Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TOP 10: Najdziwniejsze atrakcje Dolnego Śląska. Sprawdźmy, gdzie jeszcze Cię nie było!

Justyna Orlik
Justyna Orlik
Szukacie najbardziej tajemniczych, zdumiewających i dziwnych miejsc na weekendowe wycieczki? Przygotowaliśmy dla Was ciekawe zestawienie. Obok Kaplicy Czaszek jest tez kapliczka z ukrzyżowaną kobietą, dzwony w środku lasy i Świątynia Hitlera. Zobaczcie >>>
Szukacie najbardziej tajemniczych, zdumiewających i dziwnych miejsc na weekendowe wycieczki? Przygotowaliśmy dla Was ciekawe zestawienie. Obok Kaplicy Czaszek jest tez kapliczka z ukrzyżowaną kobietą, dzwony w środku lasy i Świątynia Hitlera. Zobaczcie >>>archiwum Polska Press
Przygotowaliśmy dla was listę najbardziej tajemniczych, zdumiewających, a czasem nieprawdopodobnych atrakcji Dolnego Śląska, które wśród turystów cieszą się dużą popularnością. Znajdziecie wśród nich Kaplicę Czaszek, dawną szubienicę przerobioną na zamek i świątynię Adolfa Hitlera. Zaciekawieni? Zapraszamy do wirtualnej podróży!

Spis treści

Na Dolnym Śląsku nie brakuje miejsc, które do dziś zadziwiają lub owiane są aurą tajemniczości. Do jakich miejsc warto się wybrać lub poznać ich historię? Spójrzcie na nasz ranking najciekawszych, ale oryginalnych pomysłów na spędzenie wolnego czasu!

Kaplica Czaszek w Czermnej

Kaplica Czaszek znajduje się przy ul. Stanisława Moniuszki 8a w Kudowie-Zdroju, zaledwie kilka kilometrów od Szczelińca Wielkiego. Jest otwarta dla zwiedzających od wtorku do niedzieli, z różnymi godzinami otwarcia w zależności od miesiąca. Wstęp jest płatny, a środki zebrane z biletów są przeznaczane na remonty, konserwację i utrzymanie obiektów sakralnych parafii.

Budowla powstała w XVIII wieku z inicjatywy księdza Wacława Tomaszka. To właśnie dzięki jego staraniom, na terenie Kudowy, Dusznik i Polanicy Zdroju, zgromadzono czaszki i kości tych, którzy zmarli na skutek zarazy podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648) oraz w okresie wojny siedmioletniej (1756-63). Prace nad urządzeniem kaplicy trwały osiem lat, aż do 1804 roku.

Wnętrze Kaplicy Czaszek w Czermnej stanowi zbiorową mogiłę, gdzie ściany i sufit ozdobione są około trzema tysiącami czaszek i piszczeli. Dodatkowo, w piwnicy pod podłogą znajduje się stos czaszek, który wznosi się na wysokość około dwóch metrów. W zgodzie z wolą księdza Tomaszka, także jego kości spoczywają w tej kaplicy. Dziś jest to jedna z najbardziej niezwykłych atrakcji turystycznych Kotliny Kłodzkiej, która każdego roku przyciąga rzeszę turystów.

Raz w roku, o północy z 14. na 15. sierpnia, w Kaplicy Czaszek odbywa się msza święta, poświęcona pamięci wszystkich spoczywających tam oraz tych, którzy zmarli na skutek nieuleczalnych chorób lub nieszczęśliwych wypadków. Księża czytają wtedy imiona z wypominkowych kartek, za zgodą rodzin zmarłych.

To jedno z najbardziej oryginalnych miejsc w tej części Dolnego Śląska. Kaplica, w której znajdują się czaszki i kości zmarłych w wyniku wojny trzydziestoletniej
To jedno z najbardziej oryginalnych miejsc w tej części Dolnego Śląska. Kaplica, w której znajdują się czaszki i kości zmarłych w wyniku wojny trzydziestoletniej i wojny siedmioletniej od lat przyciągają uwagę turystów >>>Dariusz Gdesz

Cennik biletów 2024:

  • dorośli: 12 zł
  • emeryci i renciści: 10 zł
  • młodzież i dzieci: 7 zł

Kaplica Czaszek udostępniana jest zwiedzającym od wtorku do niedzieli w godzinach od 10.00 do 16.00. Ostatnie wejście o godz,. 15.45. W poniedziałki miejsce jest nieczynne.

Najstarsze drzewo w Polsce, oparte o stodołę w Henrykowie Lubańskim

Trudno uwierzyć, że najstarsze drzewo w Polsce znajduje się w tak niepozornym miejscu, jakim jest stodoła, znajdująca się na terenie jednego z gospodarstw. Cis pospolity w rym roku świętuje swoje 1286 urodziny i na przestrzeni lat doznało dwukrotnego uszczerbku na zdrowiu. Najpierw zostało zniszczone w wyniku pocisku artyleryjskiego, a pod koniec lat 80. XX wieku dotknięte przez huragan. Od 2016 roku "Henryk" poddawany jest rekonwalescencji, mającej na celu przedłużenie jego życia. Specjalne rusztowanie utrzymuje drzewo, zainstalowano również zraszacze i zamgławiacze. Trzy lata temu cis wydał pierwsze nowe igły i pędy, co daje nadzieję na jego dalsze zdrowienie.

To najstarsze drzewo w Polsce, które znajduje się w zupełnie niepozornym miejscu, oparte o ścianę jednej ze stodół w środku wsi. Cis liczy już 1286 lat
To najstarsze drzewo w Polsce, które znajduje się w zupełnie niepozornym miejscu, oparte o ścianę jednej ze stodół w środku wsi. Cis liczy już 1286 lat i ostatnio wypuścił nowe pędy >>>Mateusz Różański

Miedzianka to jedna z wsi widmo, która przeżywa renesans

Miedzianka to było bardzo niewielkie, ale kwitnące miasteczko, które zniknęło z powierzchni ziemi w latach 60 i to dosłownie zapadło się pod ziemię. Już w czasach średniowiecza wydobywano tutaj miedź, a trzy lata po wojnie Rosjanie zaczęli poszukiwać uranu. Co ciekawe, jeszcze na początku lat 50., w mieście stało 100 domów, ale władze zdecydowały o wysiedleniu mieszkańców w 1972 roku. Powód? Większość nieruchomości miało stanowić zagrożenie. Rodzinom zapewniono mieszkania na budowanym osiedlu Zabobrze w Jeleniej Górze, a miejscowość z roku na rok zacierała się w pamięci tych, którzy mieli z nią cokolwiek wspólnego. Przełomowe było wydaje książki "Miedzianka. Historia znikania" przez Filipa Springera.

Dziś w Miedziance i sąsiadującej z nią Mniszkowie znajduje się ścieżka edukacyjna z tablicami informacyjnymi, które opowiadają o przeszłości tego miejsca. Spacerując po okolicy można do dziś znaleźć ślady dawnych domostw. Do dziś znajduje się tam kościół św. Jana Chrzciciela, gdzie cyklicznie odbywają się warsztaty i prelekcje.

Od 2015 roku działa tu także miejscowy browar. Można tu przyjechać, zobaczyć jak jest warzone piwo, spróbować go, a nawet przenocować. Co roku w Miedziance odbywa się także festiwal literacki "Miedzianka po drodze", który pokazuje, że zaangażowanym zależy na ocaleniu pamięci o tym miejscu.

Miedzianka koło Jeleniej Góry została wyludniona w 1972 roku. Mieszkańców przeniesiono na Zabobrze, a miejsce z dnia na dzień popadało w niepamięć. Po
Miedzianka koło Jeleniej Góry została wyludniona w 1972 roku. Mieszkańców przeniesiono na Zabobrze, a miejsce z dnia na dzień popadało w niepamięć. Po latach udało się tchnąć w nie drugie życie, m.in. dzięki miejscowemu browarowi, który został wybudowany w 2015 roku >>>Wikipedia

Jak dotrzeć do Miedzianki nieopodal Jeleniej góry? Mapka

Wigancice Żytawskie, Rybarzowice i Biedrzychowice. Te miejscowości również zniknęły z mapy

Rybarzowice były jedną z najbardziej malowniczych wiosek w regionie. Znajdowały się nieopodal Bogatyni (podobnie jak Wigancice i Biedrzychowice) i w przeszłości tętniły życiem.

Zostały założone na początku XVII wieku i szybko stały się miejscem, gdzie szlachta zapragnęła mieć swoje posiadłości. W niedługim czasie wybudowano dwa imponujące pałace. Pierwszy z nich - "Stary Pałac" został wzniesiony w 1690 roku przez hrabiego Leopolda von Nostitza i stanowił ogromną dumę dla całej wsi wsi. W latach 1763–1776 wybudowano drugi pałac, jeszcze okazalszy od poprzedniego, według projektu Andrzeja Hunigena. To tam gromadzono dzieła sztuki i otwarto ogromną bibliotekę.
Obok barokowych budowli na terenie Rybarzowic znajdowała się także Świątynia Dumania, gdzie hodowano zwierzęta, prowadzono tu także browar z gorzelnią. Na terenie wsi funkcjonowała Znajdowała szkoła, dom opieki, wiele sklepów oraz rzemieślników, którzy prowadzili swoje zakłady. Przed wojną kwitł handel, a społeczność była doskonale zorganizowana.

Nie tylko Rybarzowice, bo i Biedrzychowice Górne spotkał ten sam los. Obie wioski zniknęły pod wpływem działalności Kopalni Turów, która nie miała wówczas
Nie tylko Rybarzowice, bo i Biedrzychowice Górne spotkał ten sam los. Obie wioski zniknęły pod wpływem działalności Kopalni Turów, która nie miała wówczas gdzie składować odpadów z węgla >>>fotopolska.eu

Los przestał być dla Rybarzowic łaskawy po zakończeniu II wojny światowej. Wiele domów znajdujących się na wsi zostało zniszczonych. W późniejszych latach Kopalnia Turów rozpoczęła eksploatację węgla, co spowodowało wysiedlenie mieszkańców. W końcu, pod koniec XX wieku, zdecydowano o zasypaniu wioski hałdami i ta zupełnie zniknęła z mapy. Podobny los spotkał Biedrzychowice Górne, które przed wojną zamieszkiwało prawie 1000 osób.

Wsią, która walczy o odzyskanie dawnego blasku są Wigancice Żytawskie. Dzięki inicjatywie stowarzyszenia "Dom Kołodzieja" pojawiła się szansa ponownego zasiedlenia tego miejsca. Ponadto każdy, kto chciałby zamówić projekt nowoczesnego domu przysłupowego, może otrzymać go za złotówkę.

Droga krzyżowa w środku lasu koło Lubomierza

Lubomierz zasłynął głównie dzięki trylogii filmowej "Sami swoi", która była nagrywana na rynku w centrum miasteczka. To jednak nie jedyna atrakcja, którą może pochwalić się Lubomierz. W pobliskim lesie znajdują się stuletnie stacje drogi krzyżowej. Kilkanaście lat temu odnowiono je z inicjatywy mieszkańców.

Lubomierska Droga Krzyżowa, choć może wydawać się unikatowa, to nie jest jedyną na Dolnym Śląsku. Istnieje tu kilka podobnych zabytków sakralnych. Jeden z nich znajduje się w Trzebnicy i został ufundowany w 1734 roku przez Zofię Korycińską. Drugi można zobaczyć w Wambierzycach, gdzie stacje drogi krzyżowej rozmieszczone są na Górze Kalwarii.

Ta droga jest wyjątkowa, bo kolejne stacje ustawione są w lesie. Tablice liczą już ponad 100 lat i kilkanaście lat temu zostały odrestaurowane przez
Ta droga jest wyjątkowa, bo kolejne stacje ustawione są w lesie. Tablice liczą już ponad 100 lat i kilkanaście lat temu zostały odrestaurowane przez mieszkańców. Nieopodal znajduje się duży, bezpłatny parking, gdzie można zostawić samochód >>>Justyna Orlik

Drogi Krzyżowa w Lubomierzu znajduje się na trasie Chmieleń-Lubomierz. Przy wejściu znajduje się duży i bezpłatny plac parkingowy.

Żelazne dzwony w Wambierzycach i kapliczka z ukrzyżowaną kobietą

Czterech żelaznych dzwonów o imponujących rozmiarach, które ponad 20 lat temu zostały podarowane miejscowej bazylice przez Niemców nie rozbrzmiewają donośnym dźwiękiem, a leżą opuszczone w lesie i przykrywa je warstwa mchu. Z wieży dobiegają z kolei dźwięki dzwonów, nagranych w Watykanie. Skąd w Wambierzycach znalazły się te wyjątkowe instrumenty? To prezent od Niemców, którzy na początku lat 90. przysłali je w prezencie wraz z 10 tysiącami marek. Dzwony pozostawiono na chodniku przed bazyliką, bo nie stać jej było na wybudowanie wieży z uwagi na inne pilne inwestycje. Swojego oburzenia nie kryli darczyńcy, mieszkańcy oraz turyści, a sprawą zajął się sam Henryk Gulbinowicz. Kardynał polecił wówczas przeniesienie instrumentów na Górę Kalwarii z nadzieją, że wkrótce znajdą się fundusze na wybudowanie dla nich właściwej dzwonnicy. Tak się niestety nie stało, a dzwony stanowią dziś nietypową atrakcję Wambierzyc. Co ciekawe, nieopodal znajduje się równie ciekawy zabytek - kapliczka z rzeźbą, przedstawiającą ukrzyżowaną kobietę.

Ogromne, kilkutonowe dzwony stały niegdyś przed bazyliką, ale na polecenie kardynała Dziwisza, zostały przeniesione do lasu. Miały tam spoczywać do czasu
Ogromne, kilkutonowe dzwony stały niegdyś przed bazyliką, ale na polecenie kardynała Dziwisza, zostały przeniesione do lasu. Miały tam spoczywać do czasu postawienia nowej dzwonnicy, ale do jej budowy od lat 90. nie doszło >>>Dariusz Gdesz

Kim jest ta postać? Wilgefortis, która według legendy żyła w starożytności lub na początku średniowiecza we Włoszech lub Grecji nie chciała wyjść za poganina, za którego ojciec próbował wydać ją za mąż. Jej gorące modlitwy spowodowały, że kobiecie wyrosła długa broda. Odstraszyła ona potencjalnego małżonka, ale rozwścieczyła ojca, który nakazał ukrzyżować swoją brodatą córkę.

Szubienica Basztowa przerobiona na zamek w Złotnikach Lubańskich

Ta ziemia od wieków słynie z mrocznej historii. Szubienica Basztowa, która znajduje się na wzniesieniu została zbudowana z surowego granitu i stanowiła ona miejsce straceń i egzekucji już od XVIII wieku. Wewnątrz jej murów lub na zewnętrznych obrzeżach, znajdował się spustowy pomost, na którym wielokrotnie wykonywano krwawe wyroki. Ślady tych mrocznych czasów przypominały odnalezione w pobliżu szczątki. Hrabia Edgard Otto von Uechtritz, jeden z właścicieli majestatycznego zamku Czocha, nie mógł się oprzeć pokusie ekshumacji zwłok, które następnie prezentowano turystom i mieszkańcom w lokalnym zajeździe w Złotnikach Lubańskich. W tamtych czasach ta makabryczna "atrakcja" cieszyła się ogromną popularnością.

Dziś dawna szubienica jest udekorowana wieżyczką, co ma zmieniać jej charakter i nawiązywać wyglądem do średniowiecznego zamku.

Dziś szubienica przypomina średniowieczny zamek, ale przed wiekami, zginęło w tym miejscu wielu ludzi, o czym świadczyły znalezione kości. Nieopodal
Dziś szubienica przypomina średniowieczny zamek, ale przed wiekami, zginęło w tym miejscu wielu ludzi, o czym świadczyły znalezione kości. Nieopodal znajduje się jedna z najstarszych zapór i elektrowni wodnych na Jeziorze Złotnickim >>>Justyna Orlik

Szubienica znajduje się w bliskiej odległości od Jeziora Złotnickiego z okazałą zaporą, która została zbudowana w 1924 roku. Pojemność zbiornika wynosi 12,4 miliona metrów sześciennych wody i do dziś wykorzystywana jest do produkcji energii elektrycznej. Aby dotrzeć do samej zapory, trzeba pokonać tunele wyryte w skale z kamiennymi inskrypcjami.

Projekt "Riese" i podziemne trasy turystyczne

Projekt Riese (niem. "Olbrzym") to nazistowski plan budowy największego kompleksu górniczo-budowlanego w Górach Sowich i na zamku Książ w latach 1943-1945, w którym miała znajdować się kwatera Adolfa Hitlera.

Nasilające się bombardowania ze stron aliantów w 1943 roku zmusiły Niemców do przeniesienia produkcji zbrojeniowej w Sudety. Projekt Riese miał na celu zaadaptowanie zamku Książ oraz budowę ogromnych tuneli i podziemnych sal w Górach Sowich. Do katorżniczej pracy wykorzystywano głównie żydowskich więźniów, a prace zostały wykonane tylko częściowo. W z podziemnych konstrukcji zostało zniszczonych przez Niemców jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej.

Kilometry wykute w skałach przez żydowskich jeńców miały przyczynić się do realizacji nazistowskiego planu. W zamku Książ budowano kwaterę Hitlera, a
Kilometry wykute w skałach przez żydowskich jeńców miały przyczynić się do realizacji nazistowskiego planu. W zamku Książ budowano kwaterę Hitlera, a na otaczających go wzgórzach powstawały sztolnie. Do dziś nie jest znany cel, w jakim drążono tunele >>>Dariusz Gdesz

Do dziś historycy spierają się, jaki był cel nazistowskiego projektu. Choć zamierzano wykorzystać zamek Książ jako kwaterę główną Hitlera, cel budowli drążonych w górach nie jest do końca jasny. Istnieją teorie, które mówią o tym, że planowano w tym miejscy wybudować schrony dla potrzeb wojennych lub tajne zakłady pracujące nad bronią jądrową. Dokładny cel do dziś pozostaje nieznany.

Podziemne trasy kompleksu „Riese", które zostały oddane do użytku turystów to:

  • Podziemia zamku Książ
  • Osówka
  • Sztolnie Walimskie
  • Włodarz

Świątynia Hitlera w Wałbrzychu

W niedalekiej odległości od zamku Książ znajduje się Mauzoleum we Wałbrzychu, które zostało wzniesione jako pomnik pamięci dla 170 tysięcy Ślązaków, którzy polegli w czasie I wojnie światowej lub zginęli w wyniku wypadków górniczych oraz dla bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego. Mauzoleum znajduje się we wschodniej części miasta, na północnym stoku Niedźwiadków i dopiero niedawno, z inicjatywy mieszkańców i turystów, zostało nieco odrestaurowane.

Pomysł na wzniesienie pomnika pojawił się w latach 30. ubiegłego wieku i nie był wyjątkowy. W okresie międzywojennym w Niemczech idea upamiętniania ofiar I wojny światowej cieszyła się dużym zainteresowaniem. Budowla została zaprojektowana przez Roberta Tischlera, a prace nad pomnikiem zostały zakończone w czerwcu 1938 roku.

To prawdopodobnie ostatnia z takich budowli w Europie. Niedawno została odrestaurowana, bo przez lata dawny pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej
To prawdopodobnie ostatnia z takich budowli w Europie. Niedawno została odrestaurowana, bo przez lata dawny pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej Ślązaków był okupowany przez narkomanów i szukających mocnych wrażeń >>>Dariusz Gdesz

Świątynia stojąca na wzgórzu jest jedną z ostatnich przedstawicielek nazistowskiej architektury. Większość z nich została zniszczona i nie przetrwała do współczesnych czasów, jak budowla na Górze św. Anny, którą zniszczono w 1945 roku. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to jedyny taki obiekt w Europie. W tym miejscu wałbrzyskie oddziały SS organizowały w przeszłości potajemne spotkania i odprawiały mistyczne rytuały.

Budniki to wieś, gdzie przez ponad 100 dni nie świeci słońce

Budniki leżą na zachodnim zboczu Kowarskiego Grzbietu i płynie przez nie potok Malina. Przed II wojną światową we wsi znajdowała się szkoła oraz schronisko turystyczne "Forstbaude". Po 1945 roku, głównie ze względu na trudne warunki klimatyczne - brak słońca od listopada do marca - liczba mieszkańców stopniowo malała, aż ostatecznie w miejscowości nie pozostał nikt, a same budynki zaczęły popadać w ruinę.

Dziś Budniki odżywają dzięki kontynuowaniu przedwojennej tradycji - żegnania i witania słońca. Spotkania przy ognisku organizowane są od 2014 roku. W te dni organizatorzy przypominają o zapomnianej osadzie i przywołują ducha Wołogóra. Niedawno w lesie umieszczono tabliczki informacyjne i wybudowano drewnianą wiatę z ławkami, na której umieszczono przedwojenne fotografie z opisem budynków.

Dziś w Budnikach dwukrotnie w ciągu roku odbywają się ceremonie, związane z żegnaniem i witaniem słońca. Ostatnia miała miejsce 16 marca 2024 roku &
Dziś w Budnikach dwukrotnie w ciągu roku odbywają się ceremonie, związane z żegnaniem i witaniem słońca. Ostatnia miała miejsce 16 marca 2024 roku >>>Alina Gierak

Gross Iser, czyli kolejna wioska, która została zagarnięta przez wojska radzieckie

Schronisko Chatka Górzystów to ostatni ocalały budynek po nieistniejącej już wiosce Gross-Iser, którą w latach 50. wojska radzieckie zaczęły wykorzystywać do prowadzenia działań bojowych. Widoczne są jeszcze ślady dawnych budynków, kiedy zdecydujemy się wędrować szlakiem ze schroniska Orle. W Gross-Izer w przeszłości działały dwie szkoły, trzy schroniska, dwie gospody, kawiarnia, leśniczówka Schaffgotschów, domek myśliwski, remiza oraz 43 domy mieszkalne. Teraz to wszystko pozostało jedynie w pamięci i opowieściach. Chatka Górzystów to budynek dawnej szkoły, gdzie dziś znajdziemy jedne z najlepszych naleśników w całej Polsce.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska