Ukryta kamera w Tesco. Pracownik: "Podglądają nas". Kiedy szef może z ukrycia obserwować pracowników?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Pracownik sklepu sieci Tesco przy ulicy Kiełczowskiej we Wrocławiu znalazł ukrytą kamerę zainstalowaną w pomieszczeniu biurowym na zapleczu sklepu. Udawała czujkę przeciwpożarową. Zawiadomił związki zawodowe i Państwową Inspekcję Pracy o nielegalnej – jego zdaniem – inwigilacji. Tesco tłumaczy, że tropiło nadużycia. Czy miało prawo postępować w ten sposób? Kiedy szef może ukryć w biurze ukrytą kamerę i podglądać pracowników? Sprawdziliśmy.

- To bezprawne, ludzie są zbulwersowani. W tym pomieszczenie czasem się też przebieramy – mówi nam jeden z pracowników sklepu z Kiełczowskiej. Opowiada, że „czujka dymu” pojawiła się jakieś dwa miesiące temu. Przyszła pani z ochrony i jakichś dwóch ludzi. Zamontowali ją. Nikt nie zwracał uwagi.

Aż w nocy z piątku na sobotę pracownik, który był akurat w sklepie, zauważył wewnątrz obudowy owej „czujki” obiektyw kamery. Rozkręcił urządzenie i odkrył prawdę. Znaleźliśmy taki produkt w internecie „Kamera ukryta – czujka dymu”. Cena – niespełna 240 złotych. - Nagrywa tylko obraz, bez dźwięku – tłumaczy sprzedawca.

- Będziemy się tym interesować i wyjaśniać. Poprosimy władze firmy o informacje – mówi szefowa „Solidarności” Tesco Polska Elżbieta Jakubowska. - Nasz prawnik uważa, że pracownicy Tesco z Kiełczowskiej mogą zawiadomić policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kamery nie powinny być montowane bez wiedzy pracowników. Powinni wiedzieć, że tam są. To najlepiej zapobiega nadużyciom.

Biuro Prasowe Tesco tłumaczy: w naszych sklepach stosujemy monitoring, o czym informujemy naszych klientów i pracowników. W przypadku sklepu przy ul. Kiełczowskiej zastosowaliśmy kamerę mobilną, która pomogła nam wyjaśnić i potwierdzić pewne wątpliwości dotyczące podejrzenia nadużyć.

- Pracownicy są uprzedzani o monitoringu tak jak klienci – są tabliczki w sklepie. Ludzie mają prawo być przekonani, że monitoring dotyczy tylko sali sprzedaży. A nie pomieszczeń na zapleczu – mówi przewodnicząca „Solidarności.

Czy takie praktyki pracodawcy są zgodne z prawem? - Rzecz powinien wyjaśnić Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych – mówi wicedyrektor wrocławskiej Inspekcji Pracy Maria Michoń. - Tam też prześlemy skargę pracownika.

Czy i kiedy szef firmy może zamontować w niej ukryte kamery i podglądać swoich pracowników?
Radca prawny Marcin Zatorski mówi nam, że pracodawca ma prawo kontrolować pracowników. Jednak wątpliwość budzi fakt zamontowania ukrytej kamery. - Nawet w pracy – mówi mecenas Zatorski. - Są w pracy różne sytuacje. Czasem prywatne. Ot człowiek podrapie się po głowie czy dłubie w nosie. A to się nagra i potem ktoś, nie do końca wiadomo kto, to ogląda. Z tego punktu widzenia nagrywanie można uznać za naruszenie dóbr osobistych pracownika. Kamery powinny być jawne. Tak by wszyscy je widzieli - tłumaczy Zatorski.

Co więc może pracodawca? To nie jest do końca jasne i jednoznacznie określone w przepisach. Kodeks karny przewiduje dwa lata więzienia za bezprawną inwigilację. Ale mowa sytuacjach, w których ktoś „w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony” podsłuchuje lub za pomocą ukrytej kamery.

Takie przestępstwo zarzucono w słynnej „aferze taśmowej”, kiedy to kelnerzy jednej z warszawskich restauracji nagrywali spotkania polityków. Mieliśmy też kilka lat temu sprawę mężczyzny, który umieścił ukrytą kamerę w toalecie w pociągu i nagrywał nagie kobiety bez ich wiedzy i zgody. To oczywiste przestępstwo.
Gdyby pracodawca nagrywał prywatne rozmowy pracowników albo nagrywał ich w szatni czy toalecie - też z pewnością nie byłoby wątpliwości, że mamy do czynienia z przestępstwem. Bo naruszono prawo do prywatności.

Ale główny problem jest z takimi sytuacjami jak ta ze sklepu z Kiełczowskiej. Kiedy ukryta kamera ma ujawnić nadużycia w firmie. Wszak pracodawca może pracowników kontrolować i łapać nieuczciwych. Na przykład takich, którzy go okradają.

Problem w tym, że nie ma żadnych przepisów, jak to robić. Kiedy można zastosować ukrytą kamerę, do jakich spraw? A kiedy wystarczą inne metody? I wreszcie - co robić z nagraniami? Na przykład tymi wszystkimi, które nie dotyczą owych nadużyć. Choćby pracowników, którzy przebierali się w pomieszczeniu biurowym na Kiełczowskiej.

Kilka miesięcy temu Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok w sprawie pracownic jednego z hiszpańskich supermarketów. Dzięki ukrytym kamerom złapano je na kradzieży. Trybunał uznał jednak, że zamontowanie takich ukrytych kamer w hiszpańskim sklepie było złamaniem praw człowieka. Ściślej - prawa do prywatności. „Naruszono też zasadę proporcjonalności bo pracodawca mógł osiągnąć informację dotycząca przypadków kradzieży inną metodą niż niejawny monitoring – wyjaśnia Lesław Nawacki z biura rzecznika Praw Obywatelskich. Jego zdaniem, w polskim prawie pracy powinny się znaleźć przepisy dotyczące zasad kontrolowania pracowników m. in. przy pomocy ukrytych kamer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ukryta kamera w Tesco. Pracownik: "Podglądają nas". Kiedy szef może z ukrycia obserwować pracowników? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 65

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Darko
Są specjalistyczne firmy które zajmują się wykrywaniem podsłuchów np:

https://spyshopgold.pl/oferta/wykrywanie-podsluchow
F
Fifi
Najpierw,zwolnili,a teraz reszte pracowników wciskają na bistro,oczywiście wszystkie przepisy łamią,bo nikogo nie szkola. Przecież tylko oni mogą łamać zasady
T
Tgosc
No to tesco robi jakaś nagonke na pracownikow, bo w Tesco w Gdyni tez zalozone zostaly kamery dokladnie na bistro i caly zespol zostal zwilniony dyscyplinarnie na czele z kierownikiem , za nieprzestrzeganie procedur , a przeciez one robily tylko to co przelozony im zlecil. To jest jakas grubsza sprawa. Cos w tej sieci sklepów sie dzieję. Człowiek przychodzi do pracy przez 20 lat i takie podziekowanie. w nieludzkich wsrunkach sie pracuje. I to kolejny sklep w ktorej taka akcja z ukrytymi kamerami. Moze warto o tym mowic glosno . Psychicznie nas wykoncza.
J
Justice warrior
A co z kamerą na tyskim Top Thimm która inwigiluje pracowników ochrony 24h? Nawet po tyłku podrapać się nie wolno. Może inspekcja pracy powinna się tym zająć a Pandarek w końcu beknie z tego stołka
Z
Znajomy
Sprawa trafiła na pobliski komisariat policji. Swiadkowie takze są. Takze czekamy. Pani Justyno z trzebnicy. Bedzie bardzo bolalo
s
siwy dym
przez cały tydzień nie kupujemy tam nic, zobaczymy jak szybko spuszczą gacie z pokorą i będą przepraszać!
z
znawca korpo
tesco to pejsata goowniana pseudokorporacja, żaden porządny Polak nigdy tak nie kupuje i nie pracuje!
G
Gość
Ochrona łamie przepisy? Przecież w artykule wyraźnie pisze, że kamera została zamontowana NA POLECENIE TESCO. Nie było samowolki, zły zboczony ochroniarz nie zamontował sam sobie kamery dla podniety z podglądania. To nie na ochronie, tylko na Tesco, którego była to kamera, do którego należał teren i który zlecił montaż, należało upewnienie się, czy nie łamie to przepisów, gdyż nie jest to klarowna sytuacja, jak np. zlecenie kradzieży, gdzie wiadomo, że ktoś żąda od nas dokonania przestępstwa. Tak, jak Pan/Pani, także zdecydowanie potępiam takie zachowanie, ale nie obwiniajmy Bogu ducha winnych.
J
Jolka
Jak lubisz byc podgladana to twoja sprawa,ale nie decyduj za innych .Teraz ochrona to sami ludzie z wiosek,a sadza sie jak koci ogon pod wiatr.Sa aroganccy i butni nie potrafia spokojnie nic wyjasnic.
y
yyyy
aja weszlem natom strone iwyszlo mi -100comam robić pomuszcie
M
Mmm
... jeszcze śmiesznie, poprzedni dyrektor, zarządzający szkołą przez pół rok, miał w zwyczaju oglądać z rana filmiki... Dotyczące tytułowej czynności... I były to całkiem oryginalne tytuły, zdradzające wysublimowane zainteresowania owego pana.
M
Mmm
... że to kolejna historia szkolna. Otóż w pewnej szkole o godzinie 23 do budynku wparowała dyrektorka. Nie byłoby w tym nic dziwnego - mszak dyrektorzy pracują do późnych godzin - azaliż był to sobotni wieczór... A dyrektorka nie była sama. Towarzyszył jej mężczyzna, zapewne konsultant, doradzający w kwestiach... być może nadzoru nad pracownikami?
Pech chciał, że portier zamknął drzwi od środka na klucz i nasza bohaterka nie mogła się dostać do szkoły. Nawrzeszczała na portiera i go zwolniła...
Tak mi się skojarzyła ta historia z tytułem wpisu ;-)
M
Mmm
... umiejętność gry w golfa jest niezbędna do bycia dyrektorem! Dyktafon ze sklepu SPYSHOP też się przydaje. Wynajem sali gimnastycznej za pół ceny znajomemu, który do tego korzysta z sali po godzinach, to już przy tym całkowity luzik. Podobnie jak 4000 na kancelarię prawną, która opracowała jakże ważne regulaminy... przez nikogo niewidziane. O 20 tysiach wydanych na czytniki kart magnetycznych i same karty nie warto byłoby mówić - tylko nikt nigdy ani jednej karty nie ujrzał.
Konsekwencje??? Całkowity brak!!!
k
kocur bury
Nie przejmuj się. Albo ktoś pomylił okienko jakiegoś kadu, gadu lub messengera z forum Robotniczej, albo tzw. "ktoś" (oczywiście anonimowa osoba, pewnie Polak przebywający akurat w jakiejś Papui Nowej Gwinei lub w innym Ekwadorze chce Cię sprowokować).
k
kocur bury
Może słusznie, nie podawaj danych szkoły, bo człowiek chce dobrze, a potem taki ktoś przeczyta, wścieknie się i jeszcze będąc w oczywisty sposób winny, spróbuje odegrać ofiarę i uczciwych ludzi narażać na nieprzyjemności.

A lektura zaleceń dla jednej z tych innych wrocławskich szkół, którą poleciłeś jest interesująca. Jak widać, trochę księgowość tam kuleje i jest parę innych niedociągnięć, ale któż w końcu jest aż tak biegły w ustawie o rachunkowości, by zrozumieć różnicę między zakupem słuchawek do celów edukacyjnych, a zakupem słuchawek, jako pomocy dydaktycznej. Pozornie może zdziwić sfinansowanie nauki gry w golfa, ale taka umiejętność, kosztująca niewiele zawsze może zaowocować załatwieniem np. bogatego sponsora, który załatwi szafki w szatni dla uczniów - jak w moim XLO po 1997, czy tam 1998 roku. Albo zasponsoruje wyposażenie siłowni lub pomalowanie ścian w wakacje.

Dobrze wiedzieć, że są jeszcze porządne szkoły, nie to co ta z pierwszego przykładu. ;)
Wróć na i.pl Portal i.pl