Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Śpiew morza”. Historia inspirowana mitem o selkie, czyli ludziach-fokach

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
Spektakl zawiera elementy mitu, jednak osadzony jest we współczesności. Jego głównymi bohaterami jest nietypowe rodzeństwo oraz pewna Stara Syrena
Spektakl zawiera elementy mitu, jednak osadzony jest we współczesności. Jego głównymi bohaterami jest nietypowe rodzeństwo oraz pewna Stara Syrena Piotr Pędziszewski
W Miejskim Teatrze Miniatura w Gdańsku trwają ostatnie próby do sztuki Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel „Śpiew morza” w reżyserii Ewy Piotrowskiej. Jest ona nagradzaną reżyserką, dyrektorką Teatru Baj w Warszawie oraz prezydentką Polskiego Ośrodka Lalkarskiego POLUNIMA. Z reżyserką rozmawiamy nie tylko o tym spektaklu...

Pracowała już pani wcześniej z autorką sztuki Roksaną Jędrzejewską-Wróbel.

Tak, po raz pierwszy spotkałyśmy się właśnie w Gdańsku w Miniaturze przy realizacji spektaklu „Kamienica”, to było w 2013 roku. Pamiętam słowa dyrektora: „chyba z tego wyjdzie jakiś intelektualny romans” i rzeczywiście, coś takiego się zdarzyło, zrobiłyśmy z Roksaną jeszcze kilka realizacji. Czasami to był jej tekst autorski, czasami adaptacja książki innego autora. Naszym marzeniem był powrót do Miniatury i tak się to cudownie złożyło, że po 10 latach wracamy. Bardzo się cieszyłyśmy na to spotkanie.

To jest sztuka pisana na zamówienie teatru, inspirowana legendami o selkie - tajemniczych postaciach, które potrafią się zmieniać z człowieka w fokę i odwrotnie, zrzucając skórę. Pojawiają się one w mitologiach północnych krajów nadmorskich.

Zanim tekst powstał, dużo rozmawiałyśmy. Nie ukrywam, że temat selkie bardzo mnie z różnych powodów fascynuje. Nie chciałyśmy tak jeden do jednego opowiadać tej historii, ale ją uwspółcześnić. W poszukiwaniu historii opowiedziałam Roksanie kilka swoich przygód morskich. Mój mąż Albert, tak jak bohater spektaklu, świetnie nurkuje, a ja bardzo chciałabym do niego dołączyć, co nigdy mi się nie udawało z różnych powodów: a to straciłam butlę z tlenem w wirze morskim, a to zostałam porzucona przez instruktora na środku oceanu ze słowami: „nie każdy się urodził, żeby nurkować” itd., itp. Po wysłuchaniu tych moich historii pozbawionych szczęśliwego zakończenia Roksana powiedziała: Słuchaj, mam pomysł na sztukę!

Była pani zaskoczona?

Tak, śmiałam się i podziwiam jej talent, bo jak można z kilku opowieści z mojego życia tak szybko zrobić scenariusz. Oczywiście moje historie były tylko inspiracją dla Roksany, która zbudowała ciekawy świat Edwiny i Alberta. I tak powstała historia trochę o rywalizacji, trochę o chęci bycia takim jak ktoś inny, o tym, że może czasami trzeba odpuścić i że niekiedy ma się inne talenty i trzeba to docenić.

Niby prosta rzecz...

Ale nie taka prosta, bo czasami proste rzeczy są najtrudniejsze. Roksana bardzo mocno osadziła tę historię tutaj, więc pojawią się bohaterowie tacy jak łoś czy wydra. Zwierzęta, które można spotkać w okolicach Mewiej Łachy, w rejonach znanych mieszkańcom Trójmiasta. W spektaklu aż tak dosłownie tego nie dookreślamy, ale jeżeli Edwina mieszka w Gdańsku, to nic dziwnego, że spotyka wydrę i łosia. W tej historii interesowało mnie także skupienie się na lękach, które są w nas i które możemy pokonać. A pokonanie lęków to już rzecz nie taka prosta.

Jaki będzie ten świat sceniczny? Scenografię projektuje Magdalena Mucha, znana już w Gdańsku m.in. ze znakomitej scenografii do „Pięknej Zośki” granej w Teatrze Wybrzeże.

Jestem przeszczęśliwa, że mogę z Magdą pracować. Spotykamy się po raz pierwszy i to jest dla mnie ciekawe i inspirujące spotkanie. Świat, który powstaje, zapowiada się ciekawie. Budujemy go w żywym planie z użyciem masek. Chyba mogę zdradzić, że maski mają Łoś i Wydra.

Niewiele tych masek...

Wiem, że wielbiciele teatru lalek mogą czuć się troszeczkę zawiedzeni, ale taki świat nam się urodził... Wszystko dzieje się w jednej przestrzeni...

Dodajmy, że w różnych planach. Nasza przestrzeń jest umowna. To było trudne wyzwanie, jak pokazać głębiny morskie, jak pokazać, że się zanurzamy, schodzimy do wody? Zobaczymy, jak to się wszystko ostatecznie nam ułoży.

Czy istnieje jeszcze teatr lalek? Mam wrażenie, że powoli staje się on teatrem formy albo teatrem żywego planu i tych lalek na scenie jest jak na lekarstwo.

Uważam, że są różne mody. Zauważam, że obecnie teatry dramatyczne czerpią z teatru lalkowego, bo czasami ciekawe formy lalkowe możemy zobaczyć właśnie w spektaklach dramatycznych albo operowych. Mam wrażenie, że lalki wyszły z teatru lalek i rozprzestrzeniły się w różnych przestrzeniach. Natomiast rzeczywiście, patrząc na spektakle naszych polskich teatrów lalkowych, lalek jest jakby mniej.

Toczy się dyskusja. Czy są lalki jeszcze w teatrach lalek?

Zdecydowanie odpowiem tak, są, ale rzeczywiście coraz większa jest tendencja, żeby rezygnować z tego środka wyrazu na korzyść innej ekspresji lub aktora.

Co jest tego przyczyną?

Myślę, że powodów jest wiele. Po pierwsze, być może dlatego, że coraz mniej jest konstruktorów lalek, którzy potrafią skonstruować skomplikowaną lalkę teatralną. Każdy może zbudować lalkę przy odrobinie talentu i dobrej woli, ale trzeba wiedzieć, jak ma się ona poruszać, jak zbudować konstrukcję, żeby lalka mogła działać.

Do tego trzeba specjalistów...

Niestety, tych specjalistów jest coraz mniej. Konstruktorzy lalek teatralnych to jest tak naprawdę już w tej chwili wymierający zawód, bo nawet jeżeli byli mistrzowie, to nie mieli uczniów...

Szkoda, bo przecież dzieci tak kochają lalki.

To prawda. Dorośli też.

Mam nadzieję, że następna pani realizacja w gdańskiej Miniaturze będzie lalkowa, proszę mi to obiecać.
Obiecuję. Oczywiście jeśli otrzymam ponowne zaproszenie do Miniatury.

A co w planach?

Jesienią Szekspir dla dorosłych, „Król Lear” - tym razem w Teatrze Lalek w Kownie. Wszystko będzie w formach lalkowych. Dopiero rozpoczynam myślenie o koncepcji, bo byłam skupiona na zupełnie innych tematach. Chcę opowiedzieć historię króla Leara z użyciem dużej ilości lalek i niewielu słów. Wiem, że to może zabrzmi trochę abstrakcyjne, Szekspir z małą ilością słów, ale też ostatnio zrobiłam Fossego bez słów, tylko z użyciem jednego słowa, więc myślę, że to jest możliwe. Chciałabym trochę bardziej popracować z formą w teatrze dla dorosłych, poszukać, trochę poeksperymentować, zobaczyć, co się wydarzy.

Temat jest wdzięczny. Może zobaczymy ten spektakl za rok na Festiwalu Szekspirowskim?

Kto to wie, na razie go trzeba zrobić, zobaczyć, czy zostanie zaproszony, bo czasami ma się piękne wyobrażenie, a potem trochę inaczej jest w praktyce, ale nigdy nic nie wiadomo.

Ale dlaczego teatr lalek tak panią urzekł?

Pamiętam, że na festiwalu organizowanym przez teatr dramatyczny w Opolu zobaczyłam spektakl Teatru Wierszalin. Była to „Klątwa” Wyspiańskiego. Tak mnie urzekł ten spektakl, że postanowiłam zobaczyć inne przedstawienia tego teatru. Zrozumiałam wtedy, że teatr lalek może opowiadać w bardzo ciekawy sposób historię, w nieoczywisty, symboliczny sposób. Potem oglądałam jeszcze inne cudowne spektakle zrobione przez teatry lalek i poczułam tę magię. Czasami nie wie się, dlaczego coś nas przyciąga albo coś odrzuca. Zdecydowanie ta droga najwyraźniej miała być dla mnie, chociaż ja nie zawsze pracuję z lalkami. Różnie to bywa, a we mnie temat wymusza sposób opowieści. W jednych tematach widzę, że to są lalki, a czasami zakładam sobie, że zrobię spektakl w lalkach, a potem czytam i nagle się okazuje, że trzeba opowiedzieć tę historię zupełnie inaczej. Jak to ostatnio powiedziała pewna moja znajoma dramaturg, z którą współpracuję: Słuchaj, wiesz, co w tobie lubię, że ty zawsze zaczynasz od początku, jakbyś robiła to po raz pierwszy.

„Śpiew morza”

  • Grupa wiekowa: 4-7 lat, 8-12 lat
  • Data premiery: 13 kwietnia 2024 r.
  • Miejsce: Duża Scena Teatru Miniatura
  • Czas trwania: 50 minut bez przerwy
  • Szczegółowe informacje: https://teatrminiatura.pl/

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki