Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Europy. Villarreal wygrał z Liverpoolem w doliczonym czasie gry

Michał Skiba
Alberto Saiz
W Villarreal mecz zawiódł oczekiwania kibiców. Liverpool był bliski wywiezienia z El Madrigal cennego remisu. W doliczonym czasie gry gości skarcił jednak Adrian Lopez.

Zespół Villarrealu do spotkania z Liverpoolem podszedł bardzo ostrożnie. Piłkarze Żółtej Łodzi Podwodnej w ostatnich dziesięciu potyczkach z angielskimi klubami nie wygrali ani razu. Nadzieję na sukces upatrywali w tym, że z ekipą The Reds się jeszcze nie mierzyli.

W mecz lepiej weszli goście, po których nie było widać, że w składzie brakuje paru ogniw z historycznego meczu z Borussią Dortmund. Obie drużyny swoją grą pokazywały, że zależy im na zwycięstwie, tylko za bardzo nie wiedzą jak to udowodnić. Kontrolowanie piłki zmieniało się w tym spotkaniu średnio co kwadrans. Nikt podczas swoich przysłowiowych pięciu minut nie potrafił wykorzystać swojej okazji.

Doskonałą sytuację do zdobycia gola miał Cédric Bakambu. W 48. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Francuz trafił piłką w słupek. Hiszpanie zaskakująco ochoczo sprawdzali dyspozycję bramkarza Liverpoolu Simona Mignoleta. Na co dzień jest to zespół, który oddaje najmniej strzałów na bramkę w Primera Division.

Liverpool odpowiedział strzałem w słupek w 64. minucie. Z prawej strony pola karnego piłkę otrzymał Roberto Firmino i płaskim strzałem próbował pokonać Sergio Asenjo. Hiszpan zdołał sparować piłkę na słupek, ratując piłkarzy trenera Marcelino.

Przez prawie cały mecz to były jedyne dwie sytuację, które realizator mógłby wyciąć do telewizyjnego skrótu. Poza tym działo się niewiele. Większość ataków kończyła się skutecznym blokiem obrońców, dzięki czemu bramkarze nie mieli za wiele pracy.

Najciekawsza była końcówka meczu. Oba zespoły miały wtedy swoje piłki meczowe. W 86. minucie w idealnej sytuacji pomylił się Bakambu. Strzał wychowanka Sochaux kapitalnie obronił Mignolet. Minutę później - niespodziewanie dla wszystkich - w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się lewy obrońca Liverpoolu Alberto Moreno. Były piłkarz Sevilli uderzył jednak nad bramką Asenjo.

Gdy wydawało się, że wszystkie piłki meczowe są za nami, piłkarzom Villarreal spadła z nieba jeszcze jedna okazja. Olbrzymi błąd popełnił Kolo Toure, który źle obliczył lot długiego podania jednego z piłkarzy Villarrealu. Świetnie z piłką w pole karne zabrał się Denis Suarez, który wystawił piłkę do pustej bramki Adrianowi Lopezowi.
Kwestia awansu wciąż jest otwarta. Rewanż na Anfield Road w czwartek o 21.

Villarreal - Liverpool FC 1:0 (Adrian Lopez 90)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24