Tak tani frank szwajcarski był tylko przed ostatnim krachem!

dr Przemysław Kwiecień/AIP
Grzegorz Jakubowski / Polska Press
Frank szwajcarski z nawiązką już odrobił straty z „czarnego czwartku”. 15 stycznia 2014 roku rano frank kosztował ok. 3,54 złotego i choć jego kurs powoli piął się w górę od kilku miesięcy nic nie zapowiadało tego, co miało nastąpić tego dnia. W czwartek 4 stycznia 2018 r, kurs CHF względem złotego to 3,53 zł.

Dane o grudniowej inflacji w Polsce nie zatrzymały złotego. Nie pomogły też minutes Rezerwy Federalnej, które zatrzymały na razie globalną przecenę dolara. Ale nie wobec złotego, który notuje kilkuletnie maksima wobec najważniejszych walut.

W tej sytuacji warto zwrócić szczególną uwagę na franka, który z nawiązką już odrobił straty z „czarnego czwartku”. 15 stycznia 2014 roku rano frank kosztował ok. 3,54 złotego i choć jego kurs powoli piął się w górę od kilku miesięcy nic nie zapowiadało tego, co miało nastąpić tego dnia. Gwarantem stabilności kursu franka zdawał się być SNB, który w reakcji na ogromny napływ pieniędzy zdecydował się w 2011 roku nie akceptować kursu euro względem franka poniżej 1,20. Przypomnijmy, że w tym okresie realne były obawy o rozpad strefy euro, frank wydawał się być zatem inwestorom bezpieczniejszą alternatywą. Jednak utrzymywanie takiej polityki wiązało się z potężnymi interwencjami na rynku walut i choć teoretycznie szwajcarski bank centralny mógł przeprowadzać e bez ograniczeń w końcu powiedział „dość”. Szwajcarzy uznali, że sytuacja uległa wystarczającej poprawie i nawet jeśli frank umocni się, gospodarka da sobie radę, a kurs w końcu spadnie. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że mieli rację. O ile euro nie odrobiło jeszcze strat wobec franka brakuje mu już niedużo, a szwajcarska gospodarka radzi sobie naprawdę dobrze. Ponieważ mocne euro to zwykle mocne waluty naszego regionu, złotemu udało się nadrobić straty z nawiązką.

Frank systematycznie wobec złotego taniał i dziś rano kosztuje 3,53 złotego. Warto pamiętać, że choć w Polsce stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie, nadal jest to poziom istotnie wyższy niż w Szwajcarii i tak było przez cały okres ostatnich trzech lat.

Co do stóp procentowych, coraz więcej wskazuje na to, że Rada może nie podnieść ich w tym roku. W taką retorykę prezesa NBP wpisały się opublikowane wczoraj wstępne dane o grudniowej inflacji, która wyniosła tylko 2 proc., istotnie mniej niż w listopadzie (2,5 proc.). Tylko, albowiem w grudniu kolejny raz mocno rosła cena ropy naftowej. Z drugiej jednak strony, negatywny wpływ na inflację ma coraz mocniejszy złoty i to będzie kolejny argument dla Rady, aby odwlekać podwyżkę.

Coraz niższe poziomy kursów CHFPLN czy EURPLN to zasługa ekstrapolacji ubiegłorocznych nastrojów, gdzie bardzo dobre nastroje na rynkach globalnych wspierały rynki wschodzące. Dobrze pokazuje to dzisiejsza sesja w Tokio, gdzie otwarte po raz pierwszy w tym roku rynki odnotowały niemal 3% wzrosty. Amerykańskie indeksy ostatnio codziennie notują nowe rekordy i wydaje się, że dopóki rynki nie zaczną obawiać się spowolnienia gospodarczego, takie tendencje będą dominować. Dane póki co są bardzo mocne, do Europy dołączyły USA, gdzie po nieco słabszym okresie indeksy aktywności w grudniu znów poszybowały w górę.

Dziś kluczowym punktem kalendarza ekonomicznego są dane o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA publikowane przez ADP – traktowane są one jako dobry wskaźnik przed raportem rządowym, który poznamy w piątek. O godzinie 8:50 euro kosztuje 4,1492 złotego, dolar 3,4484 złotego, frank 3,5303 złotego, zaś funt 4,6641 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Tak tani frank szwajcarski był tylko przed ostatnim krachem! - Strefa Biznesu

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jjjj
do JJJ:
Przeczytaj co napisano powyżej. Kredyty walutowe jako tańsze od złotowych dla wielu były jedynym wyjściem. Był to rodzaj szantażu. Podpisywało się w ciemno co podsunęli żeby tylko dostać upragniony kredyt i kupić mieszkanie.
k
kredycik
jak zarabiasz w euro, to jesteś jeszcze bardziej w plecy, bo euro do CHF to było nawet w relacji 1euro=1,6CHF a teraz jest 1euro=1,16CHF czyli prawie 50% Ci i innym podrożał kredyt.
S
Szczepan
Niestety, nie masz racji. Banki dawały kredyty we franku ludziom, których nie było stać na kredyt złotowy. Taka jest prawda. Nie dostaniesz w PLN, ale we franku tak ! Taka ciekawostka... Może i cel był taki, jak piszesz, jednak to nie to, że głupcy brali bo taniej. Innego wyjścia nie było. Albo frank i mam gdzie mieszkać, albo lipa - ani kredytu ani mieszkania.
Sam mam kredyt we franku, ale zarabiam w eur, więc spoko. Nie napisałem tego, bo jestem jakoś wielce pokrzywdzony. Jednak zauważ, że ten 'tani kredyt' okazał się zabójczy dla wielu rodzin....
i
i zapamiętaj
Bank zawsze chce zarobić na kliencie i nigdy nie jest przyjacielem klienta. Banki to skrzętnie ukrywają , ale niestety tak to działa. To bank ma zarobić , a nie klient. Klient jak frajer ma płacić raty i to przez długie lata. Banki domów za franki nie budują, wolą aby to robili ich klienci i ponosili całe ryzyko oraz pracowali 30 lat na bank jak chłop feudalny.
...
Franka trzeba brać jak kosztuje 4 złote , a nie 2. Jak weżmiesz po 2 to wiadomo że podskoczy, a jak po 4 to wiadomo że spadnie. Ale po 4 to bank Ci franka nie da , bo bank wie że na tym straci. Banki dają franka tylko jeśli jest tani
....
Banki franka dawały bo był tani , a głupcy brali (bo to pewna waluta, szwajcarska, szanowana). Wiadomo było że jak banki go dużo upchną to cena podskoczy. Taki był cel banków i ludzie się dali na to złapać, to taki sam knyf jak Amber Gold tylko legalny. Nigdy się nie bierze kredytu w obcej walucie, nigdy. I każdy bankier to wie !!!
J
JJJ
Kiedy ja brałam kredyt, 1CHF kosztował nieco ponad 1 zł. Nikt mnie nie namawiał do wzięcia hipoteki w obcej walucie, to był mój wolny i świadomy wybór (i dzisiaj absolutnie nie wierzę, że dorośli i odpowiedzialni ludzie zostali wmanewrowani w tak poważne kredyty; każdy wybierał sam - przecież każdy czytać umie!). Dzisiaj nie narzekam i mam nadzieję, że dobra koniunktura doprowadzi franka do poziomu 2 zł. Wtedy trzeba będzie rozważyć kwestię jego przeindeksowania
k
kredita
Jak brałam kredyt we frankach to kosztował 2,57! Więc nie chrzańcie, że to jakaś totalna obniżka, bo kosztuje o 40% więcej niż wtedy, kiedy namówiono mnie na kredyt!
Wróć na i.pl Portal i.pl