Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy PO wstydzą się partii? Do wyborów nie pójdą z Platformą

Malwina Gadawa
Piotr Lech, choć jest sekretarzem dolnośląskiej PO, w wyborach na burmistrza Milicza wystartuje z własnym komitetem
Piotr Lech, choć jest sekretarzem dolnośląskiej PO, w wyborach na burmistrza Milicza wystartuje z własnym komitetem Tomasz Hołod
Czy etykietka Platformy Obywatelskiej uwiera niektórych członków tej partii? Wszystko wskazuje na to, że tak. Choć do zarejestrowania list wyborczych zostało jeszcze trochę czasu, to już wiadomo, że niektórzy politycy PO wystartują w wyborach na burmistrzów czy do rad gmin nie z listy Platformy, lecz pod egidą własnych komitetów.

Tak ma być chociażby w powiecie trzebnickim. O fotel burmistrza Trzebnicy ma walczyć Adam Gubernat z PO, jednak wystartuje z listy własnego komitetu. Podobnie zrobi Da-mian Sułkowski, który powalczy o fotel burmistrza Żmigrodu. Startując w barwach własnych komitetów, Emilian Bera chce zostać burmistrzem Jawora, a Konrad Rowiński ponownie burmistrzem Lubania. Obecny starosta milicki Piotr Lech będzie w taki sam sposób walczył o fotel burmistrza Milicza.

Szczególnie ta ostatnia decyzja może dziwić, bo Lech - jako sekretarz zarządu dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej - z racji pełnionego stanowiska, jest jedną z ważniejszych postaci.

Polityków mógł do takiego rozwiązania przekonać Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, który wygrał poprzednie wybory startując z własnego komitetu, ale z poparciem PO.

Podobne rozwiązanie będzie zastosowane także we Wrocławiu. Choć rozmowy jeszcze trwają, to wszystko na to wskazuje, że politycy Platformy Obywatelskiej będą startować w wyborach do Rady Miejskiej Wrocławia z list komitetu prezydenta Rafała Dutkiewicza.

- Wygląda na to, że niektórzy wstydzą się szyldu Platformy lub uważają, że może on osłabić ich wynik wyborczy - słyszymy od niektórych polityków PO, którzy nie rozumieją takiej decyzji kolegów. Dla nich startowanie bez szyldu PO jest jednoznaczne z osłabianiem całej partii.

Sami zainteresowani nie zgadzają się z takimi tezami. Tłumaczą, że nowa ordynacja wyborcza z jednomandatowymi okręgami wyborczymi sprawia, że wyborcy będą głosowali na człowieka, nie na listę, więc szyldy partyjne już nie będą tak ważne, jak wcześniej.

Słychać też jednak głosy, że nie we wszystkich gminach Platforma miała wystarczają liczbę kandydatów, żeby zapełnić listę. Dlatego musiała się ratować osobami spoza partii. Piotr Lech tłumaczy, że startuje z własnego komitetu, ponieważ skupia on różne środowiska, nie tylko członków partii. - Niektórzy nie chcą być zaklasyfikowani jako partyjni - mówi starosta milicki i sekretarz PO. Zaprzecza, że takie rozwiązanie można interpretować, jako ukrywanie przynależności partyjnej. - Do rady powiatu wystawimy listę jako Platforma. Ludzie wiedzą, kim jesteśmy, więc takie argumenty są nietrafione - mówi Piotr Lech.

Damian Sułkowski dodaje, że w małych miejscowościach wyborcy wolą głosować na człowieka niż na partię. Mówi jednak, że ostatnie wydarzenia, jak afera taśmowa, nie przynoszą politykom PO powodów do dumy. Na pewno szyld PO będzie widoczny w Oławie. - Ta partia zrobiła tak dużo dla naszego miasta, że nie ma się czego wstydzić. Wręcz przeciwnie. Nasz kandydat na pewno wystartuje z listy PO - mówi poseł Roman Kaczor.

Co na to wszystko Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskiej PO? - Nasza tradycja wskazuje na to, że na szczeblu lokalnym legitymacja partyjna nie ma znaczenia. Ważniejsze jest to, czy przyszły burmistrz jest dobrym gospodarzem, czy nie - mówi Protasiewicz. Dodaje, że ordynacja również sprzyja takiemu rozwiązaniu. - Stosujemy szersze koalicje w oparciu o PO. Czym innym jest chowanie szyldu i udawanie, że nie należy się do partii. Tego u nas nie ma - uważa Protasiewicz.

Politolog, dr Robert Alberski zauważa, że takie rozwiązanie jest ostatnio popularne wśród wszystkich partii. Nie tylko Platformy Obywatelskiej, którą dodatkowo wyborcy na pewno będą rozliczać za lata rządów. - Politycy po prostu wiedzą, że ludzie ich nie lubią, nie mają do nich zaufania. Zagrywka jest skuteczna, zawsze lepiej schować szyld partyjny, żeby nikogo nie kłuł w oczy - mówi Alberski. Dodaje, że im niższy stopień samorządu, tym bardziej partyjny szyld może uwierać kandydata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska