18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ty sosie bez vegety, żeby ci żurek obcięli

Janusz Pawul
Takimi przekleństwami raczyli się uczestnicy pierwszych Mistrzostw Polski w Klęciu jak Szewc w Zgorzelcu. Organizatorzy zapewniają, że choć zawody były w przeklinaniu, nikt obrażony z sali nie wyszedł.

Najlepszy w przeklinaniu nad Nysą, Odrą, Wisłą i Bugiem jest Krzysztof Pietrzak ze Świdnicy. Pokonał dziesięciu konkurentów i zdobył nagrodę główną: Ciżmę Jakuba, zgorzeleckiego szewca filozofa, żyjącego w mieście na przełomie XVI i XVII w. Krzysztof Pietrzak wcielił się na scenie w postać Honzy Wolaka i przeklinał, żeby było siarczyściej, po czesku. Dostało się dziennikarzom i Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej.

Po prvni raz budu klit na żurnalistov. Co oni udielali Michalu Listkiewicziu, prezesowi polskeho skopanego zvazku? Mne vkourza co ludi o nim rzikaju. Arbitrovie brali penize, to je fakt, wszak oni ne byli korumpovani. Oni teto penize dali na operace Listkieviczia. Velmi teżku operace. Jemu przyroslo krzeslo do dupoviny.

Zebrali za swoje także politycy:
Po dryhe ja tedi budu klit na strażni budkou. To byla provokace. Wasz prezident byl sprovokovani, on ostrzilal tou budku. A to je ocziviste, on byl provokovany proto, że ta strażni budka jako prvni ostrzilala prezidenckou kolumnou. A ta kolumna była spolu prezydencka gruzinsko-polska, ona była cerna, velka, dwustuwatowa kolumna. Tak tedi vasz prezydent i gruzinsky prezydent majou ostrzilat ruskou kolumnou - ona je zawrzena v strażnej budce w Abchazje. Budu tet klit na tou strażni budku: Ty, sakramencka nedovolena budka! Ty je ruska prowokatorka, ja by tebe tym szlabanem rozbil strzechu, stieny skopal gumovcamy, a na podlohu rozmazal smarzeny syr!

Dostało się też posłowi Januszowi Palikotowi, po "czesku" Palikocurowi, któremu Honzo Wolak tak wygarnął: Ty chlupaku jeden bramborovy, ty je parchantny vul. Co to znaczy, tłumaczyć chyba nie trzeba. Oberwał też nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, którego zwycięzca pierwszych Mistrzostw Polski w Klęciu jak Szewc chciałby wybielić wybielaczem znanej firmy.

W ten sposób Krzysztof Pietrzak przez blisko pięć minut wyklinał na czym świat stoi, jednak ani razu nie użył słowa potocznie uznawanego za wulgarne. Podobnie pozostali uczestnicy mistrzostw. Główną zasadą zgorzeleckiego turnieju było bowiem przeklinanie... bez przekleństw.
Drugie miejsce i tytuł wicemistrzowski w tej dyscyplinie wywalczyła nastoletnia Klaudia Kadłuczka z Żarskiej Wsi. Choć, jak mówi Piotr Arcimowicz z jury, które oceniało sceniczne popisy pretendentów, akurat ta uczestniczka otarła się o granicę dobrego smaku, jednak sprytnie i zgodnie z regulaminem jej nie przekroczyła. Wybroniła się młodzieńczą żywiołowością i autentycznością:
Twoja stara to piąty teletubiś. Twoja stara zbiera rzodkiewki na plantacji buraków. Twoja stara goli poranny zarost kosiarką do trawy. Twoja stara goli paznokcie u nóg. Twoja stara, jak idzie do fryzjera, to robi sobie wzorki na klacie. Twoja stara to twój stary.

Trzecie miejsce zajął Wojciech Tokarczyk, specjalista od kuchni: A niech ci żurek obetną! I pocałujcie mnie w zupę!

Marzena Kata ze Zgorzelca, która na co dzień jest pracownicą miejskiego ośrodka pomocy społecznej, mówi, że w swojej pracy z wulgaryzmami spotyka się na każdym kroku. Rażą ją, dlatego postanowiła odreagować i wymyślić takie przekleństwa, które nikomu by nie ubliżały. Jak na dojrzałą kobietę przystało, wyklinała na skromną zawartość swojej szafy i otrzymała nagrodę specjalną.

Obok akcentów odzieżowych, kulinarnych i animalistycznych: Twój tata stoi z jeżami pod sklepem, pojawił się też zawodnik mówiący po niemiecku i informatyk amator z całą serią przekleństw branżowych: A żeby Cię tak zdefragmentowało! A jak by tego jeszcze było mało, niech ci się sypnie Windows cały! I jeszcze żeby napędy ci ogłupiały! I niech Ci padnie główna płyta, a do tego, jeśli ktoś zapyta, niech ci dyski twarde wirus zniszczy, a komp niech się stanie kupką zgliszczy - wyklinał ze sceny Paweł Kamiński z Bogatyni.

Jak zgodnie podkreśliło jury, uczestnicy zgorzeleckich mistrzostw świetnie poradzili sobie z wyklinaniem bez użycia niecenzuralnych słów. Ale też mieli się na kim wzorować.
Przekleństwa i wyzwiska, te cenzuralne i niecenzuralne, funkcjonują w języku polskim od dawien dawna, a wielu artystów słowa wykorzystuje je wręcz z premedytacją.
Przykładem jest choćby jeden z bardziej znanych utworów Edwarda Stachury zatytułowany "Kropka nad ypsylonem", a w nim cała gama wyzwisk: Ty świński ryju, ty świński ogonie, ty świńska nóżko, ty golonko, ty fałdo, ty grubasie, ty pyzo, ty klucho, ty kicho, ty pulpecie, ty żłobie, ty gnomie, ty glisto, ty cetyńcu, ty zarazo pełzakowa, ty gadzie, ty jadzie, ty ospo, dyfteroidzie (...) ty bakcylu, ty nekrofilu, ty sromotniku bezwstydny, ty seksolacie, ty bajzeltato, ty szmato, ty scholastyku, ty kiwnięty dzięciole, ty strzaskana rzepo, ty współczesna ruino, ty rufo nieprzeciętna...

Uczestnicy zgorzeleckich mistrzostw tak barwnie i tak obficie jak Stachura wprawdzie nie przeklinali, ale pomysłowości odmówić im nie można. Oprócz tytułu mistrzowskiego, rywalizowali o Ciżmę Jakuba, czyli trzewik szewca Jakuba Boehme, znanego myśliciela i filozofa, który żył i pracował w Zgorzelcu na przełomie wieków XVI i XVII. Trochę w tym jednak pomieszania z poplątaniem, bo Jakub Boehme, choć faktycznie był szewcem i zgodnie z polskim przysłowiem, wulgaryzmy nie powinny być mu obce, to jednak był trzewikarzem niezwykle bogobojnym i pobożnym. Do historii przeszedł jako autor filozoficznych rozpraw, wśród których najbardziej znana jest "Aurora, czyli Jutrzenka o poranku", w której starał się wyjaśnić problem występowania zła, zakładając istnienie tzw. negatywnej zasady u Boga.

Według Grzegorza Żaka, który mistrzostwa w przeklinaniu o ciżmę wymyślił, zorganizował i poprowadził, to jednak w niczym nie przeszkadza.
- Nietrudno mi sobie wyobrazić, że kiedy Jakub siedział na zydlu nad kopytem i postukiwał młotkiem w obcas, nie raz i nie dwa rąbnął się nim w palce, a wtedy z pewnością także on używał słów powszechnie uznawanych za nieparlamentarne. Zresztą, także samo słowo "parlamentarne" działa dość mocno na wyobraźnię znanego zgorzeleckiego kabareciarza, limerykarza, poety i podróżnika.

- Proszę zwrócić uwagę, że to, co jeszcze niedawno określano mianem parlamentarne, dziś jest zupełnie nieparlamentarne a to, co nieparlamentarne na stałe zagościło w parlamencie - zauważa.

Podobne spostrzeżenia ma prof. dr hab. Irena Kamińska-Szmaj z Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalistka od współczesnego języka polskiego, która nie kryje, że jest wrogiem wulgaryzmów. Jej zdaniem, są one przejawem prymitywizmu językowego.
- Bardzo nie lubię przekleństw zahaczających o sferę ludzkiej cielesności. Również słowa w rodzaju k... czy j... nie niosą już żadnego ładunku emocjonalnego. Są tylko niepotrzebnymi wypełniaczami - zauważa polonistka. - Ale jeżeli impreza w Zgorzelcu miała na celu uruchomienie kreatywności i pokazanie bogactwa emocjonalnego naszej mowy, to dlaczego nie. Pomysł takich mistrzostw podoba mi się. Nasz język jest przecież przebogaty, a wyrazy, którymi moglibyśmy wyrażać emocje, są nam zwyczajnie potrzebne. Jeżeli jest w tym kreatywność i pomysłowość, to jestem za.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska