Wiosenna edycja Restaurant Week 2024. W "Za Kulisami" zachwyca nie tylko menu, ale też obsługa. Zdjęcia i recenzja

Na półmetku wiosennej edycji Restaurant Week 2024 wybraliśmy się do restauracji "Za Kulisami" zlokalizowanej przy Placu Teatralnym 1 w Lublinie.

Za kartę odpowiada szef kuchni Michał Chilimoniuk. W festiwalowej ofercie znalazły się dwie opcje – mięsna i wegetariańska – jednak de facto różnią się one jedynie daniem głównym. Nie ujmuje to jednak niczym "Za Kulisami" – wręcz przeciwnie!

Kolacja rozpoczęła się powitalnym drinkiem od restauracji, a obsługująca nas kelnerka opowiedziała o daniach jakie na nas czekają. Chwilę później pojawiła się przystawka. Terrina z marchwi podana z vinaigrette z szalotki, pianą z twarogu z Bychawy, chipsem marchwiowym i nori. Przystawka zachwycała swoją teksturą – było aksamitnie, z chrupiącymi elementami! Delikatny mus owinięty był w nori, któremu danie zawdzięczało azjatycki sznyt. Zaskakujący był także regionalny dodatek piany z bychawskiego twarogu, który dawał lekko mleczny i sfermentowany, ostry posmak.

Daniem głównym z wersji mięsnej była wolno gotowana bavetta z Pniew z różowym w środku, delikatnym i rozpływającym się mięsem. Chociaż mięso było główną gwiazda talerza to dodatki również zachwycały – szpinak royal wnosił lekkość i powiew wiosny, purée z batata idealnie podkreślało smak bavetty, a argentyński sos chimichurri spinał klamrą wszystkie smaki potrawy.

Jednak to danie główne w wersji wegetariańskiej, czyli tartaletka z camembertem, została jednogłośnie uznana za gwiazdę tej kolacji, chociaż przy stole zasiedli sami mięsożercy. Ciasto tartaletki było kruche, lekko słodkie i z pewnością stanowiłoby perfekcyjną bazę do niejednego ciasta. Jednak zapieczony w nim słony i wyrazisty camembert z leśniczówki sprawił, że lekko słodka baza tylko podkreślała pasteryzowany posmak sera. Towarzystwo mini pora, dzikich ziół i żelu z pigwy podbijało smaki, jednak liczyło się tu przede wszystkim ciasto i nadzienie.

Przed deserem obsługa zaproponowała kawę, którą można zaliczyć do jednej z najbardziej aromatycznych i wyrazistych jakie można dostać w Lublinie.

Zwieńczeniem kolacji był crème brûlée przyozdobiony lawendą. Jednak na "przypalonej" tafli brązowego cukru znalazło się coś zaskakującego. Były to kawałki słonego, wyrazistego sera pleśniowego lazur. Konsystencja deseru bardziej przypominała piankę niż krem, jednak w połączeniu z lekko twardym lazurem i chrupiącą cukrową skorupką tworzyło to istną eksplozję tekstur i smaków.

Jedzenie jest tylko połową sukcesu "Za Kulisami". Na ogromną pochwałę zasługuje profesjonalna i przemiła obsługa, która barwnie opowiada o serwowanych daniach i dba o komfort gości już od przekroczenia progu restauracji. Serwis dań przebiega sprawnie, ale z idealnym wyczuciem, dzięki czemu można cieszyć się rozmową i nie czuć przytłoczonym "nadmiarem wrażeń".

Co ciekawe restauracja nie posiada oficjalnej karty drinków. Jak nas poinformowała kelnerka, drinki tworzy przeszkolony barman na podstawie preferencji smakowych i gustów gości. Można zamówić oczywiście klasyki, jednak dla poszukiwaczy wyrafinowanych połączeń smakowych, jest to strzał w 10!

Przystawka:
Terrina z marchwi: vinaigrette z szalotki, piana z twarogu z Bychawy, chips marchwiowy, nori.

Danie główne:
Tartaletka: camembert z Leśniczówki, mini por, żel z pigwy, dzikie zioła (Menu A) lub Wolno gotowana bavetta z Pniew: szpinak royal, purée z batata, chimichurri (Menu B).

Deser:
Crème brûlée: lawenda, lazur.

Wiosenna edycja Restaurant Week 2024 potrwa do 24 kwietnia. Główną ideą festiwalu jest nie tylko filozofia kulinarnego „zero waste”, ale przede wszystkim promocja lokali gastronomicznych poprzez wyjątkowe, autorskie menu, przygotowywane przez rodzimych szefów kuchni.