Tygrys zagryzł opiekuna w zoo. Więzienie dla przełożonego ofiary? "Mogło dojść do jeszcze większej tragedii"

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Do dramatu doszło w 2015 roku
Do dramatu doszło w 2015 roku Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Tygrys sumatrzański zagryzł opiekuna we wrocławskim zoo. Do dramatu doszło 16 września 2015 roku. Dziś (4 kwietnia) prokuratura zażądała roku więzienia w zawieszeniu dla pracownika zoo odpowiedzialnego, jej zdaniem, za tę tragedię. - Gdyby mnie tam nie było, doszłoby do jeszcze większej tragedii – powiedział sądowi oskarżony Stanisław U. - Ta świadomość trzyma mnie przy życiu – dodał. Gdyby krytycznego dnia na miejscu zdarzenia nie było Stanisława U., tygrys zagryzłby opiekuna, a potem mógłby wybiec na teren zoo atakując innych pracowników.

Było po 7 rano. Pracownik sekcji ptaków i ssaków drapieżnych Ryszard P. miał kosić trawę na wybiegu tygrysów. Tego dnia miało też być budowane specjalne legowisko dla zwierzęcia. Dlatego poszedł tam Stanisław U., kierownik sekcji. Ryszard P. był brygadzistą. Tego dnia rano rozdzielił zadania pomiędzy pracowników.

Tygrys powinien być zamknięty w klatce odgrodzonej od wybiegu śluzą i kratą. - Kiedy tam przyszedłem, Ryszard praktycznie już wchodził – mówił dziś sądowi oskarżony. Zapytał tylko czy zwierzę jest zamknięte i usłyszał, że tak. Dlatego we dwóch weszli na wybieg, a tygrys rzucił się na Ryszarda P. Opiekun zginał na miejscu. Jego kierownik – dziś oskarżony – był 1,5 metra od zwierzęcia. Udało mu się wyjść i zamknąć drzwi. Nie wiadomo, co by się stało gdyby Ryszard P. wchodził na wybieg sam. I ile wtedy byłoby ofiar.

Oskarżenie – wspierane opinią eksperta od BHP – twierdzi, że Stanisław U. Miał obowiązek sprawdzić czy tygrys jest zamknięty. A nie polegać na zapewnieniu swojego podwładnego. W ogóle - twierdzi prokuratura – także wcześniej ignorował instrukcje nakazujące, by przy wybiegu tygrysów zawsze pracowały dwie osoby. Musi ktoś asystować i sprawdzać czy tygrys rzeczywiście jest w klatce a krata jest prawidłowo zamknięta.

TU PRZECZYTASZ więcej o procesie

Obrona przekonuje, że nie udowodniono istnienia instrukcji, nakazującej by zawsze było dwóch pracowników przy tygrysach. Tymczasem – mówił sądowi mecenas Sławomir Krześ - żeby zarzucić komuś niedopełnienie obowiązków związane z zasadami BHP trzeba wykazać, że naruszył konkretne przepisy czy instrukcje. A nie jakieś ogólnie, nigdzie niespisane zasady ostrożności. Stanisław U. - przekonuje obrona – nie powinien też odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Oskarżony – w ostatnim słowie – w ogóle nie odniósł się do oskarżenia i dowodów w swojej sprawie. - Przerzucanie się paragrafami – mówił. A ta sprawa będzie mi towarzyszyć do końca życia. Gdyby mnie tam nie było, sprawy potoczyłyby się inaczej. Mielibyśmy większa, niewyobrażalną tragedię – stwierdził. I dodał że zupełnie przypadkiem znalazł się koło wybiegu akurat w momencie kiedy Ryszard P. wchodził tam z tygrysem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tygrys zagryzł opiekuna w zoo. Więzienie dla przełożonego ofiary? "Mogło dojść do jeszcze większej tragedii" - Gazeta Wrocławska

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pabloS
"Nie wiadomo, co by się stało gdyby Ryszard P. wchodził na wybieg sam. I ile wtedy byłoby ofiar." no, nie wiadomo.
p
pabloS
"Nie wiadomo, co by się stało gdyby Ryszard P. wchodził na wybieg sam. I ile wtedy byłoby ofiar." no, nie wiadomo.
o
ozi
Programy do PIT zwykle nie radzą sobie najlepiej z przypadkami, kiedy ma się tyle różnych umów, co ja. Plus dla Podatnik.info, który rozlicza je bez problemu.
g
gość
W końcu dobrali mu się do skóry. Szkoda tylko, że zginął człowiek, mój kolega zresztą...Poczytajcie ludzie o wypadku w zoo, który miał miejsce kilkanaście lat wcześniej. Niedźwiedź urwał stopę pracownikowi. Ten sam dział, ten sam kierownik Stanisław U. Dostał wtedy zawiasy, bo winę zwalono na pracownika, bo rzekomo nie przestrzegał procedur. Tylko kierownik Stanisław U. dobrze wiedział, że jego pracownicy nie przestrzegają procedur i nic z tym nie robił. Baaa...nawet akceptował picie alkoholu w pracy. Wiele rzeczy zamiata się pod dywan w zoo. Ale jak kiedyś zmieni się dyrekcja dowiemy się wielu ciekawych rzeczy. Prawda panie Ratajszczak ? Każdy w tym przybytku ma na kogoś haka.
g
gość
Za to właśnie przełożony bierze pensję kilkukrotnie większa niż pracownik. Za nadzorowanie podległej mu kadry.
J
Janusz
Nie zwlekaj!
j
jenot
Zwierzak i tak ma dożywocie.
A
An~is
Powinni oskarżyć tygrysa
m
myślacy
czym przyznał się do winy, gdyż jako przełożony odpowiedzialny za bhp nie miał prawa do robienia / nie robienia w pracy czegokolwiek przypadkiem,
m
myślacy
ale tak kłamać w żywe oczy: "żeby zarzucić komuś niedopełnienie obowiązków związane z zasadami BHP trzeba wykazać, że naruszył konkretne przepisy czy instrukcje";
gdyby tak było zarzut nie dotyczyłby zasad bhp, a przepisów czy instrukcji bhp
zasady bhp są zasadami a nie przepisami i instrukcjami, właśnie dlatego, że nie są spisane, a obowiązują dla bezpieczeństwa
f
fd
Trudno, żeby tygrysa zamknąć w więzieniu, on już przebywa w zamknięciu. Od czegoś są procedury i nadzór przełożonego.
M
Mac
Po prostu czasem lepiej powiedzieć prawdę: nie wiem, nie sprawdzałem, ...
j
ja
Inaczej nie miałoby sensu wysyłać dwóch jakby wystarczyło oświadczenie jednego.
Podobnie jest w przepisach elektrycznych.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Tygrys zagryzł opiekuna w zoo. Więzienie dla przełożonego ofiary? "Mogło dojść do jeszcze większej tragedii"
O
Ona
Bez przesady. Oskarżony zapytał dorosłego pracownika, czy tygrys jest zamknięty, usłyszał potwierdzenie ale miał jeszcze sprawdzać sam osobiście? Gdyby każdy przełożony miał sprawdzać osobiście wszystko to co robią pracownicy, to równie dobrze mógłby wykonywać za nich tą pracę. To nie było dziecko tylko dorosły, zapewne świadomy zagrożenia. Jeśli miałby wątpliwości czy tygrys jest zamknięty to zapewne oskarżony usłyszałby inną odpowiedz.
Wróć na i.pl Portal i.pl