W ostatnią środę o godzinie 11 do burmistrza miasta Pionki wpłynęło zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum. Tego samego dnia zawiadomienie miało trafić również do komisarza wyborczego w Radomiu. Złożyli je Bohdan Tosza, były przewodniczący Rady Miasta z ramienia SLD oraz radny obecnej kadencji z tej samej partii Wojciech Maślanek. W skład grupy domagającej się przeprowadzenia referendum, wchodzą też mieszkańcy Pionek: Anna Lewikowska, Janusz Procki, Andrzej Podsiadły, Dariusz Amerek, Marcin Marek Sławiński, Edward Chołuj i Agnieszka Sulima-Pyrka.
Pismo trafiło do burmistrza 25 maja. Ta data jest bardzo ważna, ponieważ od tego momentu grupa referendalna ma 60 dni na zebranie podpisów od 10 procent mieszkańców miasta Pionki. Teraz burmistrz ma dwa tygodnie na poinformowanie grupy referendalnej o liczbie osób uprawnionych do głosowania.
Grupa referendalna chce odwołania zarówno burmistrza, jak i Rady Miasta. Jej pełnomocnikiem jest Bohdan Tosza.
- Przygotowaliśmy wniosek, do którego załączone jest trzynaście punktów. Są to konkretne zarzuty dotyczące działania pana burmistrza. Radni nie powstrzymują burmistrza przed szkodliwymi działaniami – mówi Tosza. - Dzisiejszy dzień jest dopiero pierwszym krokiem. Do referendum jeszcze daleko – dodaje.
Na gorąco całą sprawę komentował też burmistrz Romuald Zawodnik, który w swojej wypowiedzi apelował do mieszkańców, żeby nie składali podpisów na listach referendalnych, a gdy już dojdzie do referendum, to nie brali w nim udziału.
- Jest mi przykro, że mamy w mieście takich ludzi, którzy nie potrafią się pogodzić z porażką wyborczą. Ta hucpa nikomu nie służy. Sprawi jedynie, że będą się znowu śmiali z miasta Pionki i jego mieszkańców - stwierdził Romuald Zawodnik.
Do zorganizowania referendum potrzeba podpisów 10 procent osób uprawnionych do głosowania. Opierając się na danych PKW z ostatnich wyborów parlamentarnych, w Pionkach jest to około 1560 osób.
Referendum jest ważne, jeżeli do urn pójdzie co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborze burmistrza. W listopadzie 2014 w II turze wyborów samorządowych zagłosowało 6558 osób. Zatem do ważności referendum potrzebne byłyby 3934 głosy. Burmistrz zostanie odwołany, gdy spośród ważnych głosów więcej będzie za odwołaniem niż przeciw.
W przypadku referendum w sprawie odwołanie Rady Miasta warunkiem ważności jest udział co najmniej 30% procent uprawnionych do głosowania, czyli 4683 mieszkańców Pionek.
Koszty organizacji referendum ponosi samorząd. Przypuszczalny wydatek z kasy miasta to blisko 90 tysięcy złotych. Skąd taka kwota? Jak poinformowała nas Elżbieta Białkowska, dyrektor radomskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, wydatki poniesione na ostatnie wybory samorządowe to około 85 tysięcy złotych. W tej sumie zawierają się diety członków komisji – ok. 50.000 złotych oraz koszt organizacyjnego przygotowania referendum – ok. 35.000 złotych. Ta druga kwota może wzrosnąć o kilka tysięcy w zależności od tego, kiedy to referendum miałoby być zarządzone (przeźroczyste urny, powiadamianie wyborców).
Jeżeli referendum w sprawie odwołania burmistrza Romualda Zawodnika doszłoby do skutku, to byłaby to już druga próba pozbawienia Zawodnika stanowiska w ten sposób. Siedem lat temu, 26 października 2008 roku odbyło się referendum w tej sprawie. Głosowanie nie było ważne, bo udział wzięło 2559 osób, a do urn musiało pójść minimum 4012 mieszkańców. Większość głosujących – 2410, opowiedziało się wówczas za odwołaniem Zawodnika.
Zobacz także: Awantura podczas debaty o bezpieczeństwie w Radomiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
