Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg o śmierci Rempały: Czarny dramat

Marek Twaróg
Marek Twaróg
Marek Twaróg arc.
Faktem jest, że żużel był taki zawsze. Na granicy euforii i rozpaczy, odwagi i strachu, ryzyka i asekuracji…” - tak pisałem w DZ ledwie w piątek. Ostatnia część tego zdania miała brzmieć „...na granicy życia i śmierci”. Lecz zawahałem się, ostatecznie nie dopisałem tego. Pomyślałem: chłopak żyje, nie będę wspominał w tym kontekście o śmierci, byłoby to nietaktowne i niepotrzebne. Przecież musi być dobrze, jak wszyscy, liczyłem, że nadejdą dobre wieści ze szpitala.

Niestety nie. W sobotę po południu Krystian Rempała umarł. Walczył prawie tydzień w jastrzębskim szpitalu, dokąd trafi wprost z rybnickiego toru. „Pasja niesie ze sobą poświęcenie, do tych najwyższych włącznie” - napisał Rafał Sonik, wielki mistrz sportów motorowych, który pomagał rodzinie Rempałów sprowadzić dla Krystiana najlepszych lekarzy.

Cały żużlowy świat śle kondolencje. Krystian był zawodnikiem młodym, dopiero zaczynał. Lecz nazwisko Rempała żadnemu kibicowi w Polsce nie jest obce, w niektórych klubach, oczywiście najbardziej w Tarnowie, ale też w Lesznie czy Łodzi, obrosło wręcz legendą. A to za sprawą Jacka - ojca Krystiana - na przełomie lat 80. i 90. jednej z największych nadziei polskiego żużla. Na torze ścigali się też bracia Jacka - Grzegorz, Tomasz i Marcin. Na jednym z najbardziej przejmujących zdjęć, które dziś krążą w internecie, widzimy małego Krystiana, z czasów kiedy chodził na wszystkie mecze swojego ojca.

Rodzina skazana na żużel. Dobrze wiedziała, co znaczą sukcesy , ale dobrze też wiedziała, że w jednej chwili kariera może się skończyć. Przecież Jacek Rempała też miał groźny wypadek w 2006 roku.

Dramat na nowo zrodził pytania, dokąd zmierza żużel. Że motory za szybkie, nieprzewidywalne, że nie dba się o bezpieczeństwo, że tylko show. Mistrz Tomasz Gollob napisał wprost o dwóch powodach, dla których motocykle są dzisiaj niebezpieczne: „Trzeba dokończyć sezon, a potem wyrzucić tłumiki i tytan do kosza”. Oddajmy to fachowcom, niech działają jak najszybciej.

Prosty sympatyk żużla widzi dziś osobistą tragedię Rempałów i dramat rybniczanina Kacpra Woryny (wnuka słynnego Antoniego), który brał udział w wypadku i który potrzebuje psychicznego wsparcia. A także rozpacz środowiska żużlowego w Tarnowie i wstrząs ludzi speedwaya w Rybniku, na których dom - legendarny stadion przy Gliwickiej 72 - pierwszy raz spadło fatum śmierci. To boli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!