Tomuś z Grudziądza nie żyje. Zbrodnia wciąż bez wyroku

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Gdy skatowany trzylatek zmarł, mieszkańcy Grudziądza wykrzyczeli „STOP wobec przemocy w rodzinie”. Na parapecie okna Tomka dzieci zostawiały maskotki
Gdy skatowany trzylatek zmarł, mieszkańcy Grudziądza wykrzyczeli „STOP wobec przemocy w rodzinie”. Na parapecie okna Tomka dzieci zostawiały maskotki Aleksandra Pasis
Miałby pięć lat. Mógłby poznawać świat... Życie chłopca jednak zostało brutalnie przerwane dwa lata temu. Został skatowany na śmierć. Oskarżeni o tę zbrodnię: matka i jej konkubent - nadal nie usłyszeli wyroku.

Niedbale zawieszona firanka w obskurnym oknie kamienicy przy Drodze Łąkowej w Grudziądzu. Ten obraz rzuca się w oczy, gdy wchodzę do pustego pokoju Tomka. Jednak to nie ten kawałek zabrudzonego, podartego materiału przypomina o tragedii, która rozegrała się tutaj dwa lata temu. Na drewnianym, równie obskurnym co okno parapecie, na którym kiedyś siadał Tomuś, teraz leży malutka, na pierwszy rzut oka ledwo widoczna figurka Jezusa ukrzyżowanego... To poruszający symbol zwłaszcza w miejscu gdzie chłopiec został skatowany na śmierć.

Tomuś tak jak Chrystus cierpiał za nieswoje grzechy. I zapłacił najwyższą cenę. Skonał. W skorupie milczenia.

Uśmiech „biedronki”

Gdy trzyletni maluch był krzywdzony, gdy przestał wychodzić na dwór, a jego dziecięca radość i ciekawość świata gasła z dnia na dzień - jak wynikało z relacji sąsiadów - siadał na tym parapecie. I przez okno oglądał świat. To co widział, nie jest z pewnością choćby namiastką bajkowego pejzażu z jakiego cieszyłby się trzylatek. Żadnego placu zabaw, trawnika, przyjaznych elewacji budynków. Tylko szary dworzec kolejowy. Peron. Tory. Pociągi. Sklep.

ZOBACZ TAKŻE:Malutki Tomuś brutalnie pobity w Grudziądzu

Jedynym, kolorowym akcentem w tym ponurym widoku z okna Tomusia jest odległy szyld marketu: uśmiechnięta czerwono-żółta biedronka. To być może ona jako jedyna i ostatnia „uśmiechała się” do niego.

14 listopada

Serce zaczyna mi szybciej bić, gdy zauważam jeszcze jedną - oprócz figurki ukrzyżowanego Chrystusa, która przypomina o dramacie, który tutaj się rozgrywał - rzecz. Na pozór banalny... kalendarz. Wciąż wisi na ścianie w kuchni. Daje znak, że czas w tym mieszkaniu zatrzymał się. Jest z 2017 roku. Plastikowa, przesuwana kratka wskazuje datę: wtorek, 14 listopada. To właśnie tego dnia mały Tomek w krytycznym stanie trafił na dziecięcy oddział intensywnej terapii szpitala w Grudziądzu. Lekarze walczyli o każdy oddech. Niestety, trzy dni później trzylatek zmarł.

Oskarżeni o zbrodnię - matka chłopca, Angelika L. i jej konkubent Radosław M. - nadal przebywają w tymczasowym areszcie. Mężczyzna usłyszał najcięższy zarzut - zabójstwa, kobieta - zaniedbania narażającego syna na utratę życia.

Sprawa na wokandę Sądu Okręgowego w Toruniu trafiła w styczniu 2019 roku. Toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Wyroki nadal nie zapadły.

Obrońcy oskarżonych są oszczędni w komentarzach ze względu na utajnienie procesu.

- Moja klientka czuje się niewinna. Wszystko wskazuje na to, że niebawem sprawa się zakończy - mówi Łukasz Kurek, adwokat Angeliki L.

Mecenas Łukasz Kurek dodaje, że sprawa jest trudna, przede wszystkim ze względu na to, że ofiarą było dziecko.

Filip Klonowski, adwokat Radosława M.: - Biorąc pod uwagę treść zarzutów, jakie usłyszał mój klient - przyznaję, że sprawa nie jest łatwa. Wciąż są wyjaśniane różne okoliczności. Kiedy proces się skończy? Tego nie wie nikt.

Kolejne wokandy: 18 i 28 listopada.

Z akt sprawy

Tragedia wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Grudziądza, najbliższymi sąsiadami dziecka, ale także funkcjonariuszami policji oraz prokuratorami, którzy pracowali przy tej sprawie. Anonimowo podkreślali, że takiego zwyrodnialstwa w swoich nawet kilkudziesięcioletnich karierach zawodowych - nie widzieli. Niektórzy, w rozmowie z „Pomorską” przyznawali wówczas, że w oczach stawały im łzy.

Piekło, które trzyletniemu chłopczykowi urządzili dorośli, przedstawia akt oskarżenia. Gdy był odczytywany zimą na początku tego roku, na sali rozpraw panowała grobowa cisza.

Grozi mu dożywocie

„Radosława M. oskarżam o to, że w okresie od 12 sierpnia do 13 listopada 2017 r. w Grudziądzu fizycznie i psychicznie znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad Tomaszem L., dzieckiem swojej konkubiny. Krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele” - to początek aktu oskarżenia, który odczytywała prokurator Magdalena Chodyna.

Kulminacja agresji rosłego mężczyzny wobec Tomka nastąpiła, gdy uderzył malucha w głowę tak silnie, że spowodował obrzęk mózgu, a w efekcie zgon.

Trzyletni chłopiec miał też wcześniejsze obrażenia w okolicy jąder, brzucha, wewnętrzne krwiaki.

Radosław M., jak wynika z materiału dowodowego, fizycznie i psychicznie znęcał się też nad pozostałą szóstką rodzeństwa Tomusia i ich pieskiem. I także takie zarzuty usłyszał.

Za kraty może trafić na 15 lat

Angelika L., matka tragicznie zmarłego trzylatka, jest oskarżona o umyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego synka w postaci chorób realnie zagrażających życiu: niedożywienia, znacznego stopnia niedokrwistości oraz zapalenia płuc. Z zebranego materiału dowodowego prokuratury wynika, że kobieta widziała, że dziecko jest apatyczne, niedożywione, ma złamane obie ręce i liczne zasinienia na ciele oraz otarcia naskórka, a mimo to nie uzyskała dla niego pomocy medycznej.

Zarówno Radosław M., jak i Angelika L., zgodnie z opinią biegłych, byli poczytalni w momencie popełniania zarzucanych im czynów.
Kobieta, gdy trafiła do aresztu, była w kolejnej ciąży. Już za kratami - jak się nieoficjalnie dowiadujemy - urodziła chłopczyka.

Pozostałe dzieci Angeliki L. przebywają w ośrodku opiekuńczym.

Zanim oskarżona związała się z Radosławem M., przez długie lata tkwiła w związku z biologicznym ojcem dzieci. On również znęcał się nad rodziną. Jak twierdzili sąsiedzi, okres gdy rozwiodła się z mężem - tyranem, a zanim poznała M., był najspokojniejszy i najlepszy w życiu tej rodziny.

CZYTAJ WIĘCEJ:Po śmierci skatowanego Tomka manifestacja w Grudziądzu

Po tragicznej śmierci Tomka, o której mówiła cała Polska, ulicami Grudziądza przeszły marsze przeciwko przemocy. Ludzie nieśli transparenty, a w kierunku bramy zakładu karnego, gdzie przebywa Angelika L., poleciały butelki.

Pod oknem, z którego Tomaszek oglądał ponury widok i uśmiechającą się z marketowego szyldu biedronkę, w ciszy zapalano znicze. Dzieci kładły maskotki i laurki. Jeszcze w ubiegłym roku na Wszystkich Świętych płonęły tu pojedyncze świeczki.
W tym roku już nie.

„Pamiętajmy, że w domu Pana wraz z Chrystusem czeka na nas mały Tomasz. On jest już wolny, nie cierpi...” - podczas ceremonii pogrzebowej mówił ksiądz, który żegnał chłopczyka.

Psychologowie apelują: - Nie bądźmy bierni

Eksperci działający na rzecz przeciwdziałania przemocy uczulają: - Krzywdzeniem jest też niereagowanie na przemoc jakiej doznaje dziecko, pozostawanie biernym na jego płacz, niezauważanie siniaków.

Smaki Kujaw i Pomorza - zobacz odcinek 12.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomuś z Grudziądza nie żyje. Zbrodnia wciąż bez wyroku - Gazeta Pomorska

Komentarze 20

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Anioleczek malutki kochany śpij w pokoju. Te bydlaki niech konaja w bólach i cierpieniach. Śmierć dla nich

G
Gość
17 listopada, 07:41, Gość:

Ogrom bólu.... Dlaczego nikt nie zauważył? Dlaczego nikt nie domyślił się? Dlaczego nikt nie wysłuchał Angeliki? nikt nie skłonił jej, lub starszych dzieci do zwierzeń???

Te starsze dzieci też musiały przeżywać dramat. Nawet jeżeli same nie były bite to widziały tortury brata, były świadkami dramatu......

Wysłuchać Angeliki?Ale po co żeby ta kur.....a kłamała. Dobic ją. Sasiedzi widzieli i co [wulgaryzm] zrobili.no i ludzie z opieki to chyba jacys idioci. Biedny malutki.teraz aniołku nikt już Cię nie krzywdzi.anioleczek

G
Gość
15 listopada, 11:07, niekatolik:

Kiedy patologia w tych swoich dwudziestoparoletnich audikach i beemkach uświadomi sobie, że istnieją środki antykoncepcyjne? Wtedy na świecie będzie nieco spokojniej...

15 listopada, 19:12, Gość:

od audików to z dala bo to twarde i niezniszczalne auta wypierdku saloników

Sudoku owszem, przynajmniej niektóre modele, ale patologia myśli dwubiegunowo - fura w towarzystwie alkoholu, obić komuś twarz.

G
Gość

Ogrom bólu.... Dlaczego nikt nie zauważył? Dlaczego nikt nie domyślił się? Dlaczego nikt nie wysłuchał Angeliki? nikt nie skłonił jej, lub starszych dzieci do zwierzeń???

Te starsze dzieci też musiały przeżywać dramat. Nawet jeżeli same nie były bite to widziały tortury brata, były świadkami dramatu......

G
Gość
16 listopada, 15:41, Mega:

Kur...a nie matka... Jej nie można nazwać Matką... Stawiać hu..a poza dobro i życie własnych dzieci??? Żebyś zdechła w więzieniu w takich męczarniach jak konał malutki Tomuś ? A ten patologiczny morderca na krzesło elektryczne zasłużył... Ale znając nasze polskie prawo to za zabicie psa dostanie człowiek wyższy wyrok niż ten zwyrodnialec tu.....

Masz rację to kur...a a on to bydlę niech [wulgaryzm]a. Niech ich dobija w więzieniu

M
Mega

Kur...a nie matka... Jej nie można nazwać Matką... Stawiać hu..a poza dobro i życie własnych dzieci??? Żebyś zdechła w więzieniu w takich męczarniach jak konał malutki Tomuś ? A ten patologiczny morderca na krzesło elektryczne zasłużył... Ale znając nasze polskie prawo to za zabicie psa dostanie człowiek wyższy wyrok niż ten zwyrodnialec tu.....

G
Gość

Śmierć za śmierć.bydlaki.niech z nimi zrobią porządek w więzieniu.

G
Gość

Anioleczku spoczywaj w pokoju

Teraz już nie cierpisz.pewnie jesteś teraz szczęśliwy już nikt Cię nie krzywdzi

G
Gość
16 listopada, 07:22, Gość:

Kara śmierci dla bydlaka

I dla niej też niech [wulgaryzm]a oboje

G
Gość

Kara śmierci dla bydlaka

G
Gość

Jak to nie ma wyroku?już dawno powinien być.kara śmierci dla tych bydlakow.oczywiscie najpierw bym się nad nimi znecala aż by błagali o śmierć. Ty [wulgaryzm] jak mogłaś tak skrzywdzić swoje dzieci.wystawiałas na Facebooku wpisy że dom bez dzieci to jak ogród bez kwiatów. Ty [wulgaryzm].. gdzie ty masz rozum chyba w du..ie.wtedy płakałam nad malutkim Tomusiem i nadal płacze.dobić debilka.aniolki się Tobą opiekują

G
Gość
15 listopada, 11:07, niekatolik:

Kiedy patologia w tych swoich dwudziestoparoletnich audikach i beemkach uświadomi sobie, że istnieją środki antykoncepcyjne? Wtedy na świecie będzie nieco spokojniej...

od audików to z dala bo to twarde i niezniszczalne auta wypierdku saloników

A
Anna

Zastanów się Ty, który czytasz ten wpis czy wokół Ciebie są dzieci, które doznają przemocy ze strony najbliższych. Może są wśród nich inni chłopcy o imieniu Tomuś... Jeśli nadal będziesz milczał to wiedz, że TEŻ JESTEŚ KATEM!!!!!!!

Jeden Twój telefon może uratować zdrowie lub życie ofiary przemocy. Zadzwoń teraz na 112.

Ja już zadzwoniłam. Czuję ulgę...

G
Gość

Zabić [wulgaryzm] to mało!!!

E
Ewa

Cwiartowac i solą sypać, niech poczują ból. Odsiedza połowę wyroków, zapłacimy za ich utrzymanie my wszyscy, wyjdą i będą się śmiać. A dziecko_zawsze można nowe zrobić, co za typy, naprawdę brakuje słów.....

Wróć na i.pl Portal i.pl