Zlecenie na Saakaszwilego, czyli Gruzja oligarchy w rosyjskiej strefie wpływów

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Lekarze biją na alarm: stan Micheila Saakaszwilego ciągle się pogarsza.
Lekarze biją na alarm: stan Micheila Saakaszwilego ciągle się pogarsza. AP/Associated Press/East News
Lekarze biją na alarm: stan Micheila Saakaszwilego ciągle się pogarsza. Były prezydent Gruzji był w więzieniu podtruwany. Jego zwolennicy, rzecznik praw obywatelskich, Ukraina i Zachód apelują do władz w Tbilisi o zawieszenie wyroku i umożliwienie Saakaszwilemu leczenia za granicą. Gruziński reżim kontrolowany przez prorosyjskiego oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego nie chce jednak tego zrobić.

Spis treści

Jeden z liderów Rewolucji Róż, prezydent Gruzji w latach 2004-2013, autor sukcesu wolnorynkowych, transparentnych, prozachodnich reform - Micheil Saakaszwili dziś obchodzi 55. urodziny. Ale jako więzień polityczny balansujący na krawędzi życia i śmierci. W najbliższym czasie sąd w Tbilisi ma zdecydować o możliwości rocznego odroczenia kary byłego prezydenta Gruzji i wysłaniu go do Europy na leczenie. Ministerstwo Sprawiedliwości dotychczas odrzucało taki wniosek, argumentując, że Saakaszwili nie powinien być traktowany inaczej niż inni więźniowie. Jednak w ostatnich dniach pojawiło się wiele nowych okoliczności.

Saakaszwili za kratami

Po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej i wcześniejszej porażce jego partii w wyborach parlamentarnych Saakaszwili wyjechał z Gruzji, unikając zemsty rywali. Koalicja Gruzińskie Marzenie (rządząca do dziś), czyli projekt prorosyjskiego oligarchy, najbogatszego człowieka w kraju, Bidziny Iwaniszwilego, natychmiast rozpoczęła polowanie na ludzi obozu Saakaszwilego. Wielu z nich trafiło za kratki.

Sam były prezydent przebywał na emigracji. Trafił na Ukrainę, gdzie stał się jedną z twarzy reform ekipy, która przejęła władzę w wyniku Rewolucji Godności. Uzyskał ukraińskie obywatelstwo. W 2018 roku został skazany w Gruzji zaocznie na sześć lat więzienia pod dwoma zarzutami nadużycia władzy w czasach, gdy był prezydentem. Saakaszwili jednak zaryzykował i w trakcie wyborów lokalnych w ojczyźnie, we wrześniu 2021 roku, potajemnie wrócił do Gruzji. Został dość szybko schwytany, umieszczony w zakładzie karnym i oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy. Do tego toczą się przeciwko niemu jeszcze dwie sprawy, w tym dotycząca brutalnego rozpędzenia antyrządowego wiecu w listopadzie 2007 roku.

Jego stan zdrowia zaczął się pogarszać po rozpoczęciu 50-dniowego strajku głodowego. Do stołecznego szpitala Vivamedi trafił 12 maja i jest tam do dziś. Schudł w ciągu roku ponad 40 kg, w tym 25 kg tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy - wskazuje otoczenie byłego prezydenta.

Wstrząsający raport medyczny

Sprawą zajęło się biuro rzecznika praw obywatela. Na jego zlecenie Saakaszwilego zbadała grupa lekarzy-specjalistów. "Stan pacjenta pogarszał się w ciągu ostatniego roku, a w szczególności w ciągu ostatnich dwóch miesięcy", czytamy w raporcie wydanym 6 grudnia. "Obecne leczenie nie przyniosło rezultatów. Pacjent nie jest leczony proaktywnie, ogranicza się to tylko do reagowania na różne powikłania." Według Tengiza Cuładzego, członka lekarskiej grupy, Saakaszwili "schudł ponad 40 kilogramów" od chwili pozbawienia go wolności.

Według raportu, Saakaszwili cierpi na ciężką utratę mięśni, a jego waga spadła ze 115 kilogramów w październiku 2021 roku do 104 kilogramów w maju, a następnie do 74 kilogramów w grudniu 2022. Inne powikłania to utrata energii, zaburzenia poznawcze, zmniejszenie czucia w kończynach, dysfunkcja ruchowa, gorączka, zanik mięśni i osłabienie mięśni. U Saakaszwilego zdiagnozowano też m.in. zaawansowaną anemię i niedociśnienie ortostatyczne prowadzące do zawrotów głowy, światłowstrętu i omdleń przy wstawaniu.

Na briefingu prasowym 6 grudnia lekarze powiedzieli, że jeśli nic się nie zmieni, pacjent będzie miał "dwa do trzech miesięcy", zanim uszkodzenia staną się nieodwracalne. Medycy uważają, że w Gruzji nie da się już zapewnić pacjentowi odpowiedniej opieki i możliwości wyleczenia. W tej sytuacji 8 grudnia biuro rzecznika praw obywatela ogłosiło, że składa do sądu wniosek zalecający zawieszenie wyroku ze względu na ciężki stan byłego prezydenta.

Nagrania z ukrytej kamery

Gruzińskie prawo pozwala na odroczenie kary więzienia w przypadku "poważnych chorób" do czasu "wyzdrowienia lub znacznej poprawy stanu zdrowia". Takie orzeczenie musi wydać sąd. Saakaszwili chciał uczestniczyć w rozprawie. Lekarze szpitalni odradzali jego przeniesienie na salę sądową, wskazując na pogarszający się stan zdrowia. Zaś służba więzienna odmówiła Saakaszwilemu możliwości zdalnego uczestniczenia w rozprawie sądowej z jego pokoju szpitalnego, powołując się na brak odpowiedniego sprzętu technicznego.

Więc 14 grudnia Saakaszwili rozpoczął strajk głodowy. Szybko go przerwał, powołując się na prośbę skierowaną do niego przez posłów Parlamentu Europejskiego, który tego samego dnia wydał rezolucję wzywającą rząd Gruzji do umożliwienia b. prezydentowi odpowiedniego leczenia za granicą. Jeszcze tego samego dnia służba więzienna opublikowała materiał wideo składający się z kilku odcinków nagranych 9 sierpnia, 4 października i 12 grudnia w sali szpitala Vivamedi w Tbilisi, gdzie Saakaszwili przebywa od maja.

"To nagranie wyraźnie pokazuje, że Micheil Saakaszwili kłamie, aby utrudnić egzekwowanie sprawiedliwości i wprowadzić w błąd opinię publiczną i partnerów międzynarodowych" - oświadczyła służba więzienna, podlegająca Ministerstwu Sprawiedliwości. Uzasadniając udostępnienie materiału "ważnym interesem publicznym", służba stwierdziła, że zdjęcia pokazują "obraźliwe i agresywne zachowanie" Saakaszwilego wobec personelu szpitala.

Zwolennicy Saakaszwilego zakwestionowali jednak montaż filmów i wskazują, że rząd naruszył prawo pacjenta do prywatności. Adwokat b. prezydenta, Szalwa Chaczapuridze oskarżył funkcjonariuszy służby więziennej o popełnienie przestępstwa. Biuro rzecznika praw obywatela również wydało oświadczenie krytykujące ujawnienie materiału filmowego i zauważające, że nie zawiera on "żadnych wyraźnych dowodów symulacji ze strony pacjenta."

Protesty opozycji, Ukrainy i UE

Czworo posłów z partii byłego prezydenta, Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN), ogłosiło w piątek strajk głodowy w budynku parlamentu. Domagają się przeniesienia Saakaszwilego ze szpitala w Tbilisi, w którym obecnie przebywa, do europejskiej kliniki.

Prezydent Ukrainy wezwał władze gruzińskie do "miłosierdzia" i przeniesienia uwięzionego Saakaszwilego do placówki medycznej za granicą ze względu na pogarszający się stan jego zdrowia. W oświadczeniu wideo w poniedziałek Zełenski powiedział, że zbliżające się Boże Narodzenie "jest dobrym czasem, aby podjąć tego rodzaju krok". -

To, co dzieje się teraz z Micheilem, jest upokorzeniem. To nie jest dobre dla Gruzji. Trzeba to powstrzymać - powiedział Zełenski.

Ukraińska dyplomacja zwróciła się też do Gruzji o umożliwienie widzenia z Saakaszwilim, który ma ukraińskie obywatelstwo, rzecznikowi praw człowieka Ukrainy.

W sprawie byłego prezydenta na władze Gruzji naciskają też USA i UE. Unia "z uwagą śledzi ostatnie niepokojące doniesienia o pogarszającym się stanie zdrowia Micheila Saakaszwilego" - napisał 8 grudnia na Twitterze rzecznik UE Peter Stano. "Władze Gruzji są odpowiedzialne za jego zdrowie i samopoczucie i mają obowiązek podjąć wszelkie niezbędne środki, aby mógł on otrzymać odpowiednią opiekę medyczną".

Kolejne przesłuchanie w sprawie zawieszenia wyroku Saakaszwilego zostało wyznaczone na 22 grudnia. Oczekuje się, że proces potrwa kilka przesłuchań i dziesiątki zeznań świadków, zanim zostanie podjęta ostateczna decyzja.

- Mamy szczerą nadzieję, że w XXI wieku będzie mógł stanąć przed sądem z wcześniej ustalonego miejsca - mówi Paweł Herczyński, ambasador Unii Europejskiej w Gruzji.

Arsen i rtęć w ciele Saakaszwilego

Nie ma żadnych wątpliwości, że Saakaszwili jest więźniem politycznym obecnych władz Gruzji, które oficjalnie nadal deklarują zainteresowanie wejściem do UE i NATO, ale jednocześnie od lat, ograniczają swobody demokratyczne w kraju i powoli zmieniają wektor polityki zagranicznej z zachodniego na rosyjski. Dla zwolenników Moskwy w Gruzji, jak i przede wszystkim dla samego Kremla, Saakaszwili jest symbolem sukcesu reform i demokracji, które stały się wzorem dla innych krajów postsowieckich.

Wiadomo, jak mściwą osobą jest Władimir Putin. Już dawno temu groził, że Saakaszwilego „powiesi za j**a”. Nie dziwią w tym kontekście doniesienia „Le Monde”, że lidera opozycji i byłego prezydenta próbowano otruć. W 5-stronicowym raporcie z 28 listopada toksykolog z San Francisco, David Smith pisze, że „testy wykazały obecność metali ciężkich” w ciele Saakaszwilego, w tym arsenu i rtęci. „Obecność tych toksycznych środków w próbkach włosów i paznokci prowadzi do wniosku, że środki te zostały wprowadzone po uwięzieniu” Saakaszwilego - wskazuje raport, na który powołuje się francuski dziennik. Smith ostrzegł, że „istnieje ryzyko śmierci” bez odpowiedniego leczenia, „które wydaje się być niedostępne” w więzieniu.

„Le Monde” napisał też o liście Saakaszwilego do Emmanuela Macrona.

„Putin uważa mnie za jednego ze swoich głównych wrogów. Publicznie obiecał mnie zabić. Teraz jestem więziony jako jego prywatny więzień (…) Umieram i mam mało czasu! Liczę na prezydenta Macrona i wszystkich obrońców praw człowieka we Francji” - napisał Saakaszwili.

Niestety, jego obawy są w pełni uzasadnione, bo obecny rząd Gruzji jest de facto prorosyjski. Widać to choćby w postawie Tbilisi do wojny na Ukrainie czy w kwestiach gospodarczych.

Gruzja finansuje wojnę Rosji z Ukrainą

Już dzień po inwazji Rosji na Ukrainę premier Irakli Garibaszwili oświadczył, że Gruzja nie dołączy do sankcji przeciwko Rosji. Później władze gruzińskie uniemożliwiały wylot ochotników chcących walczyć po stronie Ukrainy. Za to, i nie tylko, Zełenski na znak protestu odwołał ambasadora z Gruzji.

Kilka dni temu Garibaszwili raz jeszcze wykluczył udzielenie pomocy wojskowej Ukrainie.

- Dostawy wojskowe na Ukrainę są wykluczone; takie jest pryncypialne stanowisko rządu - oświadczył premier

. Jak pisze portal Ukrainska Prawda, ukraiński charge d'affaires w Gruzji Andrij Kasjanow poinformował, że Kijów kilkukrotnie zwracał się do Tbilisi z prośbą o dostawy broni i amunicji. Garibaszwili poinformował tymczasem o posiadaniu "niejawnych informacji", iż Kijów próbuje wciągnąć Tbilisi w wojnę z Rosją i "otworzyć drugi front".

Faktycznie prorosyjska postawa rządu Gruzji (którą zza kulis wciąż tak naprawdę rządzi Bidzina Iwaniszwili) przejawia się nie tylko w kwestii braku pomocy Ukrainie, odrzucaniu sankcji, gnębieniu Saakaszwilego. To również działania gospodarcze oznaczające finansowanie wojny Rosji z Ukrainą. Mówią o tym same dane statystyczne.

W pierwszych trzech kwartałach 2022 roku import z Rosji wzrósł aż o 72,8 proc. (1,24 mld dolarów) w porównaniu z analogicznym okresem 2021. Co więcej, wynika to głównie z ogromnego wzrostu – o ponad 400 proc.! – importu rosyjskiej ropy. W ten sposób Rosja stała się największym dostawcą ropy do Gruzji (blisko dwie trzecie całości dostaw). Rośnie też eksport gruziński do Rosji. Ale niepokoić musi też coś jeszcze. Oto w kilkumilionowym kraju pozostało aż 100 tys. Rosjan spośród tych, którzy uciekali – także przez Gruzję – przed ogłoszoną przez Putina mobilizacją.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl