Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŚDM to czas ładowania „duchowych baterii”, ale też wspólna radość i zabawa - ks. Kwiecień

Anna Zielonka
ks. Jarosław Kwiecień
ks. Jarosław Kwiecień arc.
To prawda, że większość osób, które chciały przyjechać na ŚDM, postanowiła jednak zostać w domu ze względu na to, co dzieje się teraz na świecie. Ludzie się boją. Młodzież, która przyjechała, czeka na pewne wskazówki od Ojca Świętego, jego wsparcie, naładowanie „duchowych baterii” i umocnienie wiary w Boga - mówi ks. Jarosław Kwiecień, który zajmuje się obsługą prasową wydarzeń związanych ze ŚDM w diecezji sosnowieckiej

PAPIEŻ NA JASNEJ GÓRZE NA ŻYWO ONLINE

Młodzi katolicy z całego świata mają właśnie swoje dni, w czasie których umacniają wiarę w Boga. Ale spójrzmy na ŚDM także z innej strony. To wielkie przedsięwzięcie łączy ludzi różnych kultur. Tę więź się czuje!

I to właśnie jest wspaniałe. Przywilejem młodości jest chęć poznawania świata, innych narodowości, doświadczania nowych aspektów życia. Między młodymi na ŚDM nie ma barier, jest za to wzajemny szacunek, życzliwość, ciekawość innych ludzi. Dzisiaj barierą nie jest też język. Angielskim operuje większość uczestników Dni. A gdy ktoś nie umie się dogadać słownie, nie ma problemu z tym, by porozumieć się choćby na migi. Niektóre osoby w ten sposób prowadzą burzliwe rozmowy. Od tego gadania aż bolą ich ręce (śmiech).

Jak reagują pielgrzymi na polską kulturę, na jedzenie?

Na pewno są ciekawi polskości. Nie zapomnę obiadu z Hiszpanami i Wenezuelczykami. To była polska kuchnia. Furorę zrobił nasz rosół. Po pierwsze, nasi goście myśleli najpierw, że makaron na głębokich talerzach to spaghetti. I zaczęli go jeść. Jakże się zdziwili, gdy wytłumaczyliśmy im, że do tego makaronu jest zupa. Rosół bardzo wszystkim smakował, a później wszyscy uczyli się wymawiać jego nazwę. Z drugiej strony, Polacy też są ciekawi przybyszów. Jeszcze gdy pielgrzymi nocowali u parafian, ci ostatni entuzjastycznie zdawali sobie nawzajem relacje z pobytu swoich gości ze szczegółami: co kto jadł, jak się ubierał, co powiedział, jak zareagował. ŚDM to nawet dla starszych osób jest olbrzymie przeżycie. Myślę, że Polacy jeszcze długo będą pamiętać wizytę swoich zagranicznych gości. A młodzi już podczas Dni w diecezjach wymieniali się adresami mejlowymi, numerami telefonów, przyjmowali się do znajomych na Facebooku. Gołym okiem widać, że dla większości z nich ważniejsze są spotkania z rówieśnikami, więź z innymi ludźmi, niż na przykład zwiedzanie zabytków.

Czyli na ŚDM kontakt z rówieśnikami i wspólna zabawa są tak samo ważne jak kwestie duchowe?

Myślę, że oba te aspekty są ważne. Wiele osób przyjechało na to religijne przedsięwzięcie, poświęcając swój czas, wygodę i ponosząc koszty, aby umocnić swoją wiarę i spotkać się z ludźmi, którzy mają podobne przekonania. Do tego dochodzi świetny pomysł tzw. Dni w diecezji, podczas których młodzież mogła się poznać i cieszyć swoją obecnością. Jej radość z przebywania ze sobą jest zaraźliwa.

I zaraża nawet osoby niezwiązane z Kościołem katolickim. Mimo wszystko młodzi, zdarza się, że również ci niewierzący, też przychodzą na spotkania i integrują się, na swój sposób przeżywając wszystko, co się dzieje. Byłam świadkiem, jak niektórzy, najpierw sceptyczni do ŚDM, nagle zmieniali zdanie i mówili: „To jest fajne! Ja też chcę brać w tym udział!”.

Bowiem ŚDM mają zarówno wymiar religijny, jak i kulturowy. Niektórzy na pewno tłumaczą sobie to tak, że przychodzą nie dla wiary, nie dla Boga, ale po to, by poznać ludzi z różnych kultur, zobaczyć i przeżyć coś ciekawego. A jeśli przy okazji coś w ich sercu się odblokuje, trzeba się tylko z tego cieszyć. Bo tak może właśnie być. Zaczyna się od wspólnego śpiewania, tańczenia, kopania piłki, a może skończyć się czymś głębszym.

Młodzi nie boją się zagrożenia terrorystycznego?

To prawda, że większość osób, które chciały przyjechać na ŚDM, postanowiła jednak zostać w domu ze względu na to, co dzieje się teraz na świecie. Ludzie się boją. Nie można się temu dziwić. Ale ci, którzy przyjechali, mówią, że największą wygraną Państwa Islamskiego byłoby to, gdyby chrześcijanie całkowicie poddali się swojemu strachowi i gdyby ŚDM w ogóle się nie odbyły, bo nie miałyby dla kogo. Ale młodzi, którzy już zjawili się w Polsce, nie żałują, choć boją się trochę tego, jak to będzie w Krakowie. Powtarzają jednak, że zostawiają wszystko w rękach Boga i ufają, że nie pozwoli na to, żeby doszło do nieszczęścia. Poza tym organizacja Światowych Dni Młodzieży stoi na naprawdę wysokim poziomie. To spotkanie zostało przygotowane perfekcyjnie. Pielgrzymi są dobrze chronieni przez wojsko, policję, strażaków. Będzie tak bezpiecznie, jak to tylko jest możliwe.

Uczestniczył ksiądz w ŚDM, które odbyły się przed laty w Częstochowie?

Tak, byłem wtedy jeszcze klerykiem, uczyłem się na drugim roku w seminarium.

Czy w takim razie tamte Dni różnią się zasadniczo od obecnych?

Wtedy wszystko było o wiele bardziej spontaniczne. Nie było aż tak dokładnych przygotowań, obostrzeń, tak wielu kontroli. To były po prostu inne czasy. Ludzie nie czuli się tak bardzo zagrożeni, jak to jest dzisiaj. Tymczasem teraz jest coraz więcej różnych procedur, załatwiania, zdobywania pozwoleń, coraz więcej rozmaitych kontroli. Dlatego tak duże przedsięwzięcie coraz trudniej przygotować. Poza tym, kiedyś Światowe Dni Młodzieży trwały tylko dwa-trzy dni, a obecnie są to dwa tygodnie, na które -oprócz samego spotkania z papieżem - składa się właśnie pobyt w parafiach w całej Polsce, w ramach wspomnianych Dni w diecezji. Uważam, że poszerzenie formuły ŚDM wyszło jak najbardziej na plus. Bo pozwala to młodym na spotkania nie tylko w wielkich zgromadzeniach, ale również na kontakt ze sobą w dużo mniejszych, kameralnych grupach. To zbliża do siebie ludzi, pozwala się zintegrować i zrozumieć innych, np. podczas rodzinnego obiadu, gry w siatkówkę czy na niedzielnym spacerze. Każdy wnosi coś od siebie, bo każda nacja ma inny temperament, podejście do życia. To jest właśnie bogactwo różnych kultur. Możemy uczyć się od siebie nawzajem.

Czego młodzież spodziewa się po spotkaniu z papieżem Franciszkiem?

Oczywiście, czeka na pewne wskazówki od Ojca Świętego, jego wsparcie, naładowanie „duchowych baterii” i umocnienie wiary w Boga. Jestem przekonany, że młodzi chcą wyjechać stąd jeszcze lepsi i pewniejsi swoich przekonań.

**WSZYSTKO O WIZYCIE PAPIEŻA FRANCISZKA W POLSCE I ŚWIATOWYCH DNIACH MŁODZIEŻY W NASZYCH SERWISACH SPECJALNYCH

Papież w Częstochowie
Światowe Dni Młodzieży**

Tweety o jasnagóralive

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!