Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie kupują sobie preparaty dla... zwierząt

Joanna Barczykowska
Koński preparat na komary robi w Łódzkiem furorę
Koński preparat na komary robi w Łódzkiem furorę Grzegorz Gałasiński
Preparat odstraszający owady, płyn rozgrzewający dla konia albo balsam łagodzący skutki ukąszeń. To tylko niektóre preparaty dla zwierząt, których używają ludzie. Coraz chętniej. W sklepie z preparatami dla zwierząt przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi latem ustawiają się kolejki.

- Na początku przychodzili wędkarze, bo są najbardziej zagrożeni ukąszeniami komarów i meszek. Teraz odwiedzają nas działkowicze, miłośnicy spacerów albo zwykli letnicy, którzy nie chcą przywozić bąbli na nogach jako pamiątek z kempingu - opowiada Patryk Cyrankowski, właściciel sklepu. - Sam nie wiem, skąd ludzie mają takie pomysły, żeby kupować preparaty dla koni przeciw uciążliwym owadom. Ale zainteresowanie w tym roku przerasta nasze możliwości.

Pan Patryk zamówił przed wakacjami 300 sztuk "końskiego" preparatu odstraszającego komary. Myślał, że to wystarczy. - W połowie lipca skończyły mi się zapasy. Były dni, kiedy pod sklepem ustawiała się kolejka 12 chętnych osób. Chyba ludzie polecają sobie te kosmetyki pocztą pantoflową, bo jak przychodzą, to dokładnie wiedzą o co prosić.

Ale czy końska dawka nie jest szkodliwa dla ludzi?

Lekarze zapewniają, że nie. - Konie mają wrażliwszą skórę niż ludzie, dlatego nie powinny się pojawić reakcje alergiczne. W tego typu preparatach dla zwierząt występują naturalne składniki i wyciągi z roślin. Poza tym takie kosmetyki schodzą z tych samych linii produkcyjnych co preparaty dla ludzi - mówi dr Radosław Sardyl.

W składzie preparatów nie ma nic, co mogłoby powodować zagrożenie dla ludzi. - Głównym składnikiem jest olejek z drzewa herbacianego. Końska dawka powoduje, że preparat jest bardziej skuteczny niż te sprzedawane dla ludzi - mówi Cyrankowski.

Wszystko zaczęło się od łodzian pracujących w stajni. - Kupowałem kosmetyki dla mojej klaczy. Żeby jeździć z większym komfortem, zacząłem psikać też na swoje ubranie i buty. Zobaczyłem, że to działa, dlatego wziąłem preparat odstraszający owady też na działkę. Tam zrobił furorę. Potem przychodzili do mnie sąsiedzi, pytając, gdzie go kupiłem, bo chcą się wypryskać, jak idą do lasu na grzyby - opowiada Mariusz Kryszołowski z Łodzi.

Preparaty odstraszają nie tylko komary, ale także meszki i kleszcze. Kusząca dla łodzian jest także cena. Preparat odstraszający owady dla koni kosztuje 55 zł, za pojemność 650 ml. A za popularne środki przeciw insektom dla ludzi trzeba zapłacić od 15 do 20 zł, za pojemnik 100 ml. Podobnie jest z żelami łagodzącymi skutki ukąszeń. Te końskie są dwa, a może nawet trzy razy tańsze.

- Cena też ma znaczenie, ale najważniejsza jest skuteczność. Latem często jeździmy na działkę, a tam aż roi się od komarów. Miło jest posiedzieć przy grillu nie drapiąc się co chwilę po nogach - opowiada Kryszołowicz. - Ostatnio wpadłem na świetny pomysł. Wypryskałem drzwi wejściowe do domku letniskowego końskim preparatem i komary przestały wlatywać. I dzieci mogły w środku spać spokojnie. Jak kosmetyk nie jest drogi, to można psikać i na siebie i na domek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki