Zmiana czasu. Dlaczego przestawiamy zegarki? Kto to wymyślił?

oprac. (pik)
Zmiana czasu 2016. Kiedy przestawiamy zegarki na czas zimowy?
Zmiana czasu 2016. Kiedy przestawiamy zegarki na czas zimowy? Pixabay
Większość z nas przyzwyczaiła się już, że dwa razy do roku trzeba zmieniać czas na letni i zimowy. Większość nowoczesnych gadżetów elektronicznych robi to automatycznie, ale zegarki analogowe wciąż musimy przestawiać ręcznie. Dlaczego? Czyj to pomysł? Kto wpadł na to, żeby wyróżnić czas letni i zimowy?

Zdania co do tego, kto jako pierwszy wpadł na to, aby zmieniać czas, są podzielone. Jedni twierdzą, że był to mieszkający w Nowej Zelandii George Vernon Hudson. Jego pasją było zbieganie rzadkich owadów, ale pracował zawodowo i swojej pasji mógł się oddawać dopiero po pracy. Jednak gdy kończył swoje obowiązki, było już ciemno. Zaproponował więc, aby w zależności od pory roku przestawiać zegary. Miało to miejsce w 1895 r. Jednak jego propozycja nie spotkała się z przychylnym przyjęciem, pomysł odrzucono.

Zobacz też: Zmiana czasu 2016. Kiedy przestawić zegarek z czasu letniego na zimowy?

Mówi się, że jako pierwsi o zmianie czasów zaczęli mówić ojcowie-założyciele Stanów Zjednoczonych, a konkretnie Benjamin Franklin. Zauważył, że wiosną i latem ludzie wstają już po wschodzie słońca, ale za to wieczorami zmuszeni są pracować przy świecach. Obliczył nawet, jaki jest koszt świec, które są w związku z tym zużywane. Pomysł przestawienia zegarów w tym przypadku jednak również nie wszedł w życie.

Po raz pierwszy wskazówki przestawiono w 1916 r. Zrobili to Niemcy. 30 kwietnia 1916 r. cofnęli swoje zegary o godzinę, a ponownie, ale już godzinę do przodu, przestawili je 1 października. Mijały lata, a pomysł Niemców zyskiwał coraz większe grono zwolenników. Chodziło o to, żeby maksymalnie wykorzystać światło słoneczne. Kolejne lata przyniosły następne argumenty za zmianą czasu. Nastąpił światowy kryzys, mniej było tez surowców, takich jak nafta, wykorzystywana m. in. do oświetlania. Wszystko to sprawiło, że obecnie większość państw na świecie zmienia czas wiosną i jesienią.

Zegarki na czas zimowy w 2016 r. przestawiamy w nocy z soboty, 29 października, na niedzielę, 30 października. Wskazówki cofamy wtedy z godziny 3.00 na 2.00. Oznacza to, że pośpimy godzinę dłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zmiana czasu. Dlaczego przestawiamy zegarki? Kto to wymyślił? - Gazeta Lubuska

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

d
dawid
Były spekulacje i chyba dalej są prowadzone w UE nad rezygnacją ze zmiany czasu, tylko weźmy pod uwagę że jeżeli to nastąpi to zostanie na stałe czas zimowy, czas letni w zimie w takich krajach jak Francja, Hiszpania czy nawet zachodnie Niemcy powodowałby że wschód słońca następowałby tam koło godziny 10tej - do tego napewno nikt nie dopuści, z pewnością wybiorą opcję wcześniejszego wschodu słońca latem nie koło godziny 6 rano a koło godziny 5 i o godzinę wcześniejszego zachodu, nikt nie będzie patrzył na to że czas zimowy w lecie w Polsce spowoduje że w takich Suwałkach świtać będzie o absurdalnej 2 w nocy, już przy czasie letnim w Polsce świt w czerwcu, lipcu następuje bardzo wcześnie. Decydując się na jeden czas w Polsce, jedynym sensownym wyjściem jest całoroczny czas letni - jest 15 października dnia ubywa z dnia na dzień, w tej chwili w Krakowie słońce zachodzi koło 17:40, po co dodatkowo skracać dzień o godzine? Zachowanie czasu letniego spowoduje że świt w w grudniu następował będzie koło godziny 8 rano, czyli tak jak w takiej Francji przy czasie zimowym. Nikogo w tych czasach nie obchodzi czas naturalny bo przecież czas ma być dla nas a nie my dla czasu i chyba lepiej mieć więcej dnia po południu niż przed południem.
F
Fred
A nie którzy dłużej pracują za darmo
o
ola
Właśnie nie. Cofamy żeby było dłużej widno chociaż o to trudno jesienią i zima.
b
beti

przestawiamy, żeby 99% społeczeństwa miało depresję..

s
spokojny
Idea czasu letniego i zimowego stała się znana i popularna podczas pierwszej wojny światowej, zresztą zastosowano ją niemal jednocześnie po obu stronach frontu. Wówczas słusznie zauważono, że cofnięcie czasu o godzinę w miesiącach wiosenno- letnich pozwala na lepsze dopasowanie szczytów zużycia energii elektrycznej do naturalnych godzin aktywności słonecznej. Dodajmy, ze czas zimowy jest naturalnym czasem słonecznym tzn. w tym okresie Słońce przyjmuje o godzinie 12:00 w południe
najwyższe położenie, podczas swej pozornej wędrowki po nieboskłonie.
Z kolei czas letni to czas "sztuczny", bo ten najwyższy punkt (zwany popularnie zenitem) Słońce osiąga dopiero o godzinie 13:00, co warto dla przestrogi przypomnieć zwłaszcza miłośnikom opalania. Niemniej we współczesnym świecie mamy do czynienia z o wiele większą elastycznoscią naszej aktywności niż w odległej przeszlości a w miastach i tak zużywamy potężne ilości energii na oświetlenie od zachodu do wschodu Słońca, niezależnie jakby nie kombinowac z godzinami
pokazywanymi przez nasze czasomierze. Co ciekawsze, dwa razy więcej prądu na oświetlenie potrzebujemy... w dzień niż w nocy(!) Ta informacja, brzmiąca w pierwszym momencie wręcz niewiarygodnie, jest jak najbardziej prawdziwa i logiczna, jeśli się chwilę nad nią zastanowimy.

Otóż większość z nas pracuje czy uczy się w ciągu dnia a światła palą się sklepach, biurowcach, na salach gimnastycznych czy halach produkcyjnych. Jeszcze ważniejszym jest fakt kordynowania czasu na znacznych obszarach Europy. Dość powiedzieć, że ten sam czas mamy np. w Paryżu i Białymstoku. A przecież na wschodnich krańcach Polski Słońce wstaje ponad pół godziny prędzej niż nad Odrą. W Paryżu jest to jeszcze później. Wschód Słońca o wpół do 7-mej rano w Suwałkach oznacza, że ludzie, którzy wstają w tym czasie w Paryżu z łóżek, idą po swoje bagietki do piekarni po ciemku i zobaczą Słońce dopiero około godziny 8-mej. Oczywiście Paryżanin będzie się tym Słońcem cieszył stosownie dlużej wieczorem od Suwałczanina. Widać z tego, że to co "zyskujemy" rano musimy "oddać" wieczorem, i odwrotnie.

Pytanie zatem pozostaje: czy warto bawić się w przesuwanie zegarków o godzinę, gdy w tej samej strefie czasowej, naturalna różnica czasu słonecznego siega 2 godzin? To co byłoby sensowne w niewielkiej strefie czasowej (np. w jednym niewielkim kraju) staje sie wątpliwe, gdy dzieje sie na dużych obszarach. Z drugiej strony chcielibyśmy aby możliwie cała Unia Europejska stosowała jak najbardziej jednolity czas i kołko się zamyka. Być może byłoby zatem prościej zrezygnować w Europie
z przestawiania zegarków i stosować po prostu cały rok naturalny czas słoneczny.
Wróć na i.pl Portal i.pl