Jarosław Niezgoda: Porażka z Viktorią Pilzno była kubłem zimnej wody na nasze głowy

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Jarosław Niezgoda
Jarosław Niezgoda polskapress
Eduardo robi dobre wrażenie na treningu. Razem z Miro Radoviciem, który wraca po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, mogą bardzo pomóc wiosną nie tylko mnie, ale też całej drużynie. A Sadiku? Ja nie będę porównywał się do samochodów. Jego wypowiedź mnie nie dotknęła - przyznaje Jarosław Niezgoda, napastnik Legii Warszawa. W piątek w Lubinie obrońcy tytułu rozpoczną rundę wiosenną Lotto Ekstraklasy.

Po zimowych przygotowaniach był Pan chyba najbardziej chwalonym przez trenera zawodnikiem.
Pochwały trenera zawsze cieszą. Jeżeli jest ze mnie zadowolony to dzięki postawie na treningach i boisku. Ale nie zamierzam zadowalać się miłymi słowami. Dalej będę ciężko pracował, by stawać się jeszcze lepszym zawodnikiem.

Jesienią grał Pan regularnie, strzelił kilka ważnych goli. Dzięki temu teraz na boisku czuje się Pan swobodniej?
W ostatnich miesiącach zyskałem dużą pewność siebie. U napastnika buduje się ją meczami i bramkami. Jesienią grałem dość dużo, kilka goli też wpadło. Również dzięki nim zimę spędziliśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Nic dziwnego, że czuję się pewniej niż gdybym siedział na trybunach.

Wygrał Pan rywalizację z Armando Sadiku. Na tyle skutecznie, że wiosną Albańczyka w Legii już nie zobaczymy.
Sadiku to dobry zawodnik. Transfer do Levante to ciekawy krok w jego karierze. Doskonale wiemy, na jakim poziomie gra się w Hiszpanii. Jeśli uda mu się tam przebić, to będzie bardzo dobry ruch.

Głośnym echem odbiły się jego słowa, że sadzanie go na ławce to jak trzymanie ferrari w garażu. W takim razie jakim Pan jest samochodem? 
(śmiech) Nie będę porównywał się do samochodów. Mnie ta wypowiedź nie dotknęła, nie wiem nawet jak wyglądał ten wywiad. W każdym razie Armando nie mówił o mnie, więc nie będę komentował jego słów.

Teraz o miejsce w składzie będzie Pan rywalizował z byłym napastnikiem Arsenalu, Szachtara Donieck i reprezentacji Chorwacji.
Na treningach Eduardo robi bardzo dobre wrażenie. Ma świetną technikę użytkową, gra ciekawą dla oka piłkę. Czy będzie naszym największym zimowym wzmocnieniem? Gram najbliżej niego i Miro Radovicia, który może nie jest nowy, ale kiedy wróciłem do Legii nie grał z powodu kontuzji. Obaj pokazują na boisku dużą jakość. Jeśli będę dostawał szanse od trenera, mogą mocno pomóc nie tylko mnie, jak też całemu zespołowi.

Podczas meczów kontrolnych w USA i Hiszpanii nie zachwycaliście. Kibice mają powody do niepokoju?
W sparingach wynik nie ma większego znaczenia. A wydaje mi się, że mierzyliśmy się z dość mocnymi rywalami. Szczególnie południowoamerykańskie zespoły, z którymi graliśmy na Florydzie, pokazały dobry, ofensywny futbol. Kubłem zimnej wody była dla nas wysoka porażka z Viktorią Pilzno. [1:5 - red.] Czeski zespół pokazał nam, że mamy jeszcze nad czym pracować.

Czego mogą spodziewać się po piątkowym meczu w Lubinie?
Wracamy po przerwie zimowej. Mamy wielu nowych zawodników, sporo też odeszło z klubu. Zobaczymy, jakim składem zagramy i jak to będzie wyglądać na boisku. Myślę, że będzie na tyle dobrze, że wygramy z Zagłębiem.

Dwa punkty przewagi nad drugim w tabeli Górnikiem to dobra zaliczka?
Przewaga jest niewielka. Dwa punkty da się odrobić jednym meczem. Wkrótce zobaczymy, w jakiej dyspozycji po zimie są rywale. Ale my musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Jeśli będziemy w dobrej formie i wygramy wszystkie mecze do końca sezonu, nikt nie odbierze nam tytułu.

Stawia Pan sobie przed tą rundą jakieś cele indywidualne?
Nie mam zamiaru składać żadnych deklaracji. Nie jest mi to do niczego potrzebne. Celem drużyny jest mistrzostwo i Puchar Polski. Chcę, by moje bramki pomogły w jego osiągnięciu. Zamierzam grać jak najczęściej i dawać drużynie tyle, ile będę mógł.

Liczy Pan na to, że dostanie jeszcze szansę od Adama Nawałki przed mistrzostwami świata w Rosji?
Nie ma rzeczy niemożliwych, ale do reprezentacji mam jeszcze daleką drogę. Legia jest dobrym miejscem, z którego można trafić do kadry. Ale nie przesadzajmy, w tym momencie jestem pewnie ósmy w kolejce. Nie miałem nawet żadnego kontaktu ze strony sztabu selekcjonera Nawałki. Jeszcze nie nadszedł mój czas. Chociaż chciałbym, żeby w ciągu kilku najbliższych miesięcy się to zmieniło.

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Jarosław Niezgoda przed powrotem na boiska ekstraklasy. "Patrzymy na siebie, chcemy wygrać wszystko"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl