"Spieprzaj dziadu" na opasce adwokata oburzyło lubelskich weterynarzy

Agnieszka Kasperska
Opaska z napisem "Spieprzaj dziadu"
Opaska z napisem "Spieprzaj dziadu" spieprzajdziadu.com
Żółta silikonowa opaska na ręku lubelskiego adwokata z napisem "Spieprzaj dziadu" oburzyła... weterynarzy w Lublinie. Uznali, że adwokat "poniża wykonywany zawód i podważa zaufanie do niego".

Przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii towarzyszyli 18 marca urzędnikom magistratu podczas kontroli w Stowarzyszeniu Lubelski Animals. Chodziło o sprawdzenie, co się dzieje z pieskiem przebywającym u Animalsów. Na spotkaniu obecny był też prawnik - pełnomocnik stowarzyszenia. - W pewnej chwili kucnąłem i podciągnął mi się rękaw marynarki - relacjonuje mecenas Paweł Kaczkowski. - Pani doktor zauważyła wtedy moje silikonowe bransoletki. Oburzyła ją zwłaszcza jedna z nich.

Na żółtym pasku była wydrukowana słynna fraza Lecha Kaczyńskiego: "Spieprzaj dziadu". Kobieta zażądała, żeby mecenas pokazał wszystkim bransoletkę.

- Powtarzała w kółko: "Wstydzi się pan?" i domagała się umieszczenia informacji o bransoletce w protokole, chociaż nie miało to najmniejszego związku z naszym spotkaniem - mówi Elżbieta Tarasińska, szefowa Animalsa. I pisze skargę na kontrolerów. W odpowiedzi Paweł Piotrowski, powiatowy lekarz weterynarii, stwierdził: "Pełnomocnik zachowując się wysoce niestosownie prezentował bransoletkę, co jest zjawiskiem wręcz oburzającym (...). Stanowi naruszenie godności zawodu adwokackiego, polegające na poniżeniu tego zawodu w opinii publicznej i podważeniu za-ufania do tego zawodu".

Paweł Piotrowski zapowiedział też, że o bransoletce poinformuje Okręgową Radę Adwokacką w Lublinie.

- To jakiś absurd - uważa mecenas Paweł Kaczkowski. - Jestem poważnym adwokatem i nie uchybiam mojemu zawodowi. Opaski mam pod mankietem. Nikogo zresztą nie powinno obchodzić, jak się ubieram czy jakie mam poglądy. Zresztą, opaski noszę także w sądzie i żadnemu sędziemu to nie przeszkadzało.

Jeśli jednak sprawa trafi do Rady Adwokackiej, ta będzie musiała ją zbadać. - To jakaś kuriozalna sytuacja - mówi Jerzy Koszel, rzecznik dyscyplinarny ORA. - Mam duże wątpliwości, czy naszemu zawodowi uchybia to, co się nosi pod mankietem.

Jak żółta opaska adwokata trafiła do ważnego protokołu? Czytaj na kolejnej stronie

Oskarżenie adwokata o uchybienie godności wykonywanego zawodu zaczęło się od historii szczeniaka potrąconego przez samochód.

1 listopada ubiegłego roku mieszkanka ulicy Plagego i Laśkiewicza wyjeżdżając z rodziną przejechała autem swojego dwumiesięcznego szczeniaka. Jak relacjonowali sąsiedzi - kobieta wyjęła go spod auta, zaniosła do budy i odjechała.

O tym, że pies cierpi i wyje z bólu, ludzie powiadomili policję. Mundurowi zabrali psa, który trafił do weterynarza. Okazało się, że miał złamaną łapę i pękniętą miednicę. Tą sprawą zajmie się sąd. Do czasu wydania prawomocnego orzeczenia właścicielka szczeniaka chciała, by przebywał on w Stowarzyszeniu Lubelski Animals. Napisała nawet stosowne oświadczenie, zrzekając się czasowo pieska.

Jednocześnie jednak wniosek o czasowe odebranie psa właścicielce do Urzędu Miasta złożyła Straż dla Zwierząt, która obawiała się, że zwierzę może być źle traktowane przez właścicieli. 18 marca - rozpatrując ten wniosek - urzędnicy ratusza sprawdzali, co się dzieje ze szczeniakiem, przebywającym pod opieką Animalsa. O pomoc poprosili specjalistów z Powiatowej Inspekcji Weterynarii.

- Uważamy, że weterynarze pojawili się u nas bezprawnie, ponieważ nie mieli stosownego upoważnienia do przeprowadzenia kontroli - mówi Elżbieta Tarasińska, prezes Stowarzyszenia Lubelski Animals.

- Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - ripostuje Tomasz Brzana, z-ca powiatowego lekarza weterynarii. - Nasi lekarze mieli takie upoważnienie. Ponieważ przeprowadzamy wiele kontroli i wizji upoważnienie wydawane jest na cały rok z góry, a nie na czynności podejmowane w konkretnym miejscu.

Brzana tłumaczy też dlaczego lekarze weterynarii zwrócili szczególną uwagę na mecenasa.

- Informacja o bransolecie znalazła się w protokole, bo adwokat przeszkadzał nam w czynnościach i podważał nasze kompetencje - mówi. - Nasz adwokat, który analizował protokół, zwrócił na to uwagę i zasugerował nam, że było to zachowanie niegodne i należy o tym poinformować Okręgową Radę Adwokacką.

- Czy lekarze, biorący udział w spotkaniu, mogli poczuć się dotknięci napisem "spieprzaj dziadu"? Mogli wziąć go do siebie? - pytam.

- Zdecydowanie nie - uważa Brzana. - Podczas kontroli zdarzają się różne nieprzyjemne sytuacje, czy niewybredne komentarze pod naszym adresem. Uważam jednak, że adwokaci powinni cechować się wysoką kulturą osobistą. Noszenia bransoletki z takim napisem tak określić nie można.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Spieprzaj dziadu" na opasce adwokata oburzyło lubelskich weterynarzy - Kurier Lubelski

Komentarze 86

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kt
to ten od Jacka T.?
G
Gość
Pseudo mecenas, to najtrafniejsze określenie tego człowieka. Jest chamski , bezczelny, kłamie prosto w twarz a wszystkich w koło traktuje jak śmieci. Jego wygląd i sposób bycia, a przede wszystkim postura to taki "FIRCYK". Zgadzam się,że ujmuje zawodowi adwokata i to bardzo.
B
Boluś
Tak to bardzo proste sprawdzenie z jakiego kompa jest pisane szybko wykrywam IP
Usługi takie sam świadczę za pewna odpłatnością. Zainteresowanych zachęcam. Można rządac odszkodowania za zniesławienie.
G
Gwidon
Mam nadzieje , że poradzicie sobie z tymi szmatami co Was szkaluja . Wystarczy sprawdzić IP i zrobić zdzirom koło pióra. Za bezpodstawne zarzuty staje się przed sadem, a macie dobrych adwokatów.
A
Ala
No masz rację, inspekcja weterynaryjna to tchórze i z Animalsami nic nie zrobią. Każdy wie, że łapią koty i psy a potem ludzi na litość biorą żeby tylko kasę wyłudzić, los zwierząt jest najmniej ważny. A inspekcja jak będzie miała takich pracowników w swoich szeregach którzy czepiają się jakiejś głupiej bransoletki zamiast zająć się kontrolą to będzie przedstawiana w takim świetle jak do tej pory. W zasadzie to nic o nich dobrego nie słyszałam.
E
Elka
fundacja ale jaja , to żródło utrzymania leniów patentowanych żerujących na ludziach. Pod pseudo ochroną zwierząt łupią kasę i się śmieją a prezydent miasta, sądy, prokuratury czy weterynaria itp to ich mogą cmoknąć i tyle. Popłaczą w sądach jaki to ich biedny los i żyły wypruwają mochery a prezes ich robi w bambuko i robi szmal. Nawet zarząd nie wie jak te dwie panie ich robią na szaro. W animalsach jest fałsz, obłuda i hipokryzja a nie dobro zwierzęcia. Chciałam wziąć od nich pieska to tak mnie potraktowały jak szmatę, nigdy nic z nimi już nie chcę mieć do czynienia i ostrzegam.
c
czytelnik
Bardzo smutne jak ludzie własną miarą oceniają innych, zwykle jest tak, że jak człowiek ma coś złego na sumieniu to chcąc poczuć się lepiej rzuca oszczerstwa i pluje jadem na drugiego człowieka.
h
hopkins
animalsowe przewałki kasowe wyjdą na jaw.Zamiast oddać psa - nie swoją własność to robią pokaz siły nad biedną kobietą. Mają kasę wydartą z 1% i innych wułudzonych pseudo akcji niby opiekuńczych i pastwią się z mecenasami kupionymi za pieniądze które winny ratować zwierzaki nad nieporadnymi ludźmi. Z czego oni żyją skoro działają społecznie! Uczciwie to nawet 0,50 groszy nie zarobili. Pasorzytują na uczuciach ludzkich wyłudzając pieniądze i różne artykuły. A papuga taka sama jak to towarzystwo. jakby był NORMALNY to by wiedział z kim się skumał. Domyślam się że wcale nie chodzi lekarzom weterynarii o napis tylko o zachowanie pseudo mecenasa urągające kodeksowi etyki adwokackiej. Ta opaska pasuje do właściciela.
l
lublie zwierzęta
Jeżeli już kontrolować, to Lubelskie Schronisko. Na co wydawane są pieniądze podatnika ( w milionach )?może to tu należy szukać sensacji. A nie w Fundacjach, ktore same się utrzymują.
J
Jacki
Z tego co wiem to Animals na siłę zabrał tej kobiecie pieska strasząc ją sądem i prokuraturom. Urząd miasta nic nie zrobił w tej sprawie tylko wysłużył się inspekcją weterynaryjną. I dobrze że ktoś zwrócił uwagę takiemu burakowi jak ten mecenas, bo niby o czym ma świadczyć ten napis na jego bransolecie - tylko tyle, że lekceważy ludzi których nie stać na jego usługi i proszę tu żadnych złotych myśli Wałęsy w to nie mieszać. Inną kwestią jest to że pani weterynarz powinna skupić się na kontroli a nie na przyglądaniu się co nosi na ręku - no chyba, że pan mecenas wpadł jej w oko a całe to zamieszanie to tylko wiosenne amory :) Tak czy siak kochajcie ludzi i zwierzęta i nie spinajcie się bez powodu.
J
Józio
Bożenka, szalała aż sie zesrała i narobiła urzędasom kłopotów.
z
zj
nie ma się co dziwić, że inspekcja zagląda do takich fundacji - one w różny sposób doskonale radzą sobie finansowo ( jest to sposób na życie niektórych osób) i niekiedy są na bakier z dobrostanem - nie podoba się im że ktoś ich próbuje sprawdzać bo może okazać się nie tak kolorowo jak wygląda, a jak ktoś narzeka na kontrolującego - jest tylko dla niego dobrym wyznacznikiem, gdyż prawdopodobnie wykonuje swoją pracę sumiennie ( każdy chwali osoby które ulegają naciskom kontrolujących)
S
Staszek
Jeżeli chodzi o tę czarną Panią z inspekcji to była u mnie na kontroli. Jest chamska i czepia się nie wiadomo czego. A poza tym interesuje się nie tym co kontroluje. W mojej wiosce też na nią się skarżyli. Niech ktoś coś z tym zrobi, a ten artykuł pokazuje że mam rację.
A
Ala
Dokładnie ta działalność to nielegalne schronisko. Dlaczego urzędnicy z tym nic nie zrobią. Widzą bransoletkę na ręku adwokata a nielegalnej działalności już nie ! Bo może za dużo pracy przy tym. Ja osobiście też pomagam zwierzakom ale lubelski Animals to dla mnie szwindel. Weterynarze !!! weźcie się do roboty.
J
Ja z Lublina
A ja słyszałem , że przerabiają w tym nielegalnym schronisku psy i koty na kiełbasę i się tym zażerają. A co robią w tym legalnym z psami i kotami ?
Wróć na i.pl Portal i.pl