpliwości pozostają, ponieważ ministerstwo nie mówi jednym głosem. Właśnie przy MEN został powołany zespół, do którego należą m.in. przedstawiciele związków zawodowych i samorządów. Stamtąd płyną mniej optymistyczne informacje. Pierwsza wątpliwość bierze się stąd, że tego co proponuje rzekomo resort edukacji na razie nie potwierdza ministerstwo finansów. Zgadzamy się, że obecny system nie jest dobry. Zależy nam, by wzrosło wynagrodzenie zasadnicze, a mniej znaczyły dodatki zależne od zamożności samorządów.

Właśnie to proponuje ministerstwo: rezygnację m.in. z dodatków mieszkaniowego, wiejskiego, które mają być włączone do płacy zasadniczej.I to jest kolejna wątpliwość. Czy mówimy o włączeniu dodatków czy o ich likwidacji. Można się obawiać, że chodzi o to drugie, skoro zapowiedziano m.in. likwidację funduszu socjalnego dla nauczycieli, a dodatek motywacyjny miałby być wypłacany z dołu – kwartalnie lub co pół roku.

To ostatnie nauczycieli nie ucieszy, ale rodziców uczniów już tak. Dodatek motywacyjny wypłacany co miesiąc z góry, jak leci, do niczego nie motywuje.
Może rzeczywiście byłoby to lepsze, ale nie jesteśmy do tego na razie przekonani. Niepokoją nas zapowiedzi, że z subwencji oświatowej będzie się opłacało wynagrodzenia jedynie tych nauczycieli, którzy realizują ramowe plany nauczania. To wyłącza psychologów, pedagogów szkolnych, nauczycieli świetlic i bibliotek. Obawiamy się, że to z ich zlikwidowanych pensji i z obciętych wszystkim dodatków sfinansuje się wzrost pensji zasadniczej nauczycieli. Z likwidacji dodatku wiejskiego pedagodzy też nie będą zadowoleni.

A czemu go wypłacać? Szkoły wiejskie często wyposażeniem nie ustępują miejskim. A uczniowie są tam łatwiejsi do prowadzenia.
Nauczyciele z miast też tak mówią. Ale dziś dodatku będą potrzebowali jedni i drudzy, bo – po likwidacji gimnazjów – wielu, żeby zebrać etat, będzie musiało dojechać do trzech szkół.

MEN obiecuje podwyżkę o 300-600 zł już w pierwszym roku. Ale zapowiada kontrolę nauczycieli co 5-7 lat.
Oni są już teraz kontrolowani przy każdym stopniu awansu. A czy od wyników kontroli można uzależniać wysokość płac w szkole? Mam wątpliwości. Jak to obiektywnie zmierzyć? Kto ma wielu uczniów zdolnych, uzyska lepsze wyniki od kolegi, któremu trafiła się słabsza klasa. Różne jest w różnych szkołach wyposażenie pracowni. Praca z uczniem to nie jest produkcja śrubek. Trudniej zważyć, ile kto robi.

31 marca ogólnopolski strajk nauczycieli. Zajęć nie będzie, ale dzieci nie pozostaną bez opieki
wideo: x-news/TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ministerstwo chce inaczej płacić nauczycielom. Co na to ZNP? - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 78

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
wera

a kogo obchodzi , co chce znp 

t
t

WSZYSCY WIEMY ŻE TO NIE BĘDZIE ŻADEN STRAJK SYSTEMOWY! TYLKO SOCJOTECHNICZNIE MANIPULOWANIE PRZEZ PRO NIEMIECKĄ PLATFORMĄ! POLITYCZNY NASTĘPNY ANTYRZĄDOWY STRAJK PRZECIWKO PIS-owi ! CAŁA POLSKA WIE O TYM! ŻE NIE O REFORMĘ EDUKACJI I NIE O PŁACĘ TU CHODZI!. SAMYCH STRAJKUJĄCYCH UZNAĆ ZA WYPOWIADAJĄC UMOWĘ MINISTROWI EDUKACJI, A MINISTERSTWO EDUKACJI WIDZĄC ŻE STRAJKUJĄCYM NIE BĘDĄ POPIERAĆ POLITYKI RZĄDU, CZYLI PRACODAWCOM! POWINNO BEZ CHWILI WAHANIA PRZYGOTOWAĆ PAPIERY DO ZWOLNIENIA ! KIEDYŚ DAŁ RYJ,.. PRZECIWKO WPROWADZANIOM GIMNAZJÓW DZISIAJ DRZE RYJA ...PRZECIWKO POWROTOWI PODSTAWÓWEK ! BRONIARZ TO KOMUNISTYCZNA GNIDA WALCZĄCA O SWE KORYTA BANDA BANDA POPAPRAŃCÓW !!

 

B
Bolesław

Brawo nauczyciele, brać się za to dziadostwo pisowskie, szkoda że nasze wojsko takie dupowate.

n
nauczyciel historii współc
Aaron Bucholtz śmie się wyPOwiadać?
G
Gość
A tu guru opozycji.
Prof. Leszek Balcerowicz skrytykował w TVN24 decyzję rządu o podwyżkach dla nauczycieli. Jego zdaniem w sytuacji rosnącego zadłużenia państwa odpowiedzialny rząd nie daje podwyżek. Powód? Podniesienie płac nauczycieli przyczyni się do wzrostu zadłużenia publicznego.
Przy całym szacunku dla zawodu nauczyciela, bo sam jestem nauczycielem akademickim, podwyżki mają szerszy sens społeczny, jeżeli one się wiążą z lepszym sposobem pracy, z awansem za osiągnięcia. Nic takiego wedle mojej wiedzy nie nastąpiło. My mamy sytuację, w której zamrożono płace wszędzie - ja tego nie krytykuję, to konieczny ruch. Ale nie należy robić wyjątków – wyjaśnił Balcerowicz.
Zdaniem byłego prezesa NBP "nie można uznawać za normalną sytuację faktu, że deficyt naszego państwa sięgnie 8 proc.". W opinii Balcerowicza w celu rozwoju polskiej gospodarki konieczny jest szereg reform, na czele z wydłużeniem wieku emerytalnego.
Więcej ludzi pracuje, w związku z tym płaci podatki, nie pobiera pieniędzy z budżetu, bo ogromna większość emerytur jest finansowana z budżetu. Tak zwane składki nie są składkami, to są po prostu specjalne podatki – dodał były minister finansów.
Mam nieodparte wrażenie, że prof. Balcerowicz z chęcią by zabrał wszystkim Polakom z 10% (a najlepiej z 25%!) tego, co mają
Człowiek na poziomie nie powinien sobie wycierać gęby którąś z grup zawodowych- wszyscy mamy za mało płacone w stosunku do cen, które rosną w szybszym tempie niż zarobki. Kilka procent podwyzki to zaledwie urealnienie wartości nabywczej naszych pensji. Dlaczego ten wielki ekonomista nie wypowie się na temat ogromnych pieniędzy, które w sposób legalny uciekają skarbowi państwa- idzie o opodatkowanie kościoła i usług jego pracowników. Dlaczego im ma się tak powodzić? Przecież wiemy, że żyją lepiej niż przeciętny Polak, pracują krócej, a i z uciech świata korzystają bez większych problemów- skąd te przywileje?
G
Gość
Zarząd główny Związku Nauczycielstwa Polskiego zdecydował, że w przypadku nieosiągnięcia porozumienia w sprawie nowelizacji ustawy o systemie oświaty w zakresie zatrudniania nauczycieli w szkołach podstawowych wznowiona zostanie ogólnopolska akcja protestacyjna. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska stwierdziła, że „nie rozumie stanowiska ZNP”.
- Do podjęcia decyzji o dniu rozpoczęcia akcji, jej formy i zakresu zarząd upoważnił prezydium - poinformował na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Zgodnie z poselskim projektem nowelizacji ustawy, autorstwa PO, samorządy będą mogły zatrudniać w podstawówkach asystentów nauczycieli, których zadaniem ma być wspieranie nauczyciela prowadzącego zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze lub zajęcia świetlicowe. Kontrowersje wywołuje propozycja, by asystenci zatrudniani byli na podstawie Kodeksu pracy, a nie Karty nauczyciela. Jednocześnie asystenci będą musieli mieć wykształcenie co najmniej takie samo jak nauczyciele uczący w danej szkole oraz przygotowanie pedagogiczne. Będą jednak zatrudniani przez samorządy na podstawie Kodeksu pracy, a nie jak nauczyciele na podstawie Karty nauczyciela.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zwraca uwagę, że w nowelizacji nie jest określone czym konkretnie asystent nauczyciela miałby się zajmować, nie ma określonego jego zakresu zadań, ani zakresu odpowiedzialności. Zdaniem prezesa ZNP, może to w efekcie doprowadzić do zastępowania nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty nauczyciela, nauczycielami zatrudnionymi na podstawie Kodeksu pracy. Broniarz pytany, o jakich ewentualnie formach protestu może zdecydować prezydium zarządu głównego ZNP, odpowiedział, że w pierwszej kolejności byłoby to oflagowanie szkół i placówek oświatowych, akcja informacyjna, plakatowa, później np. pikiety. ZNP nie wyklucza też ostrzejszych form, włącznie ze strajkiem. O podjęciu takiego protestu zdecydowaliby nauczyciele w referendum strajkowym.
Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że nie rozumie stanowiska ZNP w sprawie wprowadzenia do szkół podstawowych asystenta nauczyciela.
G
Gość
Szefowa resortu Joanna Kluzik-Rostkowska(Platforma Obywatelska) powiedziała w radiowej Jedynce, że nauczyciel dyplomowany zarabia nieco ponad 5 tysięcy złotych brutto. Jak mówiła, takich dydaktyków jest w kraju 59 procent.
Z kolei ZNP utrzymuje, że średnia pensja nauczyciela to 3660 złotych brutto. Joanna Kluzik-Rostkowska twierdzi, że ten wskaźnik jest o 300 złotych wyższy, a Związek stosuje złą metodę liczenia. "ZNP bierze pensje na wszystkich kolejnych szczeblach awansu i liczy tak, jakby na każdym szczeblu było tyle samo nauczycieli. Tymczasem tych, którzy mają najwyższy stopień jest 59 procent, a tych, którzy weszli do zawodu i mają 2700 złotych, jest 3 procent" - tłumaczyła Joanna Kluzik-Rostkowska.
Szefowa resortu edukacji mówiła również, że w zastąpieniu Karty Nauczyciela innym, "nowoczesnym dokumentem" nic złego nie widzi nauczycielska "Solidarność". Reformie sprzeciwia się ZNP. Edukacja bazuje na prawie, które uchwalono w PRL - podkreślała Joanna Kluzik-Rostkowska.
r
rodzic
POstrajkowali? To jutro do roboty! Towarzysz Broniarz wziął sobie urlop do piątku, ale kogo to i.Nteresuje :D
l
lekarz psychiatra
W dniu 29.03.2017 o 20:15, Gość napisał:

Nie rób z siebie idioty !!! Jaki prymityw przekazał Ci takie dane? NO chyba  to podobny przypadek jak z tym 27:1 co dało zwycięstwo "temu z 1"- w/g rozumowanie nędznych kreatur.A swoją drogą dziwię się nauczycielom- najlepiej wykształconej grupie społecznej, że za tak marne wynagrodzenie godzą się uczyć w szkole i jeszcze obarcza się ich za złe wychowanie dzieci. Wyższy poziom spierdo**enia umysłowego jak nic, nawet nie ma co komentować. :D  

 

k
karolina
Wakacje im jeszcze przedłużyć do 3 miesięcy ! bo przecież ciężko pracują !
G
Gość
W dniu 27.03.2017 o 22:12, Gość napisał:

Ja pracowałem - w 2 miejscach. A do tego pracowałem na budowie w Niemczech przez rok (czyli w sumie 3). I uwierz mi największy "zapiździej" był w szkole... Wiecznie niezadowoleni rodzice, wiecznie niezadowolone szefostwo, młodzież, której jak zadasz zadanie domowe to leci na skargę...Rodzice przynajmniej mają możliwość wzięcia urlopu - nauczyciele nie dość, ze nie mają, to jeszcze za strajk zapłacą z własnej kieszeni...A co do strajków... Jak pracowałem u jednego prywaciarza rozmowy wyglądały tak: "Szefie fajny zysk wypracowaliśmy, przydało by się premię jakąś" (tu rzucaliśmy kwotę 30-50% naszych wypłat). Raz szef powiedział NIE - na drugi dzień przyszliśmy do pracy, zapytaliśmy czy nie zmienił zdania, a że nie zmienił, to zaczęliśmy wychodzić z pracy... Zaczął się rzucać, że nas zwolni dyscyplinarnie - powiedzieliśmy mu - to spróbuj...Postawiliśmy na swoim, więcej już z premią problemów nie było...


Jak rozumiem powróciłeś do szkoły?
"to jeszcze za strajk zapłacą z własnej kieszeni..." w jakiej formie odpłacą?
Nieliczni nauczyciele odchodzą sami, zazwyczaj zmuszony jest odejść z powodu braku pełnego etatu no chyba że jest informatykiem(programistą, grafikiem) fizykiem, matematykiem tych rynek wchłonie bez problemu.
Musisz wiedzieć że często boss nie wyraża zgody na urlop kiedy chcesz, latem dostaniesz maksymalnie 10 dni i to z wielką łaską resztę musisz wybrać jesienią lub w środku zimy.
G
Gość
W dniu 27.03.2017 o 21:08, Gość napisał:

Nikt nikogo na siłę w oświacie nie trzyma, jeśli uważasz że jesteś nieproporcjonalnie do swojego wykształcenia i wiedzy wynagradzana to odejdź zwolni miejsce jest wielu ale to naprawdę wielu chętnych młodych z zapałem absolwentów uczelni nie koniecznie z Niedziałkowskiego czy "akademii" Długosza.A to że dzieci nauczycieli nie kończą studiów pedologicznych (chodź to nie do końca prawda bo znam wielu którzy idą w ślady rodziców) to akuratnie chłodna rzeczywistość i rozsądek nie dlatego że belfer jest źle wynagradzany i praca nauczyciela nie jest atrakcyjną lecz jest brak wolnych etatów w szkołach.A tak nawiasem jestem ciekawy któryś z Was nauczycieli pracował kiedykolwiek poza budżetówką spróbujcie a kiedy już będziecie pracować to zróbcie strajk o coś tam, lub idźcie do przełożonego aby wam dał urlop na strajk nauczycieli bo nie będziecie mieli z kim zostawić pod opieką dziecka zobaczymy wtedy.Jesteście oderwani od rzeczywistości!

 

Ja pracowałem - w 2 miejscach. A do tego pracowałem na budowie w Niemczech przez rok (czyli w sumie 3). I uwierz mi największy "zapiździej" był w szkole... Wiecznie niezadowoleni rodzice, wiecznie niezadowolone szefostwo, młodzież, której jak zadasz zadanie domowe to leci na skargę...

Rodzice przynajmniej mają możliwość wzięcia urlopu - nauczyciele nie dość, ze nie mają, to jeszcze za strajk zapłacą z własnej kieszeni...

A co do strajków... Jak pracowałem u jednego prywaciarza rozmowy wyglądały tak: "Szefie fajny zysk wypracowaliśmy, przydało by się premię jakąś" (tu rzucaliśmy kwotę 30-50% naszych wypłat). Raz szef powiedział NIE - na drugi dzień przyszliśmy do pracy, zapytaliśmy czy nie zmienił zdania, a że nie zmienił, to zaczęliśmy wychodzić z pracy... Zaczął się rzucać, że nas zwolni dyscyplinarnie - powiedzieliśmy mu - to spróbuj...

Postawiliśmy na swoim, więcej już z premią problemów nie było...

G
Gość
W dniu 27.03.2017 o 19:36, uczę bo (jeszcze) lubię napisał:

Z 24 wymienionych przez Ciebie kierunków (lista wyżej) do NAUCZANIA uprawniają tylko TRZY - matematyka i filologia angielska, o ile ktoś wybierze tam specjalizację nauczycielską (wcale nie musi - jest matematyka finansowa, ubezpieczeniowa itd. a filolog może też być tłumaczem lub prowadzić kursy dla dorosłych) no i informatyka (ale marny to musi być informatyk, jeśli się zdecyduje na pracę w szkole, jeśli jako programista może zarobić kilka razy więcej). Pedagogika i psychologia to nie są kierunki, po których prowadzi się lekcje. Jeśli lista miała być przykładem tłumu oblegającego kierunki nauczycielskie, to gdzie tu jest przyszły nauczyciel biologii, chemii, fizyki, geografii, historii itd. itp.


Odwiedź strony urzędów pracy i szukaj pracy w zawodzie nauczyciela powodzenia
G
Gość
W dniu 27.03.2017 o 19:55, uczę bo (jeszcze) lubię napisał:

...w przyszłości to Polacy będą potrzebowali nauczycieli.Czytając wcześniejszy post - z listą najbardziej obleganych studiów - młodzież nie garnie się na kierunki, po których można uczyć w szkole. Masz znajomych? spytaj, ilu z nich chciałoby, żeby ich dzieci w przyszłości uczyły w szkole. Znasz młodzież - spytaj, kto z nich chciałby zostać nauczycielem :) Pytałam wielokrotnie i jakoś chętnych brak


Nikt nikogo na siłę w oświacie nie trzyma, jeśli uważasz że jesteś nieproporcjonalnie do swojego wykształcenia i wiedzy wynagradzana to odejdź zwolni miejsce jest wielu ale to naprawdę wielu chętnych młodych z zapałem absolwentów uczelni nie koniecznie z Niedziałkowskiego czy "akademii" Długosza.
A to że dzieci nauczycieli nie kończą studiów pedologicznych (chodź to nie do końca prawda bo znam wielu którzy idą w ślady rodziców) to akuratnie chłodna rzeczywistość i rozsądek nie dlatego że belfer jest źle wynagradzany i praca nauczyciela nie jest atrakcyjną lecz jest brak wolnych etatów w szkołach.
A tak nawiasem jestem ciekawy któryś z Was nauczycieli pracował kiedykolwiek poza budżetówką spróbujcie a kiedy już będziecie pracować to zróbcie strajk o coś tam, lub idźcie do przełożonego aby wam dał urlop na strajk nauczycieli bo nie będziecie mieli z kim zostawić pod opieką dziecka zobaczymy wtedy.
Jesteście oderwani od rzeczywistości!
u
uczę bo (jeszcze) lubię
W dniu 27.03.2017 o 16:29, prostaczek napisał:

Nauczyciele mają nienajlepszą "prasę" w społeczeństwie, tym strajkiem stracą jeszcze więcej a będą w przyszłości potrzebować poparcia Polaków, tak wkurzanych rodziców jeszcze nie widziałem, oczywiście nauczyciel nie usłyszy bezpośrednio tego od rodzica ale odpłacą się i to już niedługo.Jeszcze mogę zrozumieć nauczycieli likwidowanych gimnazjów ale Kuźwa za cholerę nie potrafię zrozumieć o co chodzi nauczycielom podstawówek, przedszkoli, zawodówek, liceów czy techników chyba że ci ostatni są instrumentalnie wykorzystywani przez polityków.

 

...w przyszłości to Polacy będą potrzebowali nauczycieli.

 

Czytając wcześniejszy post - z listą najbardziej obleganych studiów - młodzież nie garnie się na kierunki, po których można uczyć w szkole. 

Masz znajomych? spytaj, ilu z nich chciałoby, żeby ich dzieci w przyszłości uczyły w szkole. 

Znasz młodzież - spytaj, kto z nich chciałby zostać nauczycielem :) 

Pytałam wielokrotnie i jakoś chętnych brak

Wróć na i.pl Portal i.pl