Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Końjo" stracił 100 tysięcy zł. Zainterweniował, a bank... postraszył go uzbrojonymi ochroniarzami?

Redakcja
- Nie ostrzegano mnie przed ryzykiem, ale zgłosiłem się ze sprawą do mediów, żeby nagłośnić sytuację, kiedy klienta straszy się ochroniarzem - mówi Końjo
- Nie ostrzegano mnie przed ryzykiem, ale zgłosiłem się ze sprawą do mediów, żeby nagłośnić sytuację, kiedy klienta straszy się ochroniarzem - mówi Końjo Wojciech Gadomski/Polskapresse
Konferansjer, pisarz i showman Paweł "Końjo" Konnak stracił 100 tysięcy złotych, które przekazał na fundusze inwestycyjne w Pekao SA. Kiedy chciał porozmawiać w banku o swojej sytuacji, dyrektorka placówki wezwała groźnie wyglądających ochroniarzy, wyposażonych w broń - twierdzi artysta.

- Bank próbował mnie sterroryzować groźnie wyglądającymi ochroniarzami, wyposażonymi w broń - mówi Paweł "Końjo" Konnak.

Do opisywanej przez niego sytuacji miało dojść w jednej z gdańskich placówek banku w miniony wtorek.

- Nie komentujemy zachowań naszych klientów w oddziale, jednak są sytuacje, w których klient swoim agresywnym zachowaniem zmusza pracowników banku do poproszenia o asystę ochrony - odpowiada Mirosław Kuk z biura prasowego banku, w którym Konnak założył obarczony dużym ryzykiem finansowym fundusz inwestycyjny. Pieniądze stracił w ten sposób także w dwóch innych bankach, ale tam - jak mówi - po negocjacjach udało się dojść do porozumienia.

Czytaj także: Dobry konferansjer jest jak biustonosz. Z pozoru niepotrzebny, ale podtrzymuje całość

- Tymczasem tutaj najpierw bardzo długo nie mogłem doprosić się o rozmowę, a kiedy w końcu udało mi się umówić z dyrektorką mojego oddziału i zdenerwowany mówiłem o straconych pieniądzach, ta pani wezwała ochroniarzy, którzy przez cały czas stali koło mnie. To byli dwaj masywni, uzbrojeni panowie. Jak można tak traktować swojego klienta? - pyta zbulwersowany Konnak.

- W uzasadnionych przypadkach, kiedy klient zachowuje się wyjątkowo agresywnie, a pracownik banku czuje się zagrożony, ma prawo poprosić o asystę ochrony - odpowiada Mirosław Kuk. I wyjaśnia, że Konnak, jak każdy klient banku, miał możliwość wyboru funduszy, do jakich przystępuje, a strata pieniędzy wynikła z ryzyka, na które świadomie się zdecydował.

- Jeżeli klient nie akceptuje ryzyka i obawia się strat, powinien wybrać lokatę lub fundusz bezpieczny, na przykład obligacje, który co prawda kosztem niższych zysków, ale uchroni go przed hipotetycznymi stratami. Jeżeli akceptuje wyższe ryzyko w zamian za potencjalnie wyższe zyski, wybiera fundusz akcyjny, ale musi liczyć się ze stratami, jakie można ponieść - wyjaśnia Kuk.
Pawła Konnaka tłumaczenia nie przekonują.

Czytaj także: Paweł ''Końjo'' Konnak na łamach książki ''Artyści Wariaci Anarchiści''
- Jestem artystą i na ekonomii ani na bankowości się nie znam. Taką formę oszczędzania zaproponowano mi w banku, a ja nieopatrznie się zgodziłem. Nie ostrzegano mnie przed ryzykiem, ale nie dlatego zgłosiłem się ze sprawą do mediów. Chcę nagłośnić sytuację, kiedy klienta straszy się ochroniarzem. Ja miałem konto VIP, a zostałem sterroryzowany! Więc naprawdę nie chciałbym wiedzieć, jak w banku traktuje się zwykłych klientów!

Jacek Wierciński
tel. 58 30 03 366
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki