Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Wrocławiem kręcą kreskówkę na miarę Shreka

Małgorzata Kaczmar
Główni bohaterowie udają się w daleką podróż
Główni bohaterowie udają się w daleką podróż atm/virtualmagic
W Bielanach Wrocławskich nagrywa się film w technice 3D + 2D. "Złote krople" będą filmem nie tylko dla dzieci

W Bielanach Wrocławskich nagrywa się właśnie pierwsze sceny do kreskówki "Złote krople". Animowany film wykonywany jest w technice 3D + 2D, która polega na nałożeniu tradycyjnej techniki animacji na komputerowo tworzone tło. To będzie pierwszy tego typu film w Polsce.

- Zaczynamy tak jak w tradycyjnych disneyowskich kreskówkach - tłumaczy Paweł Janosik, producent wykonawczy filmu. - W ruch idą kartka i ołówek. To animacja dwuwymiarowa. Dopiero tła i postaci drugo- i trzecioplanowe powstają przy udziale komputera - tłumaczy Paweł Janosik. Do tej pory wyreżyserowano 4 minuty filmu. Ale w dwa lata ma powstać kolejnych 86 minut. Losy produkcji są kręte. Miała ruszyć już w 2002 roku. Gotowy był scenariusz, ale okazało się, że brakuje pieniędzy na jego zrealizowanie.

- Produkcja jak na tamte czasy była zbyt droga - tłumaczy reżyser Daniel Zduńczyk. - By zrobić ten film osiem lat temu, potrzebowalibyśmy nie tylko dużych pieniędzy, ale i bardzo szybkich komputerów - dodaje.

Pomysł czekał więc na lepsze czasy. Dopiero pod koniec zeszłego roku produkcja otrzymała dotację od Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. A ta okazała się nieoceniona, bo koszt wyprodukowania "Złotych kropli" to 6,5 mln zł. Od stycznia prawie 40 osób, pracujących przy produkcji kreskówki, siedzi przy stołach kreślarskich i komputerach i tworzy film.

Opowiada on historię dwojga dzieci - Adasia i Anetki, których matka zapada w śpiączkę. By ją uratować, dzieci muszą wybrać się do magicznej krainy i zdobyć złote krople. Ale misja nie będzie prosta. Na ich drodze stanie m.in. czarownica, szalony król i piraci. Rodzeństwo spotka także tajemniczego Znajdę, który przywędrował do krainy baśni z ich świata i lepiej zna reguły rządzące magicznym światem. Adasia i Anetkę w baśniowej krainie spotka mnóstwo przygód, dzieci muszą tylko przestrzegać jednej zasady: nikomu nie mogą zrobić krzywdy.

Produkcja filmu zaczęła się od tzw. presynchronu. - To nagranie ścieżki dialogowej - tłumaczy Marcin Męczkowski drugi z reżyserów filmu. - Do tego, w jaki sposób grają aktorzy, rysownicy dostosowują charaktery postaci, ich sposób mówienia czy poruszania się.

W słuchowisku wzięła udział plejada polskich gwiazd, między innymi Maciej Stuhr, Jerzy Kryszak, Tomasz Kot, Robert Gonera, Cezary Pazura i Andrzej Grabowski. - To aktorzy przyzwyczajeni do dubbingu, gdzie muszą dostosowywać swój głos do tego, co widać na ekranie. W "Złotych kroplach" mieli możliwość pełnego wykreowania postaci, dodawania słów i nadania charakteru animowanym bohaterom - tłumaczy Daniel Zduńczyk.

Teraz do pracy zasiadają rysownicy. By powstał trwający 90 minut film, muszą wykonać ponad 100 tysięcy rysunków. - Wszystko dlatego, że na jedną sekundę animowanego filmu musi przypadać co najmniej 12 rysunków na jedną postać, aby wywołać wrażenie ruchu - tłumaczy Paweł Janosik.

100 tys. rysunków trzeba namalować, by stworzyć "Złote krople".

Dopiero później do pracy zasiądą graficy, którzy stworzą realistycznie wyglądające tła oraz postaci drugo- i trzecioplanowe. Potem trzeba będzie do filmu dołączyć muzykę. Za jej skomponowanie odpowiedzialny jest wrocławianin Sławomir Ruczkowski.

Reżyserzy filmu chcą, by produkcja została ukończona za dwa lata. Na ekranach kin będzie można ją zobaczyć pod koniec 2012 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska