Ty jesteś ten polski Niemiec? LISTY ŚLĄZAKÓW Z WEHRMACHTU

Teresa Semik
Prof. Ryszard Kaczmarek: Ten temat przypomina dynamit - twierdzi autor w rozmowie z Teresą Semik

Wypowiedź Jacka Kurskiego o dziadku z Wehrmachcie wywołała przed trzema laty wstrząs na polskiej scenie politycznej. Jest pan profesor przygotowany na podobną reakcję?
Mam świadomość, że temat jest kontrowersyjny. Nie mnie oceniać wypowiedź Jacka Kurskiego w sensie politycznym, ale - paradoksalnie - zrobiła ona dobrze samej sprawie. Polacy w Wehrmachcie to nie jest już temat tabu. Zaczęto o nim rozmawiać nie tylko wśród historyków czy tutaj na Śląsku - w kręgach rodzinnych. Książka wprowadzi do tej dyskusji trochę porządku.

Wiemy ilu Polaków służyło w Wehrmachcie?
Taki był między innymi cel mojej książki i z pewnym niezadowoleniem muszę przyznać, że nie udało się ustalić precyzyjnej liczby.

Ktoś nadal nie jest zainteresowany ujawnieniem tych źródeł?
Nie na tym polega problem. Penetrowałem źródła niemieckie, ale polscy żołnierze, którzy trafili do Wehrmachtu z Deutsche Volksliste DVL (Niemiecka Lista Narodowościowa), byli częścią armii niemieckiej. Dostrzegano, że mieli inny typ obywatelstwa i to wszystko. W dostępnych dla mnie materiałach nie zachowała się ich pełna liczba.

Polski ruch oporu szacował z końcem wojny, że po stronie niemieckiej walczyło nawet 450 tys. obywateli polskich.
Uważam, że ten szacunek jest bliski prawdy - z Górnego Śląska około 250 tysięcy, z Pomorza około 200 tysięcy. To dawałoby 450-500 tysięcy żołnierzy Polaków w Wehrmachcie.

I żadnych precyzyjnych liczb?
Ostatnia precyzyjna liczba, z którą się zetknąłem dotycząca Górnego Śląska, to 90 tysięcy żołnierzy z niemiecką Volkslistą numer trzy oraz 30-40 tysięcy z Volkslistą numer dwa i jeden. To są dane z jesieni 1943 roku. Są jeszcze powołania z końca 1943 roku i całego 1944 roku, a one są zdecydowanie wyższe od poprzednich. Na podstawie tych liczb możemy szacować, że z Górnego Śląska do Wehrmachtu zostało wcielonych 250 tysięcy mieszkańców.

Z tego wynika, że co dziesiąty Górnoślązak znalazł się w armii niemieckiej.
Powtarzam, że to jest szacunek, bo nie zachowały się w dostępnych mi źródłach dane pozwalające precyzyjnie określić tę liczbę żołnierzy w roku 1945.

Czy da się określić, ilu Górnoślązaków służyło w niemieckiej armii dobrowolnie, a ilu z przymusu?
Byli także ochotnicy, zdeklarowani ideologicznie Niemcy, ale niewielki procent i nie jest on do oszacowania, ponieważ nie ma danych na ten temat. Oni związani są wyłącznie ze służbą w Waffen SS. Co dla pani oznacza - z przymusu?

Obowiązek wynikający z Volkslisty. Na przykład na Żywiecczyźnie podpisywali ją nieliczni i szli walczyć po stronie niemieckiej. Takie zachowanie wprost rzutuje na ocenę ich postaw.
Na Górnym Śląsku sytuacja wyglądała inaczej. Tu był obowiązek nie tyle wpisu, bo to też jest przekłamanie, tylko wypełnienia ankiety, która była podstawą Volkslisty. Przymus polegał na tym, że trzeba było tę ankietę wypełnić. Nie było w niej pytania, w jakiej grupie Volkslisty chcesz być. Tam były pytania dotyczące tego, kim byli twoi dziadkowie, kim ojcowie, czy chodziłeś do niemieckiej szkoły, działałeś w polskiej organizacji przed wojną, gdzie byłeś w 1918 roku, a gdzie w 1939 roku. Tak wypełniony kwestionariusz trafiał do niemieckiego urzędnika i to on na podstawie wytycznych klasyfikował każdą osobę do określonej grupy Volkslisty.

Górnoślązacy stawali się automatycznie obywatelami niemieckimi z wszystkimi konsekwencjami?
Początkowo tylko osoby z dwóch pierwszych grup, a od 1942 roku również z grupy trzeciej DVL stawali się automatycznie obywatelami niemieckimi. A jeżeli tak, to podlegali automatycznie niemieckiej ustawie o służbie wojskowej z 1935 roku.

Jakie mogły być konsekwencje odmowy wstąpienia do Wehrmachtu?
Osoba taka mogła zostać oskarżona o dezercję i skazana na karę śmierci. Represjom również podlegała jego rodzina.

Czy przez ten przymus służby wojskowej na Górnym Śląsku wojna mogła przybierać postać bratobójczej?
Wehrmacht z definicji nie brał udziału w akcjach na zapleczu, ale nie należy ich wykluczać. Niektóre pododdziały Wehrmachtu uczestniczyły w akcjach pacyfikacyjnych. Trudno mówić, że były to walki bratobójcze. Trzeba pamiętać, że Górnoślązacy czy Pomorzanie nigdy nie występowali w zwartych formacjach. To była zamierzona polityka armii niemieckiej. Początkowo nie mogło być ich więcej niż 5 procent na szczeblu kompanii.

Pisze pan profesor, że byli żołnierzami drugiej kategorii. Z powodu ograniczonego zaufania?
Tak przynajmniej wynika z dokumentów niemieckich. Oni w dużej mierze nie znali języka niemieckiego. Trzeba było ich specjalnie kształcić, żeby umieli wykonywać komendy. Nie mogli awansować. To nie byli tak do końca zwykli żołnierze, jak ci, których powołano w Trzeciej Rzeszy. Właśnie z tego powodu, że wywodzili się z mniejszości niemieckiej. Sami Niemcy odgraniczali tych z Górnego Śląska, od żołnierzy Wehrmachtu w ogóle. Skoro jednak służyli w Wehrmachcie, trudno było oczekiwać, że działać będą odmiennie niż inne jednostki.

Wśród Górnoślązaków było też wielu patriotów polskich i nie mamy co do tego żadnej wątpliwości.
Żadnej. Spośród 450 tysięcy Polaków w Wehrmachcie aż 83 tysiące znalazło się w polskich siłach zbrojnych na Zachodzie. Co piąty żołnierz przeszedł na drugą stronę frontu. Ze Wschodu nie mamy, niestety, precyzyjnych danych. Wiemy na pewno o 3 tysiącach żołnierzy, którzy znaleźli się w armii polskiej powstałej na terenie Związku Radzieckiego. To są udokumentowane losy żołnierzy, którzy bohatersko przeszli na drogą stronę frontu, mając świadomość, że za tę dezercję grożą surowe represje nie tylko im, ale także ich rodzinom.

Ma pan profesor nadzieję, że książka "Polacy w Wehrmachcie" zmieni wrogie nastawienie do Górnoślązaków za ich wojenne losy?
Książki nie zmieniają rzeczywistości, mogą jednak wiele wyjaśniać. Mam nadzieję, że dojrzeliśmy do takiego postrzegania historii, który będzie nam pozwalał patrzeć na naszą przeszłość poprzez rzeczywiste wydarzenia, a nie mity. Do tej pory funkcjonują dwie interpretacje tego wydarzenia: z jednej wynika, że Polacy w Wehrmachcie to są kolejne ofiary wojny i należy je żałować, a z drugiej wręcz przeciwnie, że to sami zdrajcy i kolaboranci.

Z książki pana profesora wynika, że była cała paleta postaw. Zdrajców i ofiar było najmniej.
Te postawy są tak różne, jak była różnorodna społeczność górnośląska. Mamy zachowania patriotyczne i dopasowania, albo wręcz zafascynowania armią niemiecką, ale też żołnierzy, którzy dezerterowali.

Górnoślązacy też potrzebują prawdy o Wehrmachcie? Dla jednych jest to temat wstydliwy, dla innych - koszmarne wspomnienia.
Czy dobrym wyborem jest zamiatanie problemu pod dywan? Przecież wiemy, że Górnoślązacy służyli w Wehrmachcie i nic tego nie zmieni. Zanim zaczniemy ich oceniać, poznajmy, jak było.

Na Górnym Śląsku wciąż można odnieść wrażenie, że ta przeszłość wywołuje strach u starszych mieszkańców. Czy oni powinni obawiać się tej książki?
W żadnym wypadku. Strachu u nich nie widziałem. Oni mówią o wstydzie, który przez wiele lat w sobie nosili właśnie z tego powodu, że znaleźli się w armii niemieckiej. Po 1945 roku dowiadywali się o zbrodniach tego reżimu, którego byli częścią - świadomie czy nieświadomie, pod przymusem czy nie, ale byli w tej armii. Dla osób, które kierują się normami moralnymi, to musiał być olbrzymi wstrząs psychiczny.

Pozostaje kwestia pamięci o polskich żołnierzach w Wehrmachcie, a raczej wymazywania tego faktu z naszej zbiorowej pamięci.
Pojedyncze groby tych, którzy zginęli, a pochodzili z Górnego Śląska, w większości pozostały, choć zapisy na nich zawsze budziły kontrowersje. Zmieniano imiona, spolszczano nazwiska. Nikt już nie ingeruje w nie teraz. Nie ma, chyba że się myślę, miejsca, które by upamiętniało całą tę grupę Polaków służących w Wehrmachcie.

Ryszard Kaczmarek(ur. 1959) - profesor Uniwersytetu Śląskiego, zajmuje się historią II wojny światowej na terenach wcielonych do Trzeciej Rzeszy oraz historią Górnego Śląska w XIX-XX wieku. Autor kilku książek.

Cytaty z listów polskich żołnierzy Wehrmachtu

Front wschodni:
"To życie w bagni, w nieustającym strachu tak mi obrzydło, że niroz mom taki myśli, żeby wyskoczyć z okopu i wystawić się Rusom na strzał. Utrefi li by mie w głowa, abo pierś - mioł-bych już święty spokój z wojnom. Utrefi li by kaj w noga, abo ręka - wydostołbych się stąd, kaj do lazaretu. Kamraty jednak widzom, po gymbie, co wojoka tropi. Poradzom go przyhamować, odwiedzom od złych myśli i głupich kroków."

Walki w Norwegii:
"Na tych gratulacjach, które wysłałaś mi z powodu awansu na starszego szeregowego nie zależy mi wcale. Te «pierony» powinny mnie lepiej zwolnić [w tym miejscu zapisujący to urzędnik kontrolujący korespondencję dopisał: "«Pieron» to górnośląska obelga"]. Z powodu tego awansu miałem tydzień zakazu wyjścia, ponieważ przez dwa miesiące chodziłem ze starymi naramiennikami, a na płaszczu nie mam do dzisiaj dalej nowych oznaczeń. Z tego powodu muszę teraz przez tydzień obierać kartofle."

Okupowana Francja:
"Pytasz się Heidelko, jak się tu te chłopy sprawują. Otóż chciałbym Tobie na to pytanie też krótko odpowiedzieć. Nie chcę Ciebie, żonko moja kochana, nigdy skłamać. A więc żonate chłopy są najgorsze pod względem panowania nad sobą i są też najczęstszymi gośćmi tutejszego burdelu. Ja tego pojąć nie mogę..."

Strach przez Rosjanami:
"Jak człowiek widzi, co poradzom zrobić z niymieckim wojskiym - to zaciskasz zomby i czekasz chwili, żebyś się mógł zemścić. Tak Bracie - jo czekom na sposobno chwila, żeby się zemścić. Wojna to zemsta. "

Front pod Warszawą:
"Pewnej nocy zostało nas trzech w okopie, ja i dwóch rodowitych Niemców. Mieliśmy iść w kierunku drogi, na której stały niemieckie czołgi, ale za-błądziliśmy. Nagle w mroku zobaczyłem przed sobą polskie rogatywki: «Stój! Kto idzie?» - padło pytanie. Odpowiedziałem po polsku, że ja idę. «Kościuszkowcy» pomacali w ciemnościach mój hełm i zdziwili się, że jest niemiecki. Moi towarzysze, jak usłyszeli, że rozmawiamy po polsku, uciekli. Przed chwilą jeszcze słuchałem niemieckich komend, a teraz otaczali mnie rodacy i polska mowa. Zaczęli mnie przesłuchiwać. Powiedziałem na wstępie, iż cieszę się, że znowu mogę mówić po polsku - «Ty psie, jeszcze łżesz!» - krzyknął któryś z oficerów i porwał pistolet. Na szczęście drugi mu powiedział: - «Nie rób tutaj głupstw». Byłem też przesłuchiwany przez samego generała Berlinga. Za-pytał mnie: - «To ty jesteś ten polski Niemiec?». Dalej zapytał, skąd pochodzę. Odpowiedziałem, że jestem Ślązakiem z Cieszyna. «Dojdziemy tam, dojdziemy» - zapewnił. Jednak najgorsze były przesłuchania prowadzone przez oficerów kontrwywiadu czy też UB. Bili mnie i kopali. Ostatecznie trafiłem do polsko-rosyjskiego obozu jenieckiego w Lublinie, stamtąd do łagru w Rosji."
(pisownia oryginalna)

Książka pt. "Polacy w Wehrmachcie" ukaże się 20 września nakładem Wydawnictwa Literackiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ty jesteś ten polski Niemiec? LISTY ŚLĄZAKÓW Z WEHRMACHTU - Dziennik Zachodni

Komentarze 68

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

R
Robert Wesolny
brutalna prymitywna wizja stosunków narodowościowych na Sląsku, tak typowa dla polskiego okupanta. Polak-Niemiec. Żadnych stanów pośrednich, żadnych odmiennych. A przecież Ślązacy mają 1300 lat historii, w której tylko około 200 byli bardzo luźno związani z państwami wczesnopiastowskimi. Których nawet z dużą dozą fantazji nie można nazwać polskimi. Od roku 1190 żadnych związków z państwami polskimi nie było, natomiast Śląsk posiadał własną państwowość. Najpierw całkowicie suwerenną, potem skonfederowaną z koroną czeską. Od tego czasu był zawsze częścią Europy zachodniej, i to jedną z najbogatszych. Porównanie więc do straszliwie biednej Polski i skrajnie zacofanych mentalnie cywilizacyjnie i kulturowo polaxów to dla nas tak naprawdę obelga. Owszem, było tu nawet i 100 tys. emigrantów z Polszy. Którzy już wtedy się krojcowali. Tak więc spora część tych listów z pewnością pochodzi od nich. Natomiast imputowanie Ślązakom że się w swojej masie określali jako Polacy to obelga. My nawet dzisiaj nie odczuwamy żadnej wspólnoty z zacofanymi polaxami a co dopiero wtedy. To inny naród, inny kraj, inny kontynent. Śląsk to Europa, polaxy to eurazaja. Ale czego wymagać od pani Semik, która tym którym się nie podoba radzi aby się przeprowadzili za Odrę? Nie wie przy tym nawet tego że Odra płynie dokładnie przez środek Śląska. Tacy fachowcy i tacy polscy eksperci najwięcej mają do powiedzenia o nas i naszej historii.
S
Schleiser,SlonzsokNIyPOLOK
Slonzoki to nima poloki i nigdy niy byli i niy bydom polokami.

Przilonczyczyli nos do Polski wbrew prawu miyndzynarodowymu i wbrew samych Slonzokow kerzy welowali za Nimcami w plebiscycie!

Tzw. Powstania Śląskie bo niy Slonzskie byly wojnom wywolanom przez polokow i Francuzow co by ukraść bogaty land dlo biydnej zapuznionej, rolniczej Polski.

W tzw powstaniach bili sie tylko poloki kerzy zostali wyslani do Slonzska. 2 Wojna Światowo to bolo wybawiynie dlo Slonzokow ze zas mogom byc ze swoimi braćikami zjednoczyni.

Przestoncie poloki robic z nos Slonzsokow gorlskich poltoni, bo my wami niy som i nigdy my niychcieli być!!! A ci co sie podowajom za Slonzsokow kerzy som za Polskom to zwykle cygony i oszusty, po slonzsku sie godo na takich Ciule!!
d
dzadzo
Panie Hanys pomysl nad slowami chce pragne rozumie pojmuje mysle WIEM
d
dzadzo
Panie Hanys pomysl nad slowami chce pragne rozumie pojmuje mysle WIEM
d
dzadzo
Panie Hanys pomysl nad slowami chce pragne rozumie pojmuje mysle WIEM
B
Bez podpisu
Dokładnie tak mój dziadek wraz ze swoimi braćmi z ostrowa wlkp. zostali wcieleni do niemieckiego wojska
G
Gruß aus Gleiwitz
Nie da się się czytać tych pseudohistorycznych wypocin..... chciałoby się powiedzieć, jaki kraj tacy historycy..... Czy ten historyk nie wie albo może co gorzej celowo pomija fakt iż tzw. volkslista była tylko na tych terenach Śląska, które po plebiscycie zostały włączone do Polski ? Czyli 1/3 Górnego Śląska wtedy Oberschlesien.... A co z resztą, oni nie byli Ślązakami (pozostałe 2/3), w jakiej armii walczyli ?? Polskiej ???? Ilu ich było ? Odpowiem, to to też byli Górnoślązacy i służyli w Wehrmachcie już od 1939 jako pełnoprawni obywatele Rzeszy, a nie jak się to tutaj przedstawia piąta kategoria przymusowych Niemców..... Mój dziadek służył w Wehrmachcie 9 lat a mieszkamy od kilkuset lat w Gliwicach/Gleiwitz i mogę zapewnić, że nie był przypadkiem odosobnionym ;-)
G
Gruß aus Gleiwitz
Nie da się się czytać tych pseudohistorycznych wypocin..... chciałoby się powiedzieć, jaki kraj tacy historycy..... Czy ten historyk nie wie albo może co gorzej celowo pomija fakt iż tzw. volkslista była tylko na tych terenach Śląska, które po plebiscycie zostały włączone do Polski ? Czyli 1/3 Górnego Śląska wtedy Oberschlesien.... A co z resztą, oni nie byli Ślązakami (pozostałe 2/3), w jakiej armii walczyli ?? Polskiej ???? Ilu ich było ? Odpowiem, to to też byli Górnoślązacy i służyli w Wehrmachcie już od 1939 jako pełnoprawni obywatele Rzeszy, a nie jak się to tutaj przedstawia piąta kategoria przymusowych Niemców..... Mój dziadek służył w Wehrmachcie 9 lat a mieszkamy od kilkuset lat w Gliwicach/Gleiwitz i mogę zapewnić, że nie był przypadkiem odosobnionym ;-)
G
Gruß aus Gleiwitz
Nie da się się czytać tych pseudohistorycznych wypocin..... chciałoby się powiedzieć, jaki kraj tacy historycy..... Czy ten historyk nie wie albo może co gorzej celowo pomija fakt iż tzw. volkslista była tylko na tych terenach Śląska, które po plebiscycie zostały włączone do Polski ? Czyli 1/3 Górnego Śląska wtedy Oberschlesien.... A co z resztą, oni nie byli Ślązakami (pozostałe 2/3), w jakiej armii walczyli ?? Polskiej ???? Ilu ich było ? Odpowiem, to to też byli Górnoślązacy i służyli w Wehrmachcie już od 1939 jako pełnoprawni obywatele Rzeszy, a nie jak się to tutaj przedstawia piąta kategoria przymusowych Niemców..... Mój dziadek służył w Wehrmachcie 9 lat a mieszkamy od kilkuset lat w Gliwicach/Gleiwitz i mogę zapewnić, że nie był przypadkiem odosobnionym ;-)
G
Gruß aus Gleiwitz
Nie da się się czytać tych pseudohistorycznych wypocin..... chciałoby się powiedzieć, jaki kraj tacy historycy..... Czy ten historyk nie wie albo może co gorzej celowo pomija fakt iż tzw. volkslista była tylko na tych terenach Śląska, które po plebiscycie zostały włączone do Polski ? Czyli 1/3 Górnego Śląska wtedy Oberschlesien.... A co z resztą, oni nie byli Ślązakami (pozostałe 2/3), w jakiej armii walczyli ?? Polskiej ???? Ilu ich było ? Odpowiem, to to też byli Górnoślązacy i służyli w Wehrmachcie już od 1939 jako pełnoprawni obywatele Rzeszy, a nie jak się to tutaj przedstawia piąta kategoria przymusowych Niemców..... Mój dziadek służył w Wehrmachcie 9 lat a mieszkamy od kilkuset lat w Gliwicach/Gleiwitz i mogę zapewnić, że nie był przypadkiem odosobnionym ;-)
H
Hanys loved Poland
Typowy komentarz dla leminga bez argumentów tylko obelgi boś nieuk i niewolnik mentalny.
H
Hanys loved Poland
Bezmózgu , Niemcy na ciebie lejom. Pod zaborym padosz.
Jestes dla nich untermenschen , taki ni to Polok ni to Niemiec.
H
Hanys loved Poland
Ocknijcie się frajerzy i lemingi . Teraz jest 2016 r. nie 1970 czy 1985r.
Niemcy wami gardzą a tekie Gorzeliki to tylko karierowicze .
W niemcach teraz tylko liczą się muslimy i arabusy. Wy tam żeście są od ciężkiej roboty za marne pare Euro.
I tak za 20 lot bydziecie musieli albo przejść na islam albo wrócić do tyj szpetnyj Polski.
I tu tyż bydziecie obywatelami drugiej kategorii , jako przegrani .
H
Hanys loved Poland
I godosz to ty hop z cyferblatym kretyna.
Ciulu jerochoński wzion byś sie za robota nieuku.
H
Hanys loved Poland
A kogo interesuje z czym się utożsamio taki parias jak ty.
Chopie żes jest sprzedajny jak tirówka przy drodze , ześ ino untermenscen do Niemców.
Wróć na i.pl Portal i.pl