- Oczywiście, że możemy po raz kolejny zapewnić sobie awans. Gdyby było inaczej, nie byłoby sensu wychodzić na boisko. Zamierzamy wrócić do gry. W futbolu wszystko może się zdarzyć, nie ma rzeczy niemożliwych. To będzie inny mecz niż z Barceloną (z którą Roma wygrała u siebie 3:0 po wcześniejszej porażce na wyjeździe 1:4 – przyp) – powiedział Di Francesco.
Porażkę swej drużyny na Anfield Road włoski szkoleniowiec tłumaczył następująco: - Zaczęliśmy mecz dobrze, graliśmy płynnie i konsekwentnie, ale po 20 minutach straciliśmy głowę, przegrywaliśmy wiele pojedynków, nie potrafiliśmy wykonać prostego podania na odległość kilku metrów. Przez około godziny nie wychodziło nam kompletnie nic, nie realizowaliśmy taktycznych założeń.
W końcówce spotkania rzymianie zdobyli jednak dwa gole, które pozwalają im na pewien optymizm przed rewanżem.
- Gry wprowadziliśmy na boisku świeżych piłkarzy z „czystymi” głowami, zespół zyskał na sile i zaczął pozytywnie reagować na wydarzenia na boisku. Cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki, które pozwalają nam wierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone. W Rzymie musimy jednak zagrać z większą determinacją – przyznał Di Francesco.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?