Twórca "Bożego Ciała" nie osiadł na laurach. Jan Komasa pracuje nad trzema nowymi filmami

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
W miniony poniedziałek ogłoszono, że „Boże Ciało” zdobyło nominację do Oscara w kategorii „najlepszy film międzynarodowy”. Tymczasem reżyser Jan Komasa pracuje nad trzema kolejnymi filmami. Pierwszy z nich – „Sala samobójców. Hejter” zobaczymy w kinach już w marcu.

„Sala samobójców. Hejter” to druga część wielkiego przeboju polskich kin z 2011 roku i jednocześnie efekt dalszej współpracy Komasy z Mateuszem Pacewiczem, scenarzystą odpowiedzialnym za „Boże Ciało”. Nowa odsłona kultowego już dzieła to elektryzujący thriller wpisany w kontekst mody na media społecznościowe – współczesna wersja „Romea i Julii”, będąca uniwersalną opowieścią o miłości, która przeradza się w internetowy hejt.

Tomek, student prawa Uniwersytetu Warszawskiego, zostaje przyłapany na plagiacie i wydalony z uczelni. Postanawia jednak ukrywać ten fakt przed światem i nadal pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich – rodziców Gabi, przyjaciółki z czasów dzieciństwa. Kiedy oszustwo wychodzi na jaw, skompromitowany chłopak traci zaufanie i życzliwość swoich dobroczyńców. Przepełniony gniewem i żalem, oddzielony od Gabi, w której skrycie podkochuje się od lat, Tomek planuje zemstę na Krasuckich. Oczywiście w internecie.

- Gdy kręciliśmy „Salę samobójców”, nie było jeszcze mowy o czymś takim jak hejt. To słowo było w użyciu jedynie wśród graczy komputerowych. Dziś obserwujemy to na co dzień. Są to wszelkie akcje wymierzone zarówno w osoby prywatne, jak i firmy. Czasami ludzie robią sobie to nawzajem nawet bez płacenia. Internet stał się potężny, pojawiły się wyspecjalizowane zawody, dzięki którym ludzie znaleźli sposób na zarabianie - mówi Komasa w rozmowie z TVN24.

„Sala samobójców. Hejter” miał mieć swoją premierę w zeszłym roku, ale opóźniono ją ze względu na zaskakującą zbieżność między filmową fabułą a autentycznymi wydarzeniami. W filmie, którego akcja jest wymyślona, jest scena zamachu na lewicowego polityka. Tymczasem zdjęcia do „Sali samobójców. Hejter” zakończono kilkanaście dni przed tym, jak w Gdańsku dokonano zabójstwa prezydenta Adamowicza. Zbiegiem okoliczności nazwisko fikcyjnego burmistrza z filmu było takie samo jak... nazwisko prawdziwego polityka, który został zamordowany. W tej sytuacji twórcy i dystrybutorzy obrazu zdecydowali się przełożyć premierę. Będzie ona miała miejsce w marcu tego roku.

Kolejnym dziełem Jana Komasy ma być anglojęzyczny horror – „Sara”. Z doniesień zachodniej prasy wynika, że film będzie przypominał stylem i nastrojem słynne „Dziecko Rosemary” Romana Polańskiego, a akcja będzie się rozgrywać w Berlinie. Autorem scenariusza jest Mark Christopher, amerykański scenarzysta i reżyser, mający na swym koncie takie filmy, jak „Klub 54” czy „Heartland”. Zdjęcia mają się rozpocząć we wrześniu tego roku.

Fabuła filmu koncentruje się na amerykańskiej parze, która spodziewa się dziecka. To zbiega się z czasem jej przylotu do niemieckiej stolicy, gdzie małżonkowie mają pracować w nowej firmie technologicznej dla start-upów. Niestety, bohaterka traci dziecko. Nie mogąc się pogodzić ze stratą, jest przekonana, że zostało ono porwane.

Śledząc domniemanych przestępców, kobieta trafia do kryminalnego podziemia niemieckiego miasta. „Odkrywa tam nie tylko mroczną stronę współczesnej metropolii, ale również mroczną stronę własnej osobowości. Opowieść dotyka istoty tożsamości człowieka oraz jego pragnień, jak również dwuznacznego postrzegania moralności i rzeczywistości” – czytamy na stronie firmy producenckiej Kosmonaut, którą Komasa prowadzi z Brytyjczykiem, Dannym Holmanem.

- Jesteśmy w trakcie kompletowania obsady, kontaktujemy się z aktorkami - powiedział serwisowi Screen Daily Jan Komasa w czasie ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego w Hamburgu. - Na pokładzie mamy już producentkę, Laurę Bickford, która na koncie ma m.in. film „Traffic” - dodał reżyser.

Komasa pracuje także nad filmową adaptacją sztuki z nowojorskiego Broadwayu. „Irene’s Vow” to przedstawienie teatralne zrealizowane na podstawie scenariusza Dona Gordona. Spektakl opowiada autentyczną historię polskiej pielęgniarki Ireny Gut Opdyke, która uratowała dwunastkę Żydów w okupowanej przez nazistów Polsce. Będzie to polsko-niemiecko-kanadyjska koprodukcja, która skorzysta z wprowadzonego niedawno 30 procentowego rabatu gotówkowego na produkcję filmową w Polsce. „Przysięga Ireny” ma być nakręcona w Łodzi.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Twórca "Bożego Ciała" nie osiadł na laurach. Jan Komasa pracuje nad trzema nowymi filmami - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl