Podczas gali wręczenia tzw. Złotych Kolców dla najlepszych lekkoatletów roku Piotr Lisek zasygnalizował, że w najbliższych tygodniach czekają go pewne eksperymenty w treningach. O co chodzi?
- Pewne szczegóły zostaną między mną a Piotrem, ale na pewno musimy dotrzeć się z tyczkami, które mamy od roku. Za nami dłuższy odpoczynek po letnim sezonie, a taki też planujemy po halowych mistrzostwach świata – tłumaczy Marcin Szczepański, trener wicemistrza świata w skoku o tyczce z Londynu. Dodajmy – trener roku. - Satysfakcja ogromna, szok wielki. Ale nie byłoby tej nagrody, gdyby nie sukcesy Piotrka.
W planach na listopad jest m.in. obóz klimatyczny w Republice Południowej Afryki. Duet chce też pojechać na zgrupowanie do Zakopanego, a sporo czasu spędzi też w Spale. Treningi w Szczecinie są wykluczone ze względu na remont hali przy stadionie na ul. Litewskiej. Pierwsze zimowe starty na przełomie stycznia i lutego. Lisek będzie szykował formę na halowe MŚ w Birmingham.
- Nie przywiązujemy jakiejś specjalnej wagi do hali, ale z MŚ nie rezygnujemy. Chcemy ustabilizować formę na wysokim poziomie pod kątem letnich występów. Cały czas głównie myślimy o igrzyskach w Tokio – mówi Szczepański. - Plan treningowy jest już ustalony, jesteśmy zabezpieczeni organizacyjnie, a korekty do grafiku są wprowadzane na bieżąco.
11 lutego Lisek będzie „gospodarzem” mityngu tyczkarzy w Szczecinie.
Przypomnijmy, że w 2017 r. Piotr Lisek został halowym mistrzem Europy w Belgradzie, a tuż przed tymi zawodami ustanowił rekord życiowy i Polski pod dachem skacząc 6 m na mityngu w Niemczech. W MŚ w Londynie był drugi. Najważniejszą imprezą 2018 r. będą ME w Berlinie.
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
