W PRL fiacik był marzeniem Polaków [archiwalne zdjęcia]

Janusz Kubik
Samochód kupiony z drugiej ręki, na giełdzie, był dużo droższy niż nowy.
Samochód kupiony z drugiej ręki, na giełdzie, był dużo droższy niż nowy. Janusz Kubik
W latach 70, kiedy żyliśmy złudzeniem sukcesu gospodarczego, wszyscy byli przekonani, że przeciętny Polak będzie jeździł tanim, oszczędnym autkiem. Takim samochodem miał być mały fiat 126 p, ale, jak się szybko okazało, kosztował 20 przeciętnych pensji, a na giełdzie płacono za niego dwa razy tyle, ile wynosiła cena fabryczna.

Nazywano go kaszlakiem, bo był głośny, a złośliwi przeciwnicy czterech kółek mówili, że fabryka w Bielsku Białej ma go skrócić, żeby do windy wjeżdżał. Malucha można było kupić za 1250 dolarów (125 tys. zł) poza kolejką lub na raty, które dla włókniarskiej rodziny były zbyt wysokie. Decyzją rządu maluch miał kosztować 69 tysięcy zł, trabant 72 tysiące, syrena 74 tysiące, przy średniej pensji 2500 - 2900 zł. Mimo wysokiej ceny, to właśnie poczciwy maluch zmotoryzował Polskę i królował długo na drogach budząc zaciekawienie cudzoziemców. Łodzianie bez większych problemów, całymi rodzinami jechali małym fiacikiem do Grecji, Bułgarii, Chorwacji, na Węgry, Związku Radzieckiego nad Morze Czarne i nad polski Bałtyk. Na dachu i tylnej klapie silnika maluszka montowano bagażniki. Autkiem ciągnięto małe przyczepy z namiotami i prowiantem, najczęściej mięsem peklowanym w słoikach, puszkami rybnymi i mielonkami. Szczęśliwy posiadacz fiata 126 p nie przejmował się tym, że samochód był ciasny i nie osiągał zawrotnych prędkości. Gorzej było z jego serwisowaniem i kupnem zapasowych części, choć był on objęty ogólnopolską siecią sprzedaży Polmozbytu. Wówczas części do syren i warszaw kupowało się w Łodzi. Prądnice, paski klinowe, szyby do malucha w Toruniu i w Lublinie, a części do trabanta w Poznaniu. Większość właścicieli naprawiała jednak swoje fiaciki na podwórkach, w garażach, wyjmując i remontując nawet silniki i skrzynie biegów. Dziś, trudno zobaczyć na naszych drogach małego fiacika przypominającego starszym łodzianom wakacyjne wojaże z żoną, teściową, psem i stertą ciuchów i walizek upychanych kolanem.

SKARPETKI ZŁUSZCZAJĄCE [GDZIE KUPIĆ, CENA, OPINIE]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W PRL fiacik był marzeniem Polaków [archiwalne zdjęcia] - Express Ilustrowany

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Moto-Znawca
Z przedstawionych 6 zdjęć, trzy nie są z czasów PRL'u :)
Kto się uważnie przyjrzy detalom na fiacikach to rozpozna :)
B
Burak
Jak zarobki w Polsce będą podobne jak w bogatych krajach typu: Niemcy, Francja, Belgia, Anglia to i CENY też będą takie same jak w tych krajach. Wtedy kilogram jabłek czy kartofli nie będzie kosztował 1-3 zł tylko 12-15 zł (3 Euro).
S
Serpentyna nie terpentyna
Ja dzisiaj też wyprzedzam nawet MERCEDESY, AUDI-ki czy BMW-ice...zwykłym wózkiem z zakupami...jak je mijam stające na parkingu pod sklepami.
W
Weteran
Powoli i ja dochodze do wniosku, ze za komuny bylo lepiej! Wtedy, mialem dlugie i czeste wzwody, za demokracjii juz nie! Za Gierka to sikalem na odleglosc 2m {wiem, bo robilismy takie zawody na sniegu}, za PiS-u to zona kupuje mi Vigare, gdyz inaczej, jak twierdzi nie trafiam do sedesu, obsikuje sobie ciapy, a ona tzn. zona musi sprzatac, tak wiec powiedzcie, kidy bylo lepiej?
L
Liberał
Sięgam pamięcią do lat 70-ych i 80-ych, oglądam zdjęcia z tamtego okresu i łapię się z głowę. Wszyscy ludzie na ulicach wyglądali jak bezdomni, a miasta jakby przed chwilą zakończyły się tam działania wojenne. Brud, obdrapane mury, szare i liche ciuchy oraz pensja 20 dolarów na miesiąc. A homo sovieticus za tym tęskni...
D
Dziadek
Szkoda, że był na talony, przedpłaty, losowania, itd.
E
Emeryt
Ale to była zabawa. Wyprzedzałem na serpentynach te 125p! No bo miał napęd z tyłu. Zimą mu kartonem wloty do silnika zatykałem. No bo był na temperatury na Sycili pomyślany. Latem, chłodzony powietrzem, a się nie przegrzewał. A ostatnia jego trasa to: DDR, Berlin Zachodni, NRF i dalej do Unii Europejskij. To był przygoda. Dzisiaj to Unia przyszła do mnie. Razem z innymi landrynami.
d
do .
I do tego byle gdzie szczasz fakt jest taki ze to g nie powinno nigdy wyjechac na drogi za male za awaryjne i o wiele za malo bezpieczne ale co ty mozesz o tym wiedziec pedolocie hipsterski
G
Gość
Byle co jesz, byle co pijesz i byle co gadasz.
G
Gość
Autko było piekielnie głośne, ale nawalało rzadko. Z kolei dziewczyny były happy iż mogły dać się nim poprowadzić
Jednak fiacik miał i podstawową wadę, siedzeń nie dało się rozkładać. Dlatego prawe siedzenie zostało zamienione na
alufelgi z importu od zachodnich imperialistów. Pewex i Baltona, a przynajmniej te z trójmiasta, alufelg nie sprowadzali
Gdyby nawet, to też cinkciarze nie byli tymi godnymi, aby u nich dolce zakupować. Co drugi miał od SB notesik i dla SB
A dzisiaj... No, oni na dzisiaj, tj. co niektórzy z nich, są nawet milionerami i politykami z wypolerowaną twarzą
Fiacik 126p powinien powrócić na polskie drogi. Ale tym razem już na pewno z alufelgami i rozkładanymi siedzonkami.
I najlepiej, gdyby były na gaz, wówczas będą cichsze jak ekologicznie zdrowe.
L
LDZ
To cos nigdy nie powinno powstac - smierc na kolach
p
pierniczenie
teraz jest lepiej ? a taki lexus za podnad 100 tysi to ile przeciętnych pensji Polaka na pewno wiele więcej niż 20 na tamte czasy i co stać nas na takie marzenie marka samochodu oczywiśćie przykładowa
P
Pablo
Miałem maluszka kupionego w salonie w 1994 roku i dopiero cztery lata temu musiałem go zezłomować ze względu na korozję podwozia.Zrobiłem nim ponad 110000 km bez żadnej poważniejszej awarii na drodze nigdy mnie nie zawiódł ale dbałem o niego.Byłem nim kilka razy za granicą (Czechy) w zimę zawsze odpalał bez problemu gdy inne nowsze auta nie dawały rady,śnieg to dla niego była pestka ze względu na silnik z tylu i tylny napęd,w razie czego sam go mogłem wypchnąć.Został mi sentyment do tego autka do tej pory.
A
As
Ile Ty masz lat? Temat dot. PRL-u, a nie teraźniejszości. Czytaj za zrozumieniem!
G
Gość
A teraz żyjemy złudzeniami m.in,że nasze wynagrodzenia za pracę lada dzień mimo,że minęło już 27 lat będą takie same jak w państwach starej UE/Niemcy,Francja itd/i będziemy mieli dobrobyt.
Wróć na i.pl Portal i.pl