To może być najgorętszy polityczny pojedynek tej jesieni. Dwaj liderzy Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku i jednocześnie dwaj polityczni konkurenci już niedługo mogą się ze sobą zmierzyć. Stawką jest pierwsze miejsce na liście Platformy Obywatelskiej w październikowych wyborach do Sejmu.
Do tej pory wydawało się, że Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych, wystartuje z okręgu legnickiego, z którego kandydował cztery lata temu. Wczoraj jednak wrocławscy działacze z koła Młodej Platformy zgłosili nazwisko ministra spraw zagranicznych na listę PO do Sejmu z okręgu wrocławskiego. Przypomnijmy, że tu liderem miał być Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskich struktur PO.
Paweł Karpiński, przewodniczący koła Młodej Platformy, przyznaje, że takie zgłoszenie odbyło się przy aprobacie samego ministra. - Rozmawialiśmy z ministrem, mamy jego zgodę. Uważamy, że jako obecny minister, były wicepremier i marszałek Sejmu jest bez wątpienia osobą, która może wzmocnić wrocławską listę - mówi Paweł Karpiński.
Szef koła nie chce jednak rozmawiać o miejscach. Choć wydaje się to normalne, że Schetynę, jako ministra, mogłoby interesować tylko jedno miejsce na wrocławskiej liście, czyli jedynka. Schetyna został też zgłoszony na listę legnicko-jeleniogórską. Z inicjatywą taką wyszły powiatowe koła z tamtego okręgu wyborczego.
- Cieszę się, że poza strukturami okręgu legnicko-jeleniogórskiego struktury z Wrocławia zgłosiły moją osobę na listę. Z Wrocławiem jestem związany od lat. Taki ruch to pewnie troska o jak najlepszy wynik wyborczy w stolicy Dolnego Śląska. Decyzję o liderach list podejmie pani premier Ewa Kopacz i zarząd krajowy PO - komentuje Grzegorz Schetyna.
Zanim jednak premier Ewa Kopacz zatwierdzi bądź skreśli konkretnych działaczy, decyzje o listach ma podjąć zarząd regionu. Zgłaszanie nazwisk kandydatów na posłów i senatorów mija w ten czwartek. Na tej podstawie listę ułoży zarząd regionu. Potem zaakceptować ją musi rada regionu, w której Jacek Protasiewicz ma większość.
Wiele się spekuluje na temat startu samego przewodniczącego PO. Niektórzy mówią, że wyborcy mogą mu jeszcze pamiętać incydent frankfurcki. - Jacek Protasiewicz podejmie się badań sprawdzających jego potencjał wyborczy i sam podejmie decyzję o starcie. Pytanie, czy konsekwencje, jakie poniósł za incydent frankfurcki są wystarczające, żeby Polacy mu wybaczyli - mówił ostatnio Bogdan Zdrojewski, europoseł PO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?