Wywiesili na krzyżu z Giewontu baner Strajku Kobiet. Zajmie się nimi prokuratura?

Zdjęcia pokazujące wiszący na krzyżu baner, trafiły do internetu już kilka godzin po całej akcji. Widzimy na nim znak Strajku Kobiet, czyli wielką czerwoną błyskawicę oraz napis "Przemoc Domowa To Nie Tradycja". Tym samym billboard nie odnosi się do tematu związanego z aborcją. Sam w sobie przekaz nie jest też absolutnie kontrowersyjny. Bez dwóch zdań uderza natomiast w zakopiańską radę miasta. Ta od 10 lat jako jedyna w Polsce nie przyjęła bowiem zapisów wprowadzających w mieście prawo o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Trzy kolejne rady miast w większości uznawały bowiem, że prawo to uderza w tradycyjną rodzinę i pozwala np. odbierać rodzinom dzieci bez wyroku sądu.

Pomimo to komentujący w internecie zdjęcie wywieszonego baneru mocno się podzielili. Część uważa, że bardzo dobrze, że działacze Strajku Kobiet pokazali w ten sposób problem Zakopanego:

Wspaniały pomysł, brawo. Nie można siedzieć cicho. Jestem że wszystkimi co teraz doświadczają niesprawiedliwości i zostali udu*** przez pisiorów bo stracili prace – pisze jeden z internautów pod zdjęciem zasłoniętego krzyża.
Dużo większa grupa internautów jest jednak zdania, że zarówno sam krzyż jak i Tatry nie są miejscem do manifestowania swoim poglądów politycznych.

Co za ameby umysłowe tam to powiesili??? Ciekawe ilu z tych protestujących co tak nienawidzą kościoła dokonało aktu apostazji???? Hipokryci tyle w temacie – czytamy opinię jednego z użytkowników. - Góry to nie miejsce na agitacje światopoglądów i polityki – dodaje kolejny.

Sam Strajk kobiet jest ze swojej akcji bardzo dumny. Jego przedstawicielki przekonują, że muszą robić protesty krzykliwe, bo tylko wówczas zostaną zauważone w całej Polsce. Przekonują też, że zarówno krzyż, jak i tatrzańska przyroda nie ucierpiały, bo baner wisiał na krzyżu zaledwie kilka minut, po czym został przez samych uczestników akcji zwinięty i zniesiony w dół.

Działaczki Strajku Kobiet przypominają też, że latem tego roku na krzyżu na Giewoncie ktoś zawiesił plakat wyborczy Andrzeja Dudy a wówczas środowisko oburzonych nie było wcale aż tak duże.

Nie jest to do końca prawda, bo zarówno plakat polityka, jak i flaga LGBT+, która również zawisła w tym roku na krzyżu, wywołały spore oburzenie nie tylko w środowisku górskim.

W poniedziałek spytaliśmy w TPN, co sądzą o niedzielnym proteście.

- Straż Parku była wczoraj na Giewoncie w godzinach 4-12. W tym czasie dali kilka mandatów za rozmaite wykroczenia, ale baneru jeszcze nie było – mówi paulina Kołodziejska, rzecznik prasowy TPN. Jak wynika ze zdjęć w internecie, baner został sfotografowany i tuż po tym ściągnięty. Straż Parku jak zawsze w takich sytuacjach prowadzi czynności wyjaśniające wraz z policją i strażą graniczną. Oprócz zawieszenia flagi jest jeszcze kwestia użycia drona. Oczywiście organizatorzy tej akcji nie mieli zezwolenia TPN - dodaje.

Policja będzie chciała odszukać organizatorów happeningu. Zastanawia się, czy wieszając coś na krzyżu nie obrazili oni uczuć religijnych części Polaków.

- Można rozważać wzięcie pod uwagę przepisów dotyczących obrazy uczuć religijnych, czy tez przepisów dotyczących ochrony zabytków. Krzyż na Giewoncie jest bowiem zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków - wyjaśnia Krzysztof Waksmundzki, z biura prasowego zakopiańskiej policji.

Wiadomo na pewno, że doniesienie do prokuratury na osoby, które wywiesiły baner, zgłosił w poniedziałek z samego rana Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor.

Zdjęcie z oficjalnego profilu #StrajkKobiet z podpisem: "Giewont zdobyty. #jesteśmywszędzie" Widzimy, że w dalszym ciągu...

Opublikowany przez Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor Niedziela, 8 listopada 2020

- Widzimy, że w dalszym ciągu symbole ważne dla katolików, a takim jest krzyż na Giewoncie, są bezczeszczone przez skrajną lewicę spod znaku pioruna. Nie możemy na to pozwolić – piszą działacze ośrodka.