Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwe zwycięstwo Górnika w Płocku

Karol Kurzępa
Fot. Lukasz Kaczanowski
Dzięki samobójczemu trafieniu Seweryna Kiełpina, piłkarze z Łęcznej pokonali Wisłę Płock 2:1. To pierwsza wyjazdowa wygrana zielono-czarnych w obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy.

W pierwszej połowie gospodarze całkowicie kontrolowali przebieg meczu i nic nie wskazywało na to, że komplet punktów mogą wywalczyć przyjezdni. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Sergiusz Prusak, a kapitalne okazje strzeleckie dla „Nafciarzy” marnowali José Kanté oraz Giorgi Merebaszwili. Dość powiedzieć, że gdyby drugiemu z wymienionych nie zabrakło skuteczności, to płocczanie prowadziliby po pierwszych 45 minutach przynajmniej różnicą trzech goli. Jednak to nie był dobry dzień dla Gruzina, który nie potrafił pocelować nawet do pustej bramki.

- Można powiedzieć, że nie wyszliśmy na pierwszą połowę - przyznał przed kamerami Canal + w przerwie Sergiusz Prusak. - Mobilizowaliśmy się w szatni i nasza gra miała wyglądać zupełnie inaczej - dodał 37-letni golkiper.

Po zmianie stron spotkanie było bardziej wyrównane. Najwięcej emocji przyniósł końcowy kwadrans. Sygnał do ataku dał łęcznianom Javier Hernandez, który mocno uderzył na bramkę Wisły z ponad dwudziestu metrów, ale Hiszpan posłał futbolówkę dokładnie tam, gdzie stał Seweryn Kiełpin. Niedługo potem, po rzucie wolnym bitym przez Hernandeza, w dogodnej sytuacji ponad bramką główkował Grzegorz Piesio.

W 85. minucie, po świetnym prostopadłym zagraniu Krzysztofa Danielewicza w pole karne, Piesio silnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie gościom. Dla 28-latka było to drugie trafienie w rozgrywkach, natomiast dla podającego trzecia asysta.

Podopieczni Andrzeja Rybarskiego cieszyli się z korzystnego rezultatu zaledwie kilkadziesiąt sekund, bowiem szybko na bramkę Górnika odpowiedział Kanté. Piłkę z prawego skrzydła wrzucał Patryk Stępiński, w szesnastce Maciej Szmatiuk zderzył się z Danielewiczem, a napastnik miejscowych strzałem w okienko z kilku metrów doprowadził do wyrównania.

Gdy wydawało się, że rywalizacja w Płocku zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry doszło do kuriozalnej sytuacji. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Szymona Drewniaka w nieudolny sposób próbował wypiąstkować Kiełpin. Bramkarz Wisły popełnił katastrofalny błąd i wbił futbolówkę do własnej siatki. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni.

- Dopisało nam dużo szczęścia – ocenił konfrontację Grzegorz Piesio. - „Serek” Prusak wybronił nam mecz w pierwszej połowie. Natomiast w drugiej odsłonie dopiero w końcówce zaczęło się więcej dziać. Cieszymy się z tego zwycięstwa – podsumował wychowanek Wilgi Garwolin.

„Górnicy” zanotowali trzecią ligową wygraną w tym sezonie. Na zwycięstwo czekali od 17 września. Kolejnym rywalem łęcznian będzie Śląsk Wrocław, z którym zielono-czarni zmierzą się na Arenie Lublin 29 października.

Wisła Płock 1-2 Górnik Łęczna (0:0)
Bramki: Kanté 88 - Piesio 85, Kiełpin 90+ (samobójcza)

Wisła: Kiełpin - Stępiński, Szymiński, Bożić, Sylwestrzak - Furman, Rogalski (77 Reca) - Wlazło, Iliew (61 Kriwiec), Merebaszwili (63 Hemeha) – Kanté. Trener: Marcin Kaczmarek

Górnik: Prusak – Komor (32 Mierzejewski), Szmatiuk, Głerson, Leandro - Danielewicz, Drewniak - Bonin, Hernandez, Piesio – Pitry. Trener: Andrzej Rybarski

żółte kartki: Sylwestrzak, Božić.

sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

widzów: 3529

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski