- Bardzo cieszymy się z tego, że w Słupsku powstał nowy ruch społeczno-polityczny, który będzie odgrywał istotną rolę w samorządzie Słupska i będzie miał realny wpływ na decyzje. My nie przestaniemy działać, będziemy nadal podążać naszą drogą, ścieżką ku temu, żeby mieszkańcom żyło się lepiej – mówi Adam Sędziński, który wystartował w wyborach na prezydenta miasta z ramienia komitetu Słupsk Wspólnie.
Działacze ugrupowania w powyborczą środę zwołali konferencję prasową przed słupskim ratuszem, na której podziękowali wyborcom i zapowiedzieli, że będą dążyć do realizacji swojego programu.
- Chcemy być komitetem, grupą ludzi, która dokona jakichś zmian. Dla nas ważna jest partycypacja, dobry proces konsultacyjny, wpływ mieszkańców, powrót do koncepcji pierwotnej przebiegu ringu, chodzi o Trasę Olimpijską. Chcielibyśmy zrealizować jakieś postulaty, które naszym zdaniem są ważne – mówi Sędziński. - Nie będziemy ludźmi, którzy łatwo dadzą się namówić na jakąś inwestycję, decyzję, która nie będzie dobrze przeanalizowana i wytłumaczona mieszkańcom. Dla mnie największą stratą dla miasta jest to, że realizuje się inwestycje, nie mówi się o tym mieszkańcom w dobrym momencie, mieszkańcy mają do tego uwagi i wydaje się na to miliony złotych, a później wszyscy są niezadowoleni i nie ma winnych – dodaje.
Słupsk Wspólnie uzyskał dwa miejsca w Radzie Miejskiej w Słupsku. Mandaty otrzymali Beata Kątnik i Adam Sędziński. Przedstawiciele SW już planują przyszłe działania.
- Na pewno zmienimy sposób funkcjonowania rady i urzędu. Mimo tego, że mamy tylko dwoje radnych, to przy tym układzie politycznym sił w mieście i tym podziale, który funkcjonuje uda nam się realnie wpłynąć na funkcjonowanie samorządu – zapewnia Sędziński.
- Nasza propozycja jest bardzo stanowcza – my chcemy działać w interesie i na rzecz mieszkańców Słupska. Wszystko to, co będzie się spotykało z poprawieniem życia mieszkańców, będzie spotykało się z naszą aprobatą. Natomiast wszystko to, co będzie budziło nasze niezadowolenie, podejrzenia – na pewno w to nie wejdziemy – zapowiada Beata Kątnik z ruchu Słupsk Wspólnie.
Komitet zadowolony jest z wyników, choć był apetyt na więcej. Adam Sędziński w wyborach na prezydenta Słupska uzyskał 5346 głosów (19,12 proc.) i ostatecznie uplasował się na ostatnim miejscu, choć różnica do Pawła Szewczyka, który dostał się do drugiej tury była niewielka.
- Zderzyliśmy się trochę z takim zabetonowaniem tej sceny, ułożeniem jej przez trzy ugrupowania. Byliśmy świeżym oddechem, ale zderzyliśmy się z ofensywą, bo wszyscy kontrkandydaci zadziałali na nas – krytykowali nasz start. To nas trochę zdziwiło, bo uważaliśmy, że nasz ruch społeczny będzie dobrze oddziaływał na prowadzenie dyskusji. Cieszy mnie to, że w trakcie tej kampanii wymieniliśmy kilka poglądów i mam nadzieję, że to też wpłynie na zarządzanie miastem – twierdzi Sędziński.
- Zawsze jest niedosyt, ale jesteśmy nowym ruchem, spotkaliśmy się w kampanii z dużym hejtem. [...] Nie mieliśmy wielkich pieniędzy, tak jak partie polityczne, czy obecna pani prezydent. Robiliśmy to własnymi środkami. Pięć lat bardzo szybko mija i myślę, że do kolejnych wyborów będziemy bardzo dobrze przygotowani – zapowiada Kątnik.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?