Turcja: Partia prezydenta Erdogana przegrała wybory lokalne w Stambule, więc zarządzono... powtórkę

kazimierz sikorski
Turcja: Partia prezydenta Erdogana przegrała wybory lokalne w Stambule, więc zarządzono... powtórkę
Turcja: Partia prezydenta Erdogana przegrała wybory lokalne w Stambule, więc zarządzono... powtórkę Pool Presidential Press Service/Associated Press/East News
Zamach na demokrację, dyktatura - tak liderzy opozycji tureckiej nazywają konieczność przeprowadzenia nowych wyborów lokalnych w Stambule.

Na wniosek prezydenta Turecka Komisja Wyborcza anulowała lokalne wybory w Stambule i kazała rozpisać ponowne. Powód?

Podejrzane związki kilkudziesięciu członków komisji wyborczych z organizacją terrorystyczną, napisano we wniosku. Zdaniem śledczych wybory należy powtórzyć, bo 43 członków komisji wyborczych utrzymywało kontakty z organizacją Fethullaha Gulena, którego rząd Turcji oskarża o przeprowadzenie nieudanego zamachu stanu w 2016 r. Gulen jest uważany przez Erdogana za wroga numer jeden Turcji, choć obaj panowie działali kiedyś razem w polityce. Potem jednak ich drogi rozeszły się i Gulen udał się na dobrowolne zesłanie i osiadł w USA. Wnioski o wydanie go Turcji Waszyngton odrzuca.

To dyktatura - odpowiadają na takie tłumaczenia i decyzję o powtórzeniu wyborów liderzy opozycji.

Prezydent Recep Tayyip Erdogan nie pogodził się z marcową wygraną opozycji w tym największym tureckim mieście. Jego otoczenie twierdziło, że doszło tam do wielu nieprawidłowości i korupcji. Postanowiono, że nowe wybory odbędą się 23 czerwca, a Ekrem Imamoglu, przedstawiciel opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP), który wyprzedził kandydata rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju(AKP), byłego premiera Bibalego Yildirima zaledwie o 15 tysięcy głosów, będzie musiał znów stanąć do walki.

Decyzja o przeprowadzeniu ponownych wyborów wzburzyła opozycję, na ulicach Stambułu pojawiły się tłumy ludzi, którzy waląc w garnki i patelnie, wykrzykiwali antyrządowe hasła. Grupa kibiców sprzyjająca Imamoglu nalegała jednak na powściągliwość: „Stańmy znów do walki, bądźmy spokojni… Wygramy, wygramy ponownie”, tłumaczyli.

Parlament Europejski oznajmił, że decyzja o ponownym przeprowadzeniu wyborów oznacza koniec wiarygodności demokratycznych wyborów w Turcji.

Przedstawiciel AKP, Recep Ozel, tłumaczy, że powtórzenie wyborów jest konieczne, ponieważ niektórzy członkowie komisji wyborczej nie byli urzędnikami państwowymi, a niektóre dokumenty po zliczeniu głosów nie zostały podpisane.

Jednak zastępca przewodniczącego CHP Onursal Adiguzel wyjaśnia, że powtórzenie wyborów oznacza, że wygranie z przedstawicielem rządzącej partii jest „nielegalne”.

Adiguzel napisał na Twitterze, że ta decyzja oznacza „zwykłą dyktaturę”. - System, który obala wolę ludzi i lekceważy prawo, nie jest ani demokratyczny, ani uzasadniony – dodał.

W mediach społecznościowych Imamoglu potępił komisję wyborczą za to, że działała pod dyktando partii rządzącej. - Nigdy nie pójdziemy na kompromis w sprawie naszych zasad - powiedział. - Ten kraj ma 82 milionów patriotów, którzy będą walczyć do ostatniej chwili dla demokracji.

31 marca w Turcji odbyły się wybory samorządowe, które postrzegano jako referendum w sprawie przywództwa Erdogana w warunkach ostrego spowolnienia gospodarczego. Choć sojusz kierowany przez partię AKP zdobył 51 procent głosów w całym kraju, to jednak opozycyjna świecka CHP sięgnęła po wygraną w największych miastach kraju, Ankarze, Izmirze oraz Stambule.

Szczególnie przegrana w tym ostatnim mocno zabolała Erdogana. W tym mieście zaczynał on przygodę z wielką polityką, sam był kiedyś burmistrzem tego miasta.

Partia rządząca od początku kwestionowała wyniki wyborów w Ankarze i Stambule, co skłoniło opozycję do oskarżeń o zamach na demokracje i „kradzież” wyborów. Prezydent Erdogan nigdy nie pogodził się ze stratą Stambułu. „Ktokolwiek wygra Stambuł, wygrywa Turcję” - często powtarzał.

Zapowiada nie tylko odbicie Stambułu, ale także odzyskanie potęgi gospodarczej kraju. Ale to strategia obarczona ryzykiem. Turecka lira - która straciła ponad 30 proc. wartości w ciągu ostatniego roku - ponownie spadła. Gospodarka znajduje się w recesji i to fatalny stan gospodarki sprawił też, że Erdogan, który ma pełnię władzy, stracił jednak Stambuł.

Co więcej, Ekrem Imamoglu, formalnie mianowany w kwietniu burmistrzem, zyskuje bardzo szybko na popularności. Ponowne wybory w największym mieście mogą nie tylko zwiększyć jego wygraną, ale i dodać sił całej opozycji.

W tej sprawie partia Erdogana jest głęboko podzielona. Jego zagorzali zwolennicy wierzą, że zwycięstwo w Stambule zostało im skradzione. Ale inne skrzydła partii pogodziły się z przegraną w tym mieście, a kwestionowanie wyniku wyborów i ponowne głosowanie może oznaczać kolejny gwóźdź do trumny z tego, co zostało z tureckiej demokracji.

POLECAMY:






















od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl