Zakażeni brazylijskim wariantem koronawirusa przejdą dodatkowe badania. "Jest prawdopodobieństwo, że mogli zarazić inne osoby"

Monika Chruścińska-Dragan
Monika Chruścińska-Dragan
Zakażeni brazylijskim wariantem koronawirusa, choć są już ozdrowieńcami, przejdą dodatkowe badania. Sanepid sprawdzi także osoby, z którymi zainfekowani mieli kontakt. - Jest prawdopodobieństwo, że mogli zarazić inne osoby. Należy jednak pamiętać, że jako osoby chore, z chwilą uzyskania dodatniego wyniku testu zostały objęte izolacją - mówi Grzegorz Hudzik, szef Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.

Eksperci laboratorium Gyncentrum w Sosnowcu potwierdzili, przypomnijmy, brazylijski wariant koronawirusa u trojga mieszkańców woj. śląskiego. Zakażone zostało małżeństwo i trzecia osoba, nie związana z dwiema poprzednimi. Jak tłumaczy nam Grzegorz Hudzik, Śląski Państwowy Inspektor Sanitarny, cała trójka chorowała na Covid-19 kilka tygodni temu, ale dopiero dwa dni temu - w ramach realizowanego projektu naukowego - pracownicy laboratorium potwierdzili w badanych próbkach występowanie brazylijskiej (P.1) mutacji SARS COV-2.

- Osoby, którzy zostały zidentyfikowane jako zakażone wariantem brazylijskim, szczęśliwie są już ozdrowieńcami. Dwie przechorowały COVID w domu, jedna wymagała hospitalizacji - opowiada Hudzik.

Teraz pracownicy sanepidu sprawdzają osoby, które mogły mieć bliski kontakt z zakażonymi. Wśród nich, jak podało RMF24.pl, są współpracownicy jednego z zakażonych, którzy także chorowali na COVID-19.

Jak szukanie igły w stogu siana

Grzegorz Hudzik w rozmowie z DziennikiemZachodnim.pl przyznaje, że zakażeni, u których potwierdzono brazylijską mutację, mogli zarazić także inne osoby. - Takie prawdopodobieństwo oczywiście istnieje. Należy jednak pamiętać, że jako osoby chore, z chwilą uzyskania dodatniego wyniku testu, zostały objęte izolacją - przypomina.

Przyznaje również, że ustalenie teraz źródła zakażenia będzie niezwykle trudne. - To trochę przypomina szukanie igły w stogu siana. Niemniej jest to nasz obowiązek i staramy się ustalić wszystkie osoby, z którymi kontakt mieli zakażeni brazylijskim wariantem - podkreśla szef śląskiego sanepidu.

Ponadto naukowcy sprawdzą czy u zainfekowanych odmianą P.1 nie doszło do wtórnego zakażenia.

Ogółem w populacji woj. śląskiego naukowcy Laboratorium Genetycznego Gyncentrum w Sosnowcu wykryli 11 wariantów koronawirusa, w tym indyjski uznawany za alarmowy. Indyjską mutacją zakażone są, przypomnijmy, zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty w Katowicach. Kobiety zaraziły podczas rekolekcji w Zambrowie pod Warszawą, w których wzięła udział siostra zakonna z Indii.

Siostry zakonne wracają do zdrowia

W domu zgromadzenia w Katowicach potwierdzono łącznie 27 zakażeń SARS-CoV-2, w tym 4 zakażenia mutacją indyjską. Choruje obecnie 16 zakonnic i dziesięcioro bezdomnych, którzy nocowali w prowadzonej przez misjonarki noclegowni. Jedna z sióstr zmarła, a druga trafiła w miniony weekend do szpitala. Pozostałe wraz z bezdomnymi korzystającymi z noclegowni przebywają w izolacji w domu zgromadzenia. Ponadto kwarantannie poddano 9 osób, które miały bezpośredni kontakt z zakażonymi. To księża i zakonnicy.

Jak podkreśla Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego, dzięki sprawnie przeprowadzonym procederom, ognisko indyjskiej mutacji zostało opanowane. Podkreśla to także Grzegorz Hudzik.

- Zdławiliśmy w zarodku potencjalną możliwość rozprzestrzeniania się wariantu indyjskiego. Dzisiaj możemy powiedzieć, że siostry wracają do zdrowia. U części z nich w przeprowadzonych badaniach kontrolnych nie stwierdziliśmy obecności wirusa - opowiada Śląski Państwowy Inspektor Sanitarny. - Cały czas trzymamy jednak to ognisko pod zamknięciem. Do momentu, aż wszystkie siostry i pensjonariusze będą zdrowi - dodaje.

Misjonarki Miłości Matki Teresy z Kalkuty poza noclegownią, prowadziły w Katowicach także jadłodajnię dla bezdomnych. Jak podkreślają urzędnicy, prowadziły ją z zachowaniem wszystkich zasad reżimu sanitarnego. - Wydawały posiłki przez okienko, w maseczkach i rękawiczkach. Nie miały bezpośredniego kontaktu z korzystającymi z jadłodajni bezdomnymi - opowiada rzeczniczka wojewody śląskiego, Alina Kucharzewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl