Woodstock 2017. Przystankowiczom nawet deszcz nie straszny

Czwartek, 3 sierpnia, po 18.00. Na woodstockowe pole spada najpierw kilka kropel. Później zaczęło lać. Krótko, ale intensywnie. Myślicie, że deszcz zrobił na kimś wrażenie? Nic z tego. No... prawie. Przez pierwsze minuty deszczu woodstockowicze podążali jeszcze spokojnym krokiem. Po chwili jednak zaczęli ubierać się w przeciwdeszczowe peleryny, wyciągać z toreb parasole i kryć głowę przed deszczem, czym tylko się dało i co mieli pod ręką. Ale nie wszyscy! Dla niektórych pierwsze krople deszczu, były ja pierwsze takty muzyki i... zaczynali tańczyć, skakać, krzyczeć - po prostu cieszyć się chwilą. Chwilowy deszcz był też nie lada atrakcją dla maluchów, które ze szczęścia aż rozpościerały ręce. Prognozowano, że ok godz. 19.00 nad Woodstockiem na dobre zawisną ciemne chmury. Ale nic z tego. Burza wędrująca z Berlina postanowiła ominąć wielki festiwal i nie dała się nikomu we znaki. Z ostatniej chwili!!! O 20.05 znów polało. Ale było jak wyżej.