Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra lepsza od AZS Częstochowa

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Jurij Gladyr wydatnie pomógł PGE Skrze w odniesieniu zwycięstwa w Częstochowie
Jurij Gladyr wydatnie pomógł PGE Skrze w odniesieniu zwycięstwa w Częstochowie Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali w trzynastej kolejce PlusLigi AZS w Częstochowie 3:1. Bełchatowianie utrzymali drugie miejsce w tabeli PlusLigi.

Dla bełchatowskiej drużyny mecz z AZS wydawał się być idealnym, by szybko wygrać i pokazać wszystkim, że wpadka w meczu Ligi Mistrzów w Rumunii była naprawdę tylko wpadką i by nikt już nie zastanawiał się, czy aby bełchatowski zespół wpadł w kryzys. Akademicy do tej pory wygrali trzy mecze, a w niedawnych meczach z dwoma innymi ligowymi potentatami – Asseco Resovią Rzeszów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle – nie wygrali nawet seta.

Z zespołem do Częstochowy przyjechał kontuzjowany ostatnio Michał Winiarski, który jednak mógł wejść na boisko ewentualnie tylko do przyjęcia, b o w ataku kolegom, z przyczyn zdrowotnych, pomóc nie mógł. W pierwszym składzie pojawił się za to Jurij Gladyr, dzięki czemu odpocząć mógł mocno eksploatowany ostatnio Srecko Lisinac.

Ale w pierwszym secie w Hali Sportowej Częstochowa gracze PGE Skry napotkali spory opór gospodarzy. Największe problemy sprawiał im atakujący Oleksandr Grebeniuk, który w partii otwarcia nie popełnił ani jednego błędu w ataku. Dzielnie grający zespół prowadzony przez wieloletniego gracza PGE Skry Michała Bąkiewicza prowadził przez większą część partii i jako pierwszy stanął przed szansą na wygranie seta prowadząc 24:22. Bełchatowski zespół obronił dwie piłki setowe, a później, po ataku Bartosza Bednorza, sam miał możliwość wygrania partii. Częstochowski zespół obronił dwie piłki setowe, po czym znów zyskał inicjatywę. I po kolejnym atomowym ataku Ukraińca Grebeniuka to gospodarze cieszyli się z wygranej.

Najwyraźniej porażka w pierwszym secie podrażniła ambicje bełchatowian, bo od początku drugiego zaczęli zdecydowanie dominować. Trener Philippe Blain postanowił zostawić na boisku Bednorza, który w końcówce pierwszej partii zmienił Nikołaja Penczewa i był to dobry ruch. PGE Skra błyskawicznie uciekła rywalom na pięć punktów, a później tę przewagę powiększała.

Po wprowadzeniu od początku tego sezonu dziesięciominutowej przerwy często faworyci mają problemy, by utrzymać koncentrację. I w trzeciej partii to się potwierdziło, bo bełchatowski zespół wprowadził nieco nerwowości wśród swoich kibiców. Akademicy wygrali cztery piłki z rzędu i w końcówce wyszli na prowadzenie 21:20. Wyglądało jednak, jakby częstochowianie przestraszyli się szansy, bo kolejny punkt zdobyli, jak już było za późno.

Przed rozpoczęciem czwartej partii Blain zdecydował się na zmianę w wyjściowym składzie i Wlazłego zastąpił Bartosz Kurek. Gdy na początku gospodarze wygrywali 5:2 wydawało się, że mogą być jeszcze emocje. Wszystko załatwił jednak Gladyr, który kapitalnymi zagrywkami odrzucił rywali od siatki sprawiając, że jego zespół zdobył siedem punktów z rzędu. I nie wypuścił już z rąk szansy na czwarte kolejne trzypunktowe zwycięstwo w PlusLidze.

Najlepszym graczem meczu uznany został Artur Szalpuk z PGE Skry.

AZS Częstochowa – PGE Skra Bełchatów 1:3 (30:28, 15:25, 22:25, 21:25)
AZS
: Tomasz Kowalski, Moroz, Buniak, Grebeniuk, Szymura, Polański, Adam Kowalski (libero) oraz Wawrzyńczyk, Janus, Adamajtis, Buczek. Trener: Michał Bąkiewicz.
PGE Skra: Uriarte, Penczew, Gladyr, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Kurek, Janusz, Bednorz. Trener: Philippe Blain.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki