Zasady są bardzo proste i znane z zabaw dla kibiców piłkarskich - każdy dostaje 26 milionów wirtualnych złotych (w żeńskiej lidze jest to kwota o milion niższa), z których musi zbudować dwunastoosobową drużynę, a później nią kierować. W każdej kolejce zapunktować może maksymalnie siedmiu graczy. A punktują już nie wirtualni gracze, a ci prawdziwi, na siatkarskich boiskach.
- Zbudowanie oficjalnego menedżera siatkarskich lig to było nasze marzenie. Nie udało nam się wprawdzie zdążyć przed rozpoczęciem sezonu, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wystartowaliśmy - mówi Kamil Składowski, rzecznik prasowy Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej.
Przy budowie zespołów są oczywiście ograniczenia ze względu na pozycje i przynależność klubową, bo w każdej drużynie może znaleźć się tylko dwóch zawodników z jednego prawdziwego klubu. Każdy zawodnik ma cenę - w męskiej lidze najdroższy jest Mariusz Wlazły z PGE Skry (5 mln), a w żeńskiej Anna Werblińska z Chemika Police (4 mln). Ponieważ nie można przekroczyć budżetu, najdrożsi zawodnicy nie są zbyt często wybierani do zespołów.
- W męskiej lidze na razie królują przyjmujący Jastrzębskiego Węgla Hidalgo Oliva oraz atakujący Cuprum Lubin Łukasz Kaczmarek. Ten pierwszy kosztuje 3 mln, ten drugi jest milion tańszy, a jako jedyni zdobyli już po ponad 200 punktów - dodaje Składowski.
Oliva jest odkryciem sezonu w PlusLidze, więc nic dziwnego, że daje wiele punktów menedżerom, którzy kupili go do swoich zespołów. Co ciekawe, punktacja zawodników niewiele ma wspólnego z wynikami ich prawdziwych zespołów - w pierwszej dziesiątce najlepiej punktujących zawodników jest dwóch graczy LOTOS-u Trefla Gdańsk (8. miejsce w PlusLidze), dwóch z MKS Będzin (10), a tylko jeden, zresztą na dziewiątej pozycji, z klubów wielkiej trójki, czyli ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów - środkowy ZAKSY Mateusz Bieniek.
Siatkarze punkty zbierają za swoje boiskowe dokonania, w zależności od pozycji. Każdy gracz dostaje punkty udział w meczu, za wynik, za tytuł MVP, za skuteczność w ataku i bloku, a przyjmujący i libero dodatkowo za przyjmowanie zagrywek. - Wyliczenia dokonywane są na podstawie oficjalnych statystyk PlusLigi i Orlen Ligi - wyjaśnia Składowski.
Organizatorzy prowadzą oczywiście klasyfikację generalną, ale użytkownicy mogą również zakładać ligi prywatne, gdzie rywalizują np. ze swoimi znajomymi. Ciekawym pomysłem są też ligi klubowe - przy rejestracji drużyny każdy z graczy zgłasza zespół do ligi klubowej, czyli dla sympatyków prawdziwego klubu, któremu kibicuje. Najwięcej drużyn zgłoszono do ligi Asseco Resovii (ponad 7,4 tys.), a na drugim miejscu jest liga PGE Skry (ponad 6 tys.). W Orlen Lidze najpopularniejsze ligi klubowe mają Chemik Police (ok. 790 drużyn) i Atom Trefl Sopot (465).
Dla najlepszych menedżerów są nagrody finansowe - od stu do tysiąca złotych. - W kolejnym sezonie nagrody na pewno będą bardziej wartościowe - zapewnia Składowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?