Szpitalowi grozi bankructwo. Gdzie trafią pacjenci?

Zakład Ubezpieczeń Społecznych upomniał się o blisko 5 mln zł niezapłaconych przez strzeliński szpital składek. Wynikający z przepisów termin spłaty właśnie minął.

- Na ten moment jeszcze na szczęście ZUS nie przystąpił do egzekucji fizycznej środków z naszych rachunków ani też nie wiemy, żeby przyblokował nasze należności w NFZ – tłumaczy dyrektor finansowy strzelińskiego szpitala Jakub Odrowąż-Wilkoński. - Nie zmienia to faktu, że tak naprawdę ZUS jest uprawniony do tego, żeby to w każdym momencie zrobić.

Czytaj także:Mieszkańcy poczuli nagle tąpnięcie całej kamienicy. Teraz drżą o swoje bezpieczeństwo

Powiat, który jest właścicielem szpitala podnosi, że przyczyną jego zapaści jest nieprzekazanie obiecanych pieniędzy przez NFZ. Rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ natomiast dementuje, aby były tego typu deklaracje. - Ryczałt dla szpitala oblicza się na podstawie algorytmu obowiązującego w całej Polsce – mówiła Joanna Mierzwińska.

Jak przyznaje dyrektor finansowy szpitala, nie ma jeszcze żadnych informacji od Powiatu Strzelińskiego, który jest właścicielem szpitala, dotyczących dalszego prowadzenia działalności leczniczej. - Czekamy na informację od naszego płatnika, czyli NFZ i z drugiej strony od naszego organu założycielskiego i właściciela szpitala. Wszystko sprowadza się do pieniędzy – zaznacza Odrowąż-Wilkoński.

Czytaj także:Miały być mosty, na razie trzeba powtórzyć przetarg. Miasto liczy na lepsze oferty

Lepszej myśli jest starosta strzeliński Marek Czerwiński: - Mam nadzieję, że to wszystko pójdzie w dobrym kierunku, ale potrzeba nam kilku dni, żeby ugasić ten pożar.

Powiat strzeliński walczy z zadłużeniem szpitala co najmniej od 10 lat. Różne zabiegi prawno-księgowe – przekształcenie w spółkę, „rolowanie” długu – odsuwają na chwilę problemy finansowe tej jednostki. Te jednak po czasie nieodmiennie wracają i obciążają budżet nie tylko powiatowy, ale wszystkich pięciu gmin, które dość regularnie dorzucają się do finansów szpitala.

Tymczasem w powiecie strzelińskim rośnie grupa osób uważających, że rzetelną pomoc można otrzymać nie w Strzelinie, lecz w pobliskich szpitalach wrocławskich. Na pytanie czy zarząd powiatu nie zechce rozważyć pozostawienia wyłącznie opieki nocnej i świątecznej i uwolnić się od balastu finansowego, Marek Czerwiński zdecydowanie odpowiada: - Uważam, że szpital musi istnieć. W tej chwili w Ziębicach nie ma nic, kilka dni temu zamknęła się interna w Ząbkowicach Śląskich. Zaczyna się tutaj pojawiać mnóstwo pacjentów. Starosta podkreśla, że ostatnio udało się sprowadzić do Strzelina bardzo dobrą kadrę. – Ja śmiem twierdzić, że są to celowe działania prowadzone przez większe szpitale, aby pozyskać naszych lekarzy. To też jest powodem naszych kłopotów – ripostuje na pytanie o jakość usług medycznych w strzelińskim szpitalu.

Kolejny zryw mający uratować powiatowy szpital trwa. Jednak w kuluarach sesji powiatowych od lat można usłyszeć, że szpital jest utrzymywany przy życiu, bo wysokie stanowiska, o których obsadzeniu decyduje właściciel, czyli powiat, są mocnym argumentem w koalicyjnych negocjacjach lokalnych ugrupowań. Czerwiński, pytany czy uważa, że wpływy w szpitalu nigdy nie były kartą przetargową samorządowców mówi: - Tak na szybko nie powiem, ale chyba akurat w szpitalu nie – mówi starosta.
Zaległe płatności do ZUS to nie jedyne zobowiązania. Szpital spłaca zaległości w urzędzie skarbowym i kredyt. W strzelińskim szpitalu pracuje 276 osób.

Czytaj także:Uniwersytet sprzedał pałac na Szajnochy prywatnemu deweloperowi. Co tam może powstać?