Zamiast zakazu handlu, wyższe płace za niedziele? Propozycja przedstawicieli Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych

- Uważamy, że jeżeli ktoś chce pracować w niedziele, to nie powinno mu się stwarzać w związku z tym żadnych problemów. W swoim obecnym kształcie ustawa o ograniczeniu handlu działa tak, że część osób w niedziele pracuje, a część zmusza się do niepracowania - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Adam Liszczewski, przewodniczący Rady OPZZ Województwa Pomorskiego.

W swoim obecnym kształcie ustawa o ograniczeniu handlu działa tak, że część osób w niedziele pracuje, a część zmusza się do niepracowania

Zdaniem OPZZ, obowiązujące przepisy nie tylko mają mnóstwo wyjątków, ale też dowartościowują małe sklepy, w których warunki pracy są najgorsze, płace najniższe, a towary najdroższe.

- Zdecydowanie bardziej mobilizujące od zakazu handlu byłoby podwyższenie stawek niedzielnych. Powinny być one 2,5 razy wyższe niż za pracę w dni powszednie. To skłoniłoby pracodawców do szukania oszczędności nie na pracownikach i do dawania im wolnego, natomiast ci, co chcieliby pracować w niedziele, powinni mieć do tego prawo - mówi dalej Adam Liszczewski i dodaje, że rozwiązania przeforsowane przez rząd i Solidarność dotyczą zaledwie części jednej branży.

- W minioną niedzielę odwiedziłem Forum Gdańsk. Sklepy, owszem, były zamknięte, ale cały pozostały handel działał: w restauracjach, w kinie, w punktach rozrywki. Przecież tam też pracują ludzie. Sytuacja jest taka, że osoby pracujące na co dzień w sklepach, mają wolne i idą w niedziele do swoich koleżanek i kolegów, pracujących np. w gastronomii. Nie do końca jest to tak, jak być powinno - kontynuuje Adam Liszczewski.

Oficjalny apel do rządu w związku z powyższymi postulatami wystosowały już centralne władze OPZZ.

- W Polsce, pomimo niskiego poziomu bezrobocia, utrzymują się bardzo niskie wskaźniki aktywności zawodowej i wysoki odsetek niestabilnych, źle opłacanych miejsc pracy. Dlatego naszym zdaniem rząd powinien zadbać przede wszystkim o wyższe płace. Ustawa o handlu w niedziele nie sprawdza się - czytamy w oficjalnym komunikacie Rady OPZZ Województwa Mazowieckiego.

- Stwierdzenie, że ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele się nie sprawdza, jest kompletnie gołosłowne - komentuje poseł PiS Janusz Śniadek, szef sejmowej podkomisji, zajmującej się ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele. - Od samego początku nowe przepisy OPZZ-owi się nie podobały i nie podobają mu się w dalszym ciągu. Projekt ustawy był inicjatywą obywatelską, zebrano pod nim wiele tysięcy podpisów. We wrześniu będziemy mieć kolejne spotkanie ze wszystkimi środowiskami. Na spotkaniu czerwcowym ich uwagi dotyczyły jedynie drobnych korekt, uszczelnienia przepisów, aby nie dochodziło do wykorzystywania luk ustawy do nieuczciwej konkurencji, czego nagminnie dopuszcza się np. Żabka - dodaje poseł Śniadek.

Projekt ustawy był inicjatywą obywatelską, zebrano pod nim wiele tysięcy podpisów. We wrześniu będziemy mieć kolejne spotkanie ze wszystkimi środowiskami.

A co z propozycją wyższych stawek za pracę w niedziele?

- Jeżeli stawki w niedziele byłyby wyższe, to tak naprawdę byłoby to zachęcanie do pracy w siódmym dniu tygodnia, co jest sprzeczne z ideą całej ustawy - ocenia Śniadek. - Warto dodać, że te przepisy nie mają służyć tylko i wyłącznie pracownikom. To ustawa dotycząca kultury spędzania naszego wolnego czasu, to podążanie drogą bardziej rozwiniętych krajów europejskich. W tamtych krajach handel w niedziele jest całkowicie zakazany, o otwieraniu wielkich sieci handlowych w tym dniu w ogóle nie ma mowy i nikt tam się temu nie sprzeciwia. Polska absolutnie nie jest w gorszym stanie rozwoju niż pozostałe kraje europejskie i dlatego w tym kierunku powinniśmy zmierzać.