Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krukowski: Jest postęp, bo od lutego nie rzucam w siatkę [ZDJĘCIA]

notował JG, Londyn
Dziś o godz. 21.15 Marcin Krukowski zacznie rywalizację w finale konkursu rzutu oszczepem. W tym roku znalazły się wreszcie pieniądze na jego przygotowania, a on odwdzięcza się dobrymi wynikiami.

Miał Pan obawy po dwóch kolejkach kwalifikacji, że 81 m może nie wystarczyć do finału?
Nie obawiałem się, bo zwyczajnie wiedziałem, że ten wynik nie da finału. Musiałem rzucić dalej. Mam nadzieję, że w finale pierwszy rzut będzie na 83 metry, a potem pięć szans, żeby trafić jakiś fajny rzut. W kwalifikacjach nie czułem presji. Po drugiej próbie stwierdziłem, że nie będzie tak łatwo i trzeba coś dorzucić. Poziom w tym roku jest okrutnie wysoki.

Z czego wynika ten Pana progres w tym sezonie?
Bo od lutego rzucam oszczepem na zewnątrz, a nie w siatkę w hali. Jest duża siła rzutowa, dużo więcej biegania na dworze, lepsze samopoczucie. Trochę byłem przetrenowany, bo chciałem za dużo zrobić w tym sezonie. Miałem za to karę, bo przez miesiąc rzucałem po 74-75 metrów. No ale wyszedłem z tego. Myślę, że teraz będzie dobrze.

Jak będzie w finale?
Jeśli rzucę powyżej 86 m, to będę zadowolony. W tym sezonie pierwszy raz od dwóch lat poprawiłem rekord życiowy, złapałem regularność. Z tego co tu widziałem, to nie ma mojego ulubionego oszczepu. Muszę jakiś inny przytulić. Może coś dorzucę do konkursu. Zawsze wiedziałem, na co mnie stać, ale teraz czuję się lepiej. Na mistrzostwach Polski udowodniłem, że jestem w stanie rzucać bardzo daleko. Teraz złapałem regularność przede wszystkim jeśli chodzi o technikę. Mam pewność, że 83 m mogę rzucić właściwie w każdej chwili.

Bariera w głowie się przesunęła?
To nie tak. Nie wydaje mi się, żebym miał jakieś granice w głowie. Czuje się pewniej, bo już zrobiłem ten fajny rzut i na niego nie czekam. Pokazałem to na mistrzostwach Polski, gdzie wszyscy to widzieli. To dodaje mi pewności siebie.

Może dźwignie Pan ten nasz oszczep. Z czego wynika to, że w kuli, młodzie czy dysku mamy wyniki, a w oszczepie nie?
Trudno powiedzieć. W Polsce są tylko dwie szkoły oszczepnicze – w Gdańsku i w Warszawie. W tym roku miałem komfort pracy. To jest różnica, gdy cały rok rzuca się w siatkę. Trudniej się rzuca, gdy nie widać odległości. Jak kwietniu cały świat ma zrobione 10 tys. rzutów, to ja mam pięć, bo wyjdę tylko wtedy jak jest cieplej. Dzięki tej zmianie mam lepsze rezultaty.

Mieliście w tym roku większe środki na przygotowania?
W ogóle mieliśmy jakieś… Do tej pory mieliśmy jeden obóz klimatyczny i to tylko wtedy, jak nasz sponsor dał nam pieniądze. Nie było wówczas żadnej pomocy z polskiego związku. Teraz miałem trzy obozy klimatyczne. Byłem niezliczoną ilość razy w spale. Trenowałem z większym komfortem. Miałem wszystko zapewnione.

Czego to zasługa?
Walki mojego ojca z polskim związkiem. Pozmieniało się tam też w zarządzie. Bardzo fajnie nam się teraz współpracuje z Przemysławem Zabawskim. Wszystko jest fajnie. Oszczep jest zrywową konkurencją, kontuzyjną Proszę sobie wyobrazić, jak to jest, jak się rzuca w pięciu stopniach ciepła i do tego w dwóch bluzach. A teraz trenuję od lutego w cieple. Jest fajnie, przyjaźnie, można porzucać oszczepem, bawić się tym. Mam dużo lepsze czucie sprzętu.

88 metrów może dać medal?
88 metrów może dać brąz.

Jest Pan w stanie to zrobić?
No pewnie, że jestem.

A dalej?
Nie mówię nie. Kwestia tego, jak się będę czuł, czy będę miał fajny dzień. Nie mam żadnych barier w głowie. Musiałbym rzucić chyba 93 m, żeby się tak naprawdę zdziwić. Bo 88 już rzucałem.

Da się tu rzucać daleko?
W Londynie fajny jest tartan. Nie jest miękki. Fajny stadion, w finale będą fajne wyniki. Mam nadzieję tylko, że pogoda będzie jak najgorsza, bo wtedy wszystko się może wydarzyć. 88 rzuciłem w deszczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska