Smog w Krakowie taki, że każdy z nas wypala 127 paczek w roku

Redakcja
W Krakowie wszyscy palą papierosy. I to ponad 2,5 tys. rocznie. Przez smog z każdym łykiem powietrza zaciągamy się benzo(a)pirenem, rakotwórczą substancją, która normalnie powinna być schowana w tytoniu zawiniętym w bibułkę i dostępna tylko dla dorosłych. O trującym powietrzu w mieście - pisze Piotr Rąpalski.

Przez smog w Krakowie zakaz palenia w miejscach publicznych właściwie nie ma sensu. Okazuje się, że tylko oddychając powietrzem w mieście każdy krakus wypala rocznie ponad 2,5 tys. papierosów. Nałogowo. Nawet ci, którzy nigdy w życiu nie wyłożyli grosza na zakup tytoniu. Tak wynika z obliczeń grupy Krakowski Alarm Smogowy, która powstała, gdy poziomy stężenia toksycznych pyłów zaczęły niemal codziennie przekraczać normy. I to nawet trzykrotnie. Ba! Są dni kiedy wykraczają poza tzw. poziom informacyjny. Urządzenia pomiarowe głupieją.

Oczywiście benzo(a)piren to tylko jeden z trucicieli zawartych w smogu, którego podstawowym składnikiem jest pył PM10. Produkują go głównie piece węglowe. Stąd bierze się aż 47 proc. zanieczyszczeń powietrza. Spaliny samochodów dokładają37 proc. Pieców, w których pali się węglem w mieście może być ok. 21 tys., ale urzędnicy dopiero ustalają ich liczbę.

Krakowianie wdychają zatem spory zestaw z tablicy Mendelejewa - toksyny, które powodują zawały, raka, astmę i inne paskudne choroby. Według Światowej Organizacji Zdrowia, częste przekroczenia norm pyłu PM10 zwiększają śmiertelność na danym terenie o 5 proc. A w Krakowie taką sytuację w zimie mamy niemal co drugi dzień, gdy zamiast dopuszczalnych 40 mikorgramów pyłu na metr sześcienny jest 150. Na przykład w grudniu mieszkańcy Kurdwanowa jedynie przez trzy dni oddychali bezpiecznym powietrzem. Ci z okolicy Alej Trzech Wieszczów tylko jeden dzień.

Prezydent Krakowa zaapelował do marszałka województwa, by ten wprowadził zakaz palenia węglem, ale Sejmik Małopolski ograniczył się tylko do rezolucji, która wzywa do debaty w tej sprawie. Stworzył też co prawda program poprawy stanu środowiska w całym województwie, ale banicji dla węgla w nim nie ma. Dla porównania: Londyn zakaz wprowadził w 1956 r., Dublin w 1990.
Na środowej sesji rady miasta prezydent wytknął marszałkowi, że przy takim podejściu powietrze w Krakowie poprawi się dopiero w roku 2023. Apelował o radykalne rozwiązania. Marszałek odbił jednak piłeczkę twierdząc, że najpierw gmina musi wymyślić, jak przestrzeganie zakazu będzie kontrolować. Władze na razie ograniczą się zatem do dysputy.

Gmina idzie w półśrodki. Stara się dofinansować wymianę pieców mieszkańcom na bardziej ekologiczne, olejowe, gazowe bądź elektryczne. W tym roku przeznaczy na to 2,8 mln zł. Już wpłynęło 400 wniosków, czyli dla ponad 100 domów pieniędzy może zabraknąć. Chętnych przybywa, bo urzędnicy zmienili zasady dotacji. Nie dokładają już tylko 2 tys. zł, ale nawet po 900 zł do każdego kilowata mocy nowego pieca. To pozwala pokryć koszty całej instalacji.

- Wniosków jest dużo i już brakuje pieniędzy na dotacje. Sprawa rozwlecze się w czasie, a sytuacja jest krytyczna już teraz - mówi Wojciech Wojtowicz, przewodniczący komisji infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Marszałek obliczył dla miejskich urzędników, że przyjmując liczbę 21 tys. pieców - potrzeba ok. 340 mln zł na dofinansowanie wymiany. Gdyby się to udało, niska emisja pyłów mogłaby się zmniejszyć o 31 proc. Marszałek sugeruje, że równocześnie przydałoby się podłączyć ok. 10 tys. mieszkań do sieci ciepłowniczej. To kolejne 125 mln zł.

- Będziemy się starali, by pieniędzy było z roku na rok więcej, a jeśli w latach 2014-2020 pojawią się programy unijne na ten cel, będziemy aplikować o dofinansowanie - zapewnia Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Jest jednak kolejny problem. Największe koszty generuje nie wymiana, a korzystanie z nowego systemu ogrzewania. Węgiel jest najtańszy, a ma jeszcze potanieć. Palą nim szczególnie biedniejsi mieszkańcy. Zmuszanie ich do zmiany sposobu ogrzewania może oznaczać ruinę dla wielu rodzin.

- Mam piec gazowy, ale palę węglem. Za gaz płaciłem miesięcznie 1500-1800 zł w domu jednorodzinnym o 140-metrowej powierzchni. Węgiel za 3,8 tys. zł starcza mi na całą zimę- mówi Bogusław Świeżowski, mieszkaniec os. Swoszowice.

I co z tym fantem zrobić? - Jestem gotów poddać pod głosowania uchwałę wykreślająca węgiel jako dozwolone paliwo, ale musimy dać też szanse pokrycia kosztów mieszkańcom - mówi wicemarszałek Małopolski Wojciech Kozak. Sugeruje dotacje dla najbiedniejszych rodzin, które będą grzały bardziej ekologicznie. Mogłyby działać podobnie jak dodatki mieszkaniowe, wypłacane przez ośrodki pomocy społecznej.

- Myślę, że to koszt do 20 mln zł w skali roku. Dla budżetu miasta do przełknięcia - daje nadzieje Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta. Aktywiści Krakowskiego Alarmu Smogowego twierdzą, że wystarczyłoby rocznie wydać ok. 17 mln zł na takie wsparcie, co przy 3,5-miliardowym budżecie miasta nie jest wygórowaną kwotą za poprawę zdrowia mieszkańców. Pieniądze warto też wydać z innego powodu - by uniknąć kar, jakie może nałożyć na Polskę Unia Europejska za przekraczanie norm zanieczyszczeń. Okresy ochronne dla naszego kraju miną w najbliższych dwóch latach, a kary sięgną4 mln euro dziennie!

Tymczasem według planu urzędu marszałkowskiego, potrzeba co najmniej 10 lat dla jakiejkolwiek zauważalnej poprawy. Jeśli kary się posypią, rząd ich spłatę rozłoży zapewne na gminy według tego, jak zatruwają powietrze i Kraków najmocniej dostanie po kieszeni.

Marszałek uspokaja. - Z problemem trzeba walczyć, ale kary są na razie straszakiem. Myślę, że Unia przedłuży okresy ich ewentualnego egzekwowania- mówi Kozak.

Temat zakazu palenia węglem na razie będzie się przewijał przez urzędnicze biura. Co na razie może zrobić Kraków? Służby marszałka podpowiadają: docieplać budynki, by mniej trzeba było grzać, częściej czyścić ulice, co ma zmniejszyć wtórne unoszenie się pyłów, ograniczyć wjazd do centrum miasta samochodów ciężarowych, budować ścieżki rowerowe i promować komunikację miejską. Tu akurat marszałek dał pstryczka w nos miastu wypominając, że podwyżki biletów temu nie służą.

Tymczasem magistrat i straż miejska przygotowują interaktywną mapę internetową, na której mieszkańcy będą mogli wskazywać, gdzie ktoś może palić śmieciami w piecu, co jest zakazane. Oby tylko walka ze smogiem nie przeobraziła się w donosicielstwo i zawody, kto ma czarniejszy dym z komina.

Czy Kraków ma szansę na ratunek mimo problemów i sporów? - Dobrze, że w końcu zaczęła się poważna dyskusja. Widzę światełko w tunelu - uważa Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Metoda Jak wyliczyliśmy te papierosy
Liczbę papierosów "wypalanych" z powodu zawartości benzo(a)pirenu w powietrzu obliczyliśmy przy współpracy z Krakowskim Alarmem Smogowym według skomplikowanego wzoru matematycznego.Przyjęliśmy, że w ciągu doby dorosły człowiek zużywa12 metrów sześc. powietrza (zależnie od trybu życia to między 10 a 20 m sześc.). Wzięliśmy też pod uwagę różnicę miedzy czasem spędzanym w ciągu roku na powietrzu (4 godz./dzień) i w budynkach(20 godz/dzień). "Na polu" i w pomieszczeniu ilość wdychanego powietrza jest inna. Również stężenie b(a)p jest różne. Te dane z kolei skonfrontowaliśmy ze średniorocznym stężeniem toksyny w mieście i ilością, jaką człowiek przyjmuje w ciągu roku. Z uwzględnieniem zawartości b(a)p w dymie papierosowym palonym biernie i czynnie.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Smog w Krakowie taki, że każdy z nas wypala 127 paczek w roku - Gazeta Krakowska

Komentarze 33

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
smog wawelski
Ciekawe tylko, że jak koło śmietników leżą hałdy naciętych gałęzi po porządkach w ogródkach to jakoś żadni 'biedni' tego nie zbierają na opał. Może 'biedny' pali byle czym, nie dlatego, że jest biedny, tylko dlatego, że jest śmierdzącym leniem? Ale co do reszty, masz rację.
m
matjas
sa fajne maski, problemu nie rozwiaza ale filtruja porzadnie i wygladaja maskiantysmogowe.com
J
John
Oczywiście, że to "wina Tuska". Jarek zrobił by z krakowskiego powietrza balsam dla tłuc w jeden tydzień. Co ja mówię?! Od razu!
W
Wojtek
A może by tak Strażnicy Miejscy zamiast czepiać się kierowców i karać mandatami za parkowanie oraz prędkość ruszyli się trochę po mieście. Jak skierują swe piękne znudzone oczęta ku kominom to może byli by w stanie upomnieć właścicieli domów w Krakowie i podkrakowskich gminach by nie palili śmieciami w centralnym? No chyba że są tak nie mają kiedy... to przepraszam.
d
dorota
to lobby węglowe i samochodowe w końcu wykończyć?
s
stan
Niestety miasto Kraków sprzyja od lat mimo wielu ambitnych programów indywidualizmowi, który objawia się wydawaniem ogromnych pieniędzy dla ułatwienia poruszania się z otaczających gmin i miejskich peryferii do samego centrum prywatnymi samochodami. Mami nas o wyższości KM, tylko przy okazji, by wybudować lub przebudować kolejne ulice sprowadzające 4-kółka prawie pod sam Rynek i magistrat. Talk było i jest bez względu na opcje polityczne. Podobnie z programami tzw. walki z małą emisją. Przecież nowobogacki musi przynajmniej mieć kominek, a że pali tam śmieci? - no cóż ma taki ma poczucie bezkarności. Biedny pali byle czym, bo gdy zimno nikt mu nie dopłaci do gazu lub prądu z opieki społecznej. Dookoła Krakowa palą w piecach śmieci, bo tak taniej. Palą nie tylko biedni - gryzący dym wydobywa się z kominów całkiem drogich domostw. Najczęściej gdy się ściemni po powrocie swoimi brykami z pracy. Okoliczni rolnicy, busiarze i mali przedsiębiorcy warczą od świtu i dymią ropniakami po całym mieście rozwożąc żywność i ludzi. Prywatne firmy autobusowe (np. EB) kopcącymi dezelami dowożą pracowników do Krakowa z okolic. Ciężarówki rozjeżdżają miasto, bo nie ma obwodnicy - pełno ich np. na Alejach. Jak ma być w tym mieście czyste powietrze?
f
foksmolder
bzdurą bzdurę pogania.
z
zdrówko
Jak walczyć, drastycznie i konsekwentnie:
- bezwzględne uwzględnianie położenia Krakowa i lokalnego klimatu dla przyszłych inwestycji;
- zakaz wjazdu pojazdów innych niż elektryczne do ścisłego centrum (rejon ograniczony Plantami oraz Wawel i Kazimierz), także KM, dostawczych, taksówek i prywatnych;
- długofalowe dofinansowanie dla wymiany i eksploatacji dla pieców gazowych, elektrycznych oraz geotermicznych,
- ograniczenie poprzez przebudowę ulic utrudniającą napływ ruchu pojazdów osobowych do centrum,
- budowa pełnej obwodnicy szybkiego ruchu dla tranzytu,
- sukcesywne wprowadzanie tramwaju i SKM jako głównego środka w KM, autobusów elektrycznych na krótszych trasach prowadzących do centrum oraz na tranzytowych trasach napędzanych CNG i oraz trolejbusów w wersji elektryczny duobus dla dłuższych tras przebiegających;
- powiększanie obszarów zieleni miejskiej i podmiejskiej;
- powiększanie siatki tras rowerowych.
Niestety w/w to także koszty, ale bez ich poniesienia udusimy się w Krakowie, spowodujemy jego wyludnianie i tym samy zwiększanie zanieczyszczeń przez ruch samochodów do i z miasta z obszarów podmiejskich, zniechęcimy inwestorów, zwiększymy wydatki na ochronę zdrowia, zwiększymy wydatki na ochronę zabytków i.t.d.
Do tego potrzebna jest odwaga i odporność na populizm i krótkowzroczność, tych co na "górze" i na "dole"...
M
Mogilański
wystarczy zobaczyć dane ze stacji na Alejach... Dlatego inwestycje drogowe i w KM muszą, powtarzam z uporem, muszą ograniczać, a nie zwiększać ruch pojazdów spalinowych w mieście. Tranzyt wokoło Krakowa jest w tej chwili niemożliwy oraz poruszanie się po obwodnicy bez wizyty w centrum. Komunikacja Miejska zwłaszcza tramwaje i SKM powinna być nadal rozbudowywana, ale nie z powiększaniem przepustowości ulic dla samochodów, co powoduje wzrost kosztów tych inwestycji.
Dodatkowo trzeba postawić wreszcie na samochody elektryczne (autobusy, taksówki, dostawcze oraz prywatne) i zbudować dla nich infrastrukturę oraz wprowadzić ulgi podatkowe i parkingowe. Możliwe, że na niektórych obwodowych trasach trzeba rozważyć użycie trolejbusów. Niska emisja też wymaga uporządkowania, jednak to wbrew przedstawianym tutaj wyliczeniom nie jest główne źródło zanieczyszczenia powietrza w Krakowie.
z
z Mogilskiego Ronda
Dodam jeszcze problem wycinania drzew...pozbywania sie zielonych skwerkow....
G
Gość
pokazuje Krakowowi i jego mieszkańcom ...figę z makiem ! Zresztą ma co innego na głowie. Musi lecieć samolotem do SoPOtu bo premier i jego kolega jednocześnie już się rozgrzewa na boisku.
t
tenta
Rozwiązania na już
-wymazy z kominów pobierane np. przez kominiarzy
-filtry zakładane na kominy domów
g
gościuwa
To skąd ten apel o likwidacji piecy?
g
gościuwa
Taka temperatura jest osiągalna w normalnym piecu węglowym. Pod warunkiem że węgiel jest dobrej jakości. I przestancie P...ć o truciu. Kto obliczył ile trucizn wydzielają auta? Obwodnice usprawniły ruch aut, ale w czasie pogody sprzyjającej powstawaniu smogu wszystkie spaliny opadają na Kraków. Dawniej truła huta, teraz eletrociepłownia. A pieców jest o 50 % mniej niż 20 lat temu. Samochodów o 300% więcej. To że nie wjeżdząją do rynku poprawiło jakość powietrza w ratuszu. W 60 latach smog było doskonale widać w Zakopanym, tyle że oni mają halny. Ktoś lobbuje na rzecz gazpormu?
R
Rh-
nie zmusisz do niczego - a na pewno nie kontrolami SM. Straż sobie pójdzie i wrzucą do pieca gumofilca. Do zainstalowania filtrów na kominach też nie zmusisz - a spalarnię owszem zmusisz. Tyle lat kopcąca huta dzięki filtrom (choć różnie bywało z ich stanem) nie natruła tyle co centusiowy piecowy od zasiarczonego taniego węgla i plenia śmieci.
Wróć na i.pl Portal i.pl