Narkoturystyka do Czech rozwija się szybko na południu Polski

Jacek Drost, Rafał Święcki
Liberalizacja przepisów narkotykowych w Czechach sprawiła, że polska młodzież jeździ tam w poszukiwaniu używek.

- Do zobaczenia w sobotę w na dyskotece w Czeskim Cieszynie - umawia się grupa licealistów z polskiej strony miasta. Od 1 stycznia, kiedy Czesi postanowili nie karać więzieniem osób, przy których policja znajdzie niewielkie ilości narkotyków, w czeskich pubach i piwiarniach leżących w pasie nadgranicznym zaroiło się od polskiej młodzieży. - Browar mają dobry i tani, a jeszcze człowiek bez nerwów jointa sobie zapali - mówi z szerokim uśmiechem 17-letni Karol, przedstawiciel turystyki narkotykowej, jaka zaczęła się rozwijać na południu kraju.

Problem w tym, że nie chodzi tylko o marihuanę. Teraz w Czechach można mieć, bez strachu, że trafi się do więzienia : 15 g marihuany, 1,5 g heroiny, 1 g kokainy, 2 g amfetaminy, cztery tabletki ekstazy i pięć kartoników nasączonych kwasem LSD. A w domu spokojnie uprawiać do pięciu krzaczków konopi indyjskich i do 40 grzybów halucynogennych. Rząd tego kraju uznał, że restrykcyjne, podobne do polskiego prawo, nie zdało rezultatu.

Masowe wycieczki młodzieży spragnionej używek ruszą z początkiem ferii zimowych

Polsko-czeskie patrole
Tyle, że w Europie bez granic to, co się dzieje w jednym kraju, natychmiast przenosi się do drugiego. Dlatego nowe czeskie przepisy spędzają polskim samorządowcom, policjantom i osobom zajmującym się leczeniem uzależnień z przygranicznych miejscowości sen z powiek. Wiedzą bowiem, że teraz polska młodzież bez problemów może sięgnąć po nielegalne u nas używki. A to pogłębi problem uzależnienia od narkotyków w Polsce. - Dramat. Jestem poruszony, bo jako były nauczyciel wiem, że młodzież jest podatna na takie rzeczy. Zwłaszcza, gdy wystarczy przejść na drugą stronę granicy i palić haszysz - mówi poruszony Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna. - Co z tego, że my tłumaczymy młodym, że zażywanie narkotyków jest niebezpieczne, w Czechach podchodzą do problemu w tak liberalny sposób - dodaje i zapowiada, że samorząd miasta wyłoży na kampanię antynarkotykową 30 tys. zł.

Pomysłem sąsiadów nie jest zachwycony także Bogusław Reszka, instruktor terapii uzależnień ze Stowarzyszenia Chrześcijańska Misja Społeczna "Teen Challenge". - Przybywa młodych z problemem narkotykowym, coraz częściej zażywają je 12-, 13-latkowie. Niebezpiecznie zwiększa się również dostęp do używek, w tym różnego rodzaju tzw. dopalaczy - podkreśla Reszka.

Zachwyceni są za to młodzi cieszyniacy. - Fajny pomysł, nie ma sensu puszczać pary w ściganie tych, którzy od o święta zapalą trawkę czy zażyją ecstasy. Lepiej skupić się na dilerach i tych, którzy czerpią z narkotyków naprawdę dużą kasę. No, ale wtedy policja nie odnotowywałaby tylu sukcesów w "zwalczaniu przestępczości narkotykowej" co teraz - mówi 17-letni Wojtek, uczeń jednej z cieszyńskich szkół średnich. A jego rówieśnik, Paweł, dodaje: - W piątek wybieramy się ekipą do Karwiny na dyskotekę. Jak będzie okazja zapalimy zioło.

Znajomi ostatnio byli w pubie znajdującym się nieopodal mostu Przyjaźni. Na początku, kiedy chcieli kupić trawkę, to Czesi spłoszyli się, ale lody szybko zostały przełamane - opowiada z entuzjazmem Paweł. Czy wie, że narkotyki szkodzą? - Papierosy i alkohol też, a i tak można je legalnie kupić - rzuca z przekąsem.

Liberalizacja przepisów narkotykowych to trend panujący ostatnio w Europie. Jeśli w latach 1999-2004 wiele krajów zaostrzyło kary za ich posiadanie (m.in. Wlk Brytania, Grecja, Słowacja, Litwa, Niemcy), to teraz je rozluźniają. Zbliżone do czeskich rozwiązania przyjęły już Hiszpania, Belgia, Austria, Holandia, niektóre kantony szwajcarskie, a nawet Ukraina. Mówi się też o tym coraz głośniej w Polsce.
Według rzeczniczki czeskiego Ministerstwa Sprawiedliwości Danieli Kovarovej skutki nowej strategii postępowania wobec posiadaczy narkotyków, będą dostrzegalne dopiero za jakiś czas. Będą je też obserwować w regionach przygranicznych przedstawiciele polskich służb. Spodziewają się nie tylko wzmożonej turystyki narkotykowej, ale także spadku cen po polskiej stronie, a więc łatwiejszego dostępu do narkotyków.

- Za pół roku będziemy musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, kto i za co ma leczyć osoby uzależnione od narkotyków, a nie mam wątpliwości, że ich przybędzie - twierdzi Robert Skarzyński, sekretarz zarządu Monaru. I dodaje: - Już teraz widać na forach internetowych, że Czechy stają się dla młodych atrakcyjnym miejscem wypoczynku. Będzie jeździć tam młodzież, która zechce spróbować narkotyków, a także ci, którzy są już od uzależnieni. Pierwsze masowe wycieczki ruszą w czasie ferii zimowych - przewiduje sekretarz zarządu Monaru.

Polskie służby zapewniają jednak, że nie zasypiają gruszek w popiele. Celnicy i pogranicznicy na lotniskach pilnie przyglądają się pasażerom wysiadającym na lotniskach z samolotów przylatujących z Pragi. Policjanci zajmujący się zwalczeniem przestępczości narkotykowej współpracują z czeskimi służbami. - Wspólne patrole, wymiana informacji, kontrole pod kątem ujawnienia osób posiadających narkotyki, to tylko niektóre działania jakie będą podejmowane w tym celu - wyjaśnia Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji. Tak samo w Szklarskiej Porębie, Kowarach i Jeleniej Górze można spotkać mieszane patrole polskich i czeskich policjantów oraz strażników granicznych. Kontrolują zwłaszcza młodych kierowców wracających z Czech. - Sprawdzamy, czy młodzi ludzie nie prowadzą auta po narkotykach - mówi Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.

Polscy ćpuni demolują
Ale, co ciekawe, bardzo zaniepokojeni są także Czesi. I to z kilku powodów. Starosta Czeskiego Cieszyna stwierdził, że jego kraj zaczyna traktować się jak narkotykowy raj. I bardzo taki pogląd mu się nie podoba. Ale Czesi obawiają się też, że "narkotykowi turyści" mogą im przysporzyć kłopotów, popełniając przestępstwa pod wpływem używek. Rzeczniczka karwińskiej policji, Zlatuše Viačková mówi, że trzeba się liczyć z tym że młodzi, naćpani Polacy mogą dopuszczać się na terenie Republiki Czeskiej przestępstw.

I aby nasza młodzież spragniona nielegalnych w ojczyźnie używek nie czuła się zbyt pewnie Czesi ostrzegają, że przypalenie skręta w ojczyźnie Jaroslava Haszka wcale nie musi być bezkarne. - Posiadacz małej ilości narkotyków co prawda nie pójdzie do więzienia, ale może dostać grzywnę nawet do 15 tysięcy koron - objaśnia Dorota Havlíková, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Czeskim Cieszynie.

A jeśli któryś z młodych narkoturystów się zagapi, może po powrocie do kraju mieć spore kłopoty. Gdyż, jak przypomina komisarz Janusz Jończyk z KWP w Katowicach, u nas nawet za jednego jointa można dostać do dwóch lat więzienia.

Współpraca Dorota Kowalska, Piotr Todorczuk, Marcin Lejko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Józef K.
Pan z Monaru wie lepiej - narkomanów przybędzie. Tylko u nas, bo my musimy być wyjątkowi nawet w tej dziedzinie. W innych krajach liberalizacja miękkich narkotyków nie zwiększa liczby osób uzależnionych, a u nas zwiększy.
f
free man
......
f
free man
Samorządowa kampania antynarkotykowa?
Za nasze (podatnika) pieniądze chcą nam ograniczać wolność. Palenie i inne używki to prywatna sprawa każdego z nas. Oczywiście, do momentu, gdy naruszamy wolność i nietykalność innych. A póki co, niech prawo zajmie się prawdziwymi przestępcami np. mafią rządową (politycy i ich kolesie).
f
fafik
"Polscy ćpuni demolują" - piszą autorzy tekstu, bo temat trzeba zaognić, zepchnąć do bruku. A dalej okazuje się, że mowa o podejrzeniach, iż może tak być. "Ćpun" to bardzo mocny termin i dziennikarz powinien wiedzieć, że należy go używać w stosownym kontekście, w odniesieniu do osoby mocno uzależnionej, a nie do kogoś, kto na imprezie zapali sobie jointa. Idąc za przykładem autorów osoba pijąca jedno piwo w tygodniu, to nikt inny jak pijak, alkoholik, czy moczymorda...
C
Choodini
Nie każdego stać na lot do Peru, żeby sobie tam powciągać i jeszcze nawieźć bez kontroli towaru na dłuższy czas... Miłościwie Panujący nam Sturmbahnfuhrer Tusk dał nam przykład, jak (nie)zaciągać się mamy, so why not...?
s
s
i po co to oburzenie? dlaczego ciągle jest u nas forsowana taka drastyczna i kosztowna polityka antynarkotykowa? dlaczego nikt na górze nie mówi, że problem można rozwiązać inaczej? polska paranoja...
Wróć na i.pl Portal i.pl